Menedżer Liverpoolu Matt Beard uważa, że Chelsea wzmocniła się od czasu przybycia Soni Bompastor latem i twierdzi, że skład mógłby zostać podzielony na dwie drużyny Women’s Super League (WSL) i „zająć pierwsze i drugie miejsce”.
Chelsea utrzymała doskonały początek sezonu, wygrywając 3:0 na wyjeździe z drużyną Bearda w niedzielne popołudnie dzięki bramkom Mayry Ramirez, Guro Reitena i Aggie-Beevera Jonesa.
Dzięki temu Chelsea miała jeden punkt straty do prowadzącego Manchesteru City (z jednym meczem do rozegrania) i zapewniła Bompastorowi, że był pierwszym menadżerem WSL, który wygrał każdy z pierwszych czterech meczów wyjazdowych. Były menedżer Lyonu przejął latem stanowisko od wieloletniej menedżerki Emmy Hayes, po mianowaniu tej ostatniej na stanowisko głównego trenera reprezentacji Stanów Zjednoczonych kobiet.
Liverpool pokonał Chelsea 4:3 w pamiętnym meczu w maju, który niemal przekreślił szansę Chelsea na historyczny, piąty z rzędu tytuł mistrzowski. Jednak na St. Helens Liverpool nie był w stanie zanotować podobnego występu i został skazany na drugą porażkę w sezonie.
Beard uważa, że pomimo zmiany w zarządzie Chelsea stanowi bardziej onieśmielającego przeciwnika niż sześć miesięcy temu.
„Myślę, że mogliby umieścić dwie drużyny w Super League i prawdopodobnie zająć pierwsze i drugie miejsce” – powiedział Beard po meczu. „Chelsea podejmuje większe ryzyko pod rządami Soni (Bompastor) niż pod rządami Emmy Hayes”.
Liverpool zajął w zeszłym sezonie czwarte miejsce w lidze WSL, ale jeszcze nie spełnił oczekiwań wynikających z historycznych wyczynów z poprzedniego sezonu. Remisy z Leicester City, West Ham United i nowo awansowanym Crystal Palace, a także porażki z Manchesterem City i Chelsea sprawiły, że zajmują szóste miejsce w tabeli i tracą 10 punktów do prowadzącego City.
Liverpoolowi nie pomogła kontuzja, a w niedzielę nieobecni byli obrończyni Lucy Parry, napastnik Sophie Roman Haug i pomocnik Fuka Nagano.
„To nasza czołowa drużyna” – powiedział Beard. „W zeszłym roku pokonaliśmy ich 4:3, rok wcześniej 2:1. Jeśli spojrzysz na zawodników, których w tej chwili brakuje, to naprawdę brakuje nam miejsca. Ale ja nie lubię przegrywać gier, gracze nie lubią przegrywać gier, więc to boli. Nie ma znaczenia, czy to Chelsea, czy Man City, chcemy wygrać.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Odprawa WSL: bogactwo Chelsea w ataku, marnotrawstwo Arsenalu, dziwaczny gol samobójczy West Hamu
(Matt McNulty/Getty Images)