SAN JOSE, Kalifornia — To przykład tego, jak jeden mecz może zmienić perspektywę drużyny o tej porze roku.
Blackhawks czuli się dobrze po poniedziałkowym zwycięstwie nad Colorado Avalanche. Od początku do końca grali wystarczająco dobrze. Wystąpili we wszystkich z wyjątkiem jednego z pierwszych 10 meczów. Choć ich rekord nie był taki, jakiego oczekiwali, poniedziałkowe zwycięstwo w połączeniu z konkurencyjnością w pozostałych zawodach pozwoliło im nabrać optymizmu. Trener Blackhawks Luke Richardson zauważył po poniedziałkowym zwycięstwie, że jest ciekaw, jak jego zespół przyjmie zwycięstwo i pójdzie dalej.
Dowiedział się o tym kilka dni później i okazało się, że nie tego się spodziewał. Niezależnie od pozytywnej atmosfery, jaką niosła ze sobą Blackhawks od poniedziałku, Sharks przekazali ją w czwartek, wygrywając u siebie 3:2.
Przed czwartkowymi meczami Sharks zaczynali pokazywać, że nie są to zupełny pożar śmietnika, wygrywając kolejne mecze z Los Angeles Kings i Utah Hockey Club. Mimo to przystąpili do meczu z najgorszym procentem punktów w NHL. To zespół, który Blackhawks powinni pokonać, jeśli mają być traktowani poważnie w tym sezonie i nie tylko odniosą mnóstwo moralnych zwycięstw. Fani Blackhawks aż za dobrze znają drużyny, które robią krok do przodu, a potem jeszcze więcej się cofają. To trwa już jakiś czas.
Czwartek był kolejnym krokiem wstecz. Blackhawks znów byli szanowani i konkurencyjni. Czwartkowy mecz był 10 z 11 w tym sezonie, w którym Blackhawks w trzeciej kwarcie prowadzili, remisowali lub mieli dystans do bramki. Jednak jak większość z nich, Blackhawks ponownie nie zdołali zwyciężyć.
W pewnym momencie sposób, w jaki przegrałeś, nie ma znaczenia. Twój rekord jest po prostu Twoim rekordem. Faktem jest, że rekord Blackhawks po 11 meczach to 3-7-1. Choć nie przypominają tej samej beznadziejnej drużyny sprzed sezonu, rankingi tego nie odzwierciedlają. Po zwycięstwie Sharks i porażce Blackhawks, Sharks wyprzedzili Blackhawks w rankingach i obecnie Blackhawks zajmują 32. miejsce w NHL pod względem procentu punktów. To musi być teraz trudna rzeczywistość dla Blackhawks.
Pomyśl tylko, co czwartkowe zwycięstwo oznaczałoby dla Blackhawks. Ta historia byłaby zupełnie inna. To byłby impuls do przodu. To byłoby na czymś oparte. Zamiast tego wrócili do poziomu sprzed dwóch meczów.
Blackhawks wiedzą, że się powtarzają.
„Przeżyliśmy kilka dobrych okresów przeciwko dobrym drużynom” – powiedział napastnik Blackhawks Ryan Donato, który w przegranej strzelił swojego szóstego gola, który był liderem zespołu. „W tej lidze nie ma nocy, którą mógłbyś wywalczyć; jest za dużo dobrych graczy. Dzisiejszy wieczór jest tego najlepszym przykładem. Zawsze możemy powiedzieć, że możemy się przegrupować i spróbować poprawić, ale w pewnym momencie jest to bardzo frustrujące i trudno to powtarzać. Powiem to jeszcze raz: mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tego doświadczenia, ale potrzebujemy wyników.
Właśnie dlatego czwartkowa porażka była tak frustrująca dla Blackhawks. To był wynik, który powinni byli osiągnąć. Może Sharks nie są tak źli, jak się spodziewano, ale są do pokonania, a Blackhawks mieli wystarczające posiadanie piłki i okazje, aby to zrobić. Seth Jones to samo powiedział.
„To dla nas mecz, który można wygrać” – powiedział Jones, który w trzeciej kwarcie oddał dziewięć strzałów. Uważamy, że jesteśmy lepszą drużyną hokejową, ale musimy wychodzić i pokazywać to każdego wieczoru. To po prostu frustrujące. Tak jak powiedziałeś, wielkie zwycięstwo w Kolorado, a potem wyjdziemy i przegramy to. Uważamy, że możemy wygrać i powinniśmy to wygrać.”
Gdzie poszło nie tak w czwartek? Richardson sądził, że wszystko sprowadza się do drugiej połowy. Blackhawks wygrywali 2:1 po pierwszej kwarcie, a następnie pozwolili Sharksom wyprzedzić ich w drugiej kwarcie.
„Tak naprawdę nie realizowaliśmy naszego planu gry” – powiedział Richardson. „W trakcie meczu wydawało mi się, że w niektórych momentach gra była po prostu niechlujna. Ale były momenty, kiedy byliśmy naprawdę dobrzy w strefie ataku i w przejściach. Niestety w kilku ulewach w strefie O nie udało nam się odbić, ale w końcówce dajemy szansę. Myślę jednak, że jest to mecz, w którym wyjdziemy na prowadzenie i objęliśmy prowadzenie w pierwszej kwarcie, a druga tercja była prawdopodobnie najbardziej zdezorganizowana i może trochę odbiegała od naszego planu gry. I tylko tyle potrzeba, aby przegrać mecz w tej lidze.
Jones uważał, że Blackhawks odeszli od tego, co zrobili w pierwszej kwarcie i starali się wyglądać zbyt ładnie w strefie neutralnej.
„Zaczęliśmy odwracać krążek” – powiedział Jones. „Ta sama stara historia, którą usłyszysz tysiąc razy. Słyszałeś to tysiące razy. Zaczynamy podążać ze wschodu na zachód w strefie neutralnej. Czasami myślimy, że jesteśmy Globetrotterami w strefie neutralnej, kiedy musimy głęboko wbijać krążki, pracować i strzelać gole z zbiórek, tak jak to zrobiliśmy w ostatnim meczu. Po prostu zachowaj prostotę.
W czwartek Tyler Bertuzzi strzelił swojego pierwszego gola w meczu pięć na pięciu. Po zwycięstwie w strefie ataku Connor Murphy oddał strzał w siatkę, a Bertuzzi zrobił to, co robił przez całą swoją karierę — walczył na przedzie siatki i strzelił gola.
daj im dynię, żeby mogli o tym porozmawiać🎃 pic.twitter.com/abW6BORRSs
— Chicago Blackhawks (@NHLBlackhawks) 1 listopada 2024 r
Gol Bertuzziego musi być zachęcający dla Blackhawks. Z pewnością mile widziany jest także atak Donato w ofensywie. Choć punktacja może być przyjemna dla Blackhawks, to kiedy przegrywają, nie może to być spowodowane brakiem skuteczności ich najlepszych ofensywnych zawodników.
Connor Bedard i Teuvo Teräväinen mieli w czwartek pewne szanse, ale Blackhawks potrzebują ich wspólnej gry, aby zespół mógł pokonać garb w ofensywie.
„Myślę, że mieli niezły wygląd” – stwierdził Richardson. „Myślę, że Teuvo po prostu spudłował lub mógł w końcówce zablokować. Ale nie, zdecydowanie. Myślę, że powinniśmy pomyśleć o strzelaniu trochę więcej, zamiast rozgrywać z niebieskiej linii i stworzyć trochę więcej tego pośpiechu i oddawania tych strzałów. Są jednak kreatywni i dobrze się spisali… Mieliśmy tylko jedną grę w przewadze w ustawieniu pięciu na czterech, aż do finału sześciu na czterech. I pomyślałem, że dobrze to przenieśli, stworzyli kilka dobrych scen, strzelających bramki. Niestety, po prostu tego nie zrozumieliśmy.”
Joey Anderson zachorował i został zastąpiony.
Anderson regularnie pojawiał się w składzie Richardsona, aż 19 października zachorował na chorobę, która wykluczyła go z gry Blackhawks. Kiedy znów wrócił do zdrowia, pozostał poza składem i od tamtej pory nie grał.
Oczywiście nie tego chce Anderson, ale rozumie sytuację.
„Nigdy nie jest łatwo nie grać” – powiedział Anderson. „To nie jest coś, co zrobiłem, po prostu najwyraźniej zachorowałem. Zwłaszcza po Kolorado, zespół teraz leci, nie zmienisz tego składu. Po prostu zrób wszystko, co w mojej mocy, żeby pozostać gotowym. Myślę, że podróż pomogła. Zrobiłem mnóstwo rzeczy z chłopakami w sytuacjach towarzyskich, co było miłe. Dzięki temu jestem w kontakcie z grupą i nie czuję, że jesteśmy na boku, co może się zdarzyć, gdy rozgrywasz tyle meczów z rzędu i nie ma cię w składzie”.
Wyglądało na to, że w czwartek w rejonie Chicago wiele osób miało problemy z odbiorem CHSN za pomocą anten. Niestety, nie mam żadnych dobrych wiadomości do przekazania w tej kwestii. To także ta sama stara historia.
Czwartkowy mecz był dziewiątą transmisją meczu Blackhawks bez przewozu w serwisie Comcast lub aplikacji. CHSN ma w tym sezonie 60 kolejnych transmisji Blackhawks.
(Fot.: D. Ross Cameron / Imagn Images)