Skąpstwo Elvisa Merzlikinsa i 2 gole strzelone w krótkim czasie były kluczem do zwycięstwa Blue Jackets w Bostonie

Kiedy Justin Danforth zakończył atak dwa na jednego w krótkim składzie na początku trzeciej tercji dla Columbus Blue Jackets, jego ustawiacz, Cole Sillinger, przytulił Danfortha za siatką Boston Bruins i pocałował go w piłkę. przyłbica.

A kiedy nieco później wieczorem zabrzmiała ostatnia syrena, skrzydłowy Blue Jackets Jegor Chinakhov obrócił się szybko i popędził w stronę bramkarza Elvisa Merzlikinsa, zginając kolana, by wykonać potężny uścisk niedźwiedzia, taki jaki Merzlikins zwykł dostawać od dawno temu kapitana Nicka Foligno.

To był rzadki wieczór uścisków i pocałunków dla Blue Jackets w Bostonie. Na początku objęli prowadzenie 3:0, strzelili dwa gole w krótkim meczu i rozegrali skąpą trzecią kwartę, co doprowadziło do zwycięstwa 5:1 nad Bruins w TD Garden, gdzie nie wygrywali regulaminowo od 22 lutego 2016 roku.

Pięć bramek strzeliło pięciu Blue Jackets, w tym Mathieu Oliviera i Danfortha, a 10 zawodników wpisało się na listę strzelców drużyny Columbus, która nie wygrała na wyjeździe (0-5-2) od zwycięstwa 12 października w Kolorado.

Jednak ten mecz nie był dokładnie tym, na co wskazywałby wynik.

Końcowy wynik i być może wynik byłby inny, gdyby Merzlikins nie miał fenomenalnego występu, szczególnie w pierwszej kwarcie. Skończył z dość zwyczajnymi 29 interwencjami, ale w pierwszej nie wykorzystał Bruinsów przy trzech lub czterech szeroko otwartych szansach, które mogły radykalnie zmienić przebieg meczu.

„Powiedziałbym, że Elvis był wyjątkowy” – powiedział Danforth reporterom w Bostonie. – W pierwszej kwarcie przez większą część meczu przeważali nad nami. Mieli cztery szanse w klasie A od razu w slocie. Elvis musiał wykonać cztery duże interwencje, aby rozpocząć grę, a bez tych akcji dynamika idzie w drugą stronę.

„Elvis… on naprawdę wygrał dla nas mecz. Oczywiście strzeliliśmy pięć goli, ale to on naprawdę utrzymał nas w grze na początku meczu i dał nam dziś szansę.

W tym sezonie Blue Jackets mieli problemy z przyjęciem systemu trenera Deana Evasona, nie tylko z meczu na mecz, ale także z okresów na okres. Było to szczególnie widoczne na wyjazdach, na przykład w sobotę w Montrealu, kiedy w trzeciej kwarcie stracili przyczepność i przegrali 5:1.

Poniedziałkowa pierwsza miesiączka również mogła z łatwością potoczyć się w ten sposób. Blue Jackets rozsypali krążek po całej swojej strefie, dając klubowi Bruins chwiejącą pewność siebie podczas nietypowo niepewnego początku sezonu.

Kiedy bramkarz dobrze się rozwija, może być świetnym strzelcem. Podobnie było z Merzlikinsem, który wygrał swój drugi start z rzędu.

„Właśnie o tym rozmawialiśmy po meczu” – powiedział Evason. „Stanął na głowie, przytrzymał nas, dał nam szansę na znalezienie sposobu na zrobienie kilku właściwych rzeczy, ponieważ odwracaliśmy krążki i szanse, jakie otrzymywali… wiesz, zostały stworzone przez (Boston), ale wzmocnione przez to, co zrobiliśmy.

„Ale na 100 procent uratował nam tyłki za pierwszym razem”.

Zespół Blue Jackets również zaryzykował, podejmując osiem rzutów karnych, co zaowocowało sześcioma zabójstwami karnymi i prawie 10 minutami gry (9:58) spędzonymi na łyżwiarstwie. Nawet to się udało.

Olivier, który stoczył zawziętą walkę z Jeffreyem Vielem z Bostonu zaledwie 2:12 po rozpoczęciu meczu, w połowie pierwszej połowy pierwszej kwarty w szybkim ataku z Adamem Fantillim po lewej stronie.

Chociaż Fantilli zatrzymał się na niebieskiej linii, aby pozostać na pozycji spalonej, Olivier płynął dalej. Przeniósł krążek obok Charliego Coyle’a z Bostonu przez prawe koło i uderzył forhendem, po czym pokonał bramkarza Jeremy’ego Swaymana i podwyższył wynik na 2:0 o 10:39.

James van Riemsdyk odbił się od nadgarstka Zacha Werenskiego na 31,5 sekundy przed końcem pierwszej tercji i dał Blue Jackets prowadzenie 3:0.

Bruins wciąż się kręcili. Na ławce rezerwowych można było zobaczyć Evasona kręcącego głową z obrzydzeniem, gdy jeden zawodnik Blue Jackets za drugim wjeżdżał na ławkę kar, jeszcze bardziej potęgując niepokój. W rzeczywistości podwyższyli na 3:1 po bramce w grze w przewadze w połowie drugiej sekundy.

O 6:58 trzeciej Olivier został wyrzucony z boiska za przeszkadzanie. Jednak po raz kolejny Blue Jackets zadziałali dzięki niesamowitej, instynktownej grze Sillingera.

Bruins byli w posiadaniu krążka w strefie Columbus, ale kiedy Sillinger zauważył lekkie podskoczenie na niebieskiej linii rozgrywającego Bostonu Masona Lohrei, rzucił się, uderzając krążek za Lohrei i rozpoczynając atak z Danforthem.

„(Krążek) nie pasował do niego, więc poszedłem i próbowałem wbić tam swój kij” – powiedział Sillinger. „(Danforth) ma dobre nogi i dołączył do pośpiechu. Próbowałem rzucić przynętę (Swayman), jakbym miał strzelić, a potem ją przerzuciłem. Wiedziałem, że kiedy już tam dotrze, znajdzie się w siatce.

Gol Danfortha zdobyty przy 7:19 w trzeciej kwarcie dał wynik 4:1 i był dopiero szóstym razem w historii drużyny, gdy Blue Jackets strzelili dwa gole w jednym meczu. Jegor Chinakhov zdobył bramkę z automatu o godzinie 14:10 i zamknął wynik.

Nikt ze składu Blue Jackets w poniedziałek nie wziął udziału w ostatnim regulaminowym zwycięstwie Columbusa w Bostonie. Stało się to podczas pierwszego sezonu Johna Tortorelli na stanowisku trenera Blue Jackets.

„(Gole zdobyte w krótkich meczach) mówią nam, że chłopaki byli gotowi do gry” – powiedział Olivier. „Bez względu na to, jakie rozdanie cię rozdaje, radzisz sobie z nim i starasz się jak najlepiej to wykorzystać. To właśnie zrobiliśmy dziś wieczorem.”

(Zdjęcie Elvisa Merzlikinsa i Jegora Chinakhova: Bob DeChiara / Imagn Images)



Zrodlo