Enrique Sánchez i jego żona Ana poświęcili ostatnie 10 lat swojego życia byciu rodzicami zastępczymi. Mieszkają w Lugones, a ich dom stał się tymczasowym schronieniem dla dzieci, które z różnych powodów nie mają w tym czasie własnej rodziny. Obecnie opiekują się małym José, 5-miesięcznym dzieckiem, które mieszka z nimi od czterech miesięcy. „Otwieramy drzwi i pozwalamy mu wrócić do domu. Teraz dzięki małemu pocałunkowi stał się częścią naszego życia” – mówi Enrique w COPE Oviedo.
Dla tej pary opieka nad dziećmi to coś więcej niż tylko zobowiązanie: to misja pełna miłości i nadziei. „To nie jest normalne, że dziecko przebywa w ośrodku; „Ich zadaniem jest być w rodzinie, mieć ich w domu” – mówi z przekonaniem.
Mały José, jak wszystkie dzieci, chwile niepokoju przeplata długimi okresami snu, a Enrique nie waha się żartować: „Czasami jest to walka, a innym razem bałagan”. Ale poza codziennymi anegdotami Enrique i Ana jasno mówią, że ważne jest zapewnienie tym dzieciom środowiska pełnego miłości, stabilności i wsparcia, czyli czegoś, czego, jak mówią, nie można znaleźć w ośrodku.
Doświadczenie troski i odpuszczania
W ciągu ostatniej dekady Enrique i Ana powitali na świecie dziewięcioro dzieci i każde z nich pozostawiło niezatarty ślad w swoim życiu. Jednak najtrudniejszy dla nich pozostaje moment pożegnania. „Wiesz, że to dla jego dobra idzie do nowego życia. Jeśli wracają do rodziny biologicznej, dzieje się tak dlatego, że istniejący problem został rozwiązany i nie znajdują się już w bezbronnej sytuacji” – wyjaśnia Enrique.
Chociaż nie zawsze mogą utrzymać kontakt z dziećmi po ich opuszczeniu, w niektórych przypadkach nadal się komunikują. „Rozmawiamy przez telefon i czasami się widujemy. Bardzo miło jest dalej o nich wiedzieć – dodaje. Przykładem jest mały chłopiec, który obecnie mieszka w dzielnicy Oviedo i z którym utrzymują bliską relację, co pokazuje, że więzi powstałe w pieczy zastępczej mogą trwać długo.
Wpływ miłości i kampania mająca na celu zwiększenie liczby rodzin
Enrique podkreśla znaczenie środowiska rodzinnego dla młodszych dzieci, zwłaszcza w pierwszych latach życia. „Od 0 do 3 roku życia są jak gąbki. Potrzebują miłości, uczucia, kontaktu, a tego nie można znaleźć w ośrodku, ale w domu” – mówi. Z tego powodu Księstwo Asturii rozpoczęło niedawno kampanię promującą postać rodzin goszczących w regionie. W Asturii 280 chłopców i dziewcząt ma nadzieję znaleźć tymczasowy dom, który zapewni im potrzebne wsparcie. Kampania podkreśla, że zmienia nie tylko życie przyjmowanych nieletnich, ale także każdego członka rodziny, która otwiera przed nimi swoje drzwi.
Enrique i Ana są tego żywym przykładem. Mimo bólu pożegnania z każdym dzieckiem, nie przestają oferować swojego domu nowym dzieciom. „To uzależnia. Za każdym razem, gdy dziecko odchodzi, mówimy: „Nie będziemy już więcej brać”. Ale po 15 dniach już mówimy, że chcemy kolejnego. Te dzieciaki dają ci tyle miłości, że cię uzależniają”.
Zanim zostali rodzicami zastępczymi, musieli przejść proces szkolenia i oceny. „Nie wszyscy ludzie są do tego dobrzy. Musisz jasno określić, jak daleko sięga Twoja praca i czy masz na to siłę” – wyjaśnia Enrique. Jednak dla nich każde powitane dziecko było lekcją życia i niezapomnianym przeżyciem.
Praca rodzin takich jak Enrique i Ana uwypukla ogromny pozytywny wpływ, jaki piecza zastępcza może mieć na życie dziecka, pomagając mu wzrastać w środowisku miłości i stabilności, a jednocześnie przygotowując je na lepszą przyszłość.