Jeśli w ogóle pamiętacie Tammy Faye Bakker ze szczytu jej telewizyjnej sławy w latach 80., najprawdopodobniej pamiętacie skandale, tusz do rzęs, rzęsy na nogach tarantuli, duże, wielkie włosy, leki na receptę i być może przełomowy wywiad, który przeprowadziła z pacjentem chorym na AIDS, Stevenem Pietersem, a wszystko to w czasie, gdy ewangeliczni chrześcijanie nie byli dobrze znani z żadnego z powyższych.
Nawet jeśli nie pamiętasz żadnego z tych szczegółów, nadal możesz mieć po prostu niejasne poczucie przesadnej zabawy z nią związane, samoświadomą błazenady, gdy Jimmy Swaggarts i Jerry Falwells z jej świata zdecydowanie skłaniali się ku odmiana zadufana w sobie.
Według wszelkich praw, Tammy Faye – rzuciła Bakkera po rozwodzie ze swoim zdradzającym mężem, prawdopodobnie gejem i wspólnikiem w biznesie Boga, Jimem Bakkerem – powinien powstać wyśmienity musical sceniczny, może coś w rodzaju Tytaniczny lub niektóre z głupszych momentów, które w przeciwnym razie byłyby nudne Diana: Musical.
Tammy Fayeten musical nie jest. Premiera dziś wieczorem w Palace Theatre na Broadwayu, z książką Jamesa Grahama, tekstami Jake’a Shearsa i muzyką Eltona Johna, Tammy Fayjest tylko trochę zabawniejszy niż kościół w upalny lipcowy dzień. Wszyscy zainteresowani wydają się całkowicie zdeterminowani, aby przekształcić miejskiego szaleńca w szanowaną, świętą i raczej nudną kościelną damę z sąsiedztwa.
Wyreżyserowany, z okazjonalnym polotem, przez Ruperta Goolda, Tammy Faye W roli głównej występuje Katie Brayben, niezwykle sympatyczna brytyjska aktorka, która z większą pewnością chwyta akcent Tammy Faye z Minnesoty, niż bezczelny polot kaznodziei. Ten Tammy Faye Jawi się bardziej jako nieco niekonwencjonalny sąsiad, którego tak miło wspominasz z dzieciństwa, a nie jako ekscentryczny łamiący granice, który własnoręcznie wywrócił do góry nogami tandetny świat chrześcijańskiej ewangelizacji w czasach Reagana.
Na planie (zaprojektowanym przez Bunny’ego Christie) zdominowanym przez rząd ekranów telewizyjnych pełniących funkcję monitorów studyjnych, Śmiej się Wyskakujące okienka z żartami na ścianie (patrzcie, to Papież!), a po połączeniu w jeden ekran ogromne zbliżenia twarzy, Tammy Faye stanowi kronikę wzlotów i upadków oraz ponownego duchowego wzlotu tytułowej bohaterki. Urodzona jako Tamara Faye LaValley Tammy rzuca swoje osobiste i biznesowe losy w latach 70. z młodym, ambitnym i całkowicie banalnym podróżującym kaznodzieją (w swoich kazaniach wykorzystuje marionetki przypominające Muppety).
Kiedy para przyciąga wzrok młodego dyrektora telewizji kablowej, Teda Turnera, Bakkerowie wkrótce trafiają na parter zarówno przemysłu, rewolucji, jak i kolejnej w okresowych przebudzeniach religijnych w Ameryce. W przeciwieństwie do swoich posępnych, ognistych i siarkowych rówieśników, Falwella i Swaggarta, Bakkerowie wydają się bardziej gospodarzami porannych wiadomości o gotowaniu i rzemiośle. I oni to zauważają, zwłaszcza Tammy Faye, która przyciąga uwagę swojego bardziej powściągliwego męża, po prostu nawiązując kontakt z telewidzami poprzez swoją wrażliwość i autoironiczny humor. Nie wspominając o wyglądzie, który, jak nam powiedziano, ale nigdy tak naprawdę go tutaj nie pokazano, prawie krzyczy, że ma zamiar wrzucić go do Harper Valley PTA
Sukces pary podburza ich bardziej statecznych ewangelickich odpowiedników, którzy wkrótce planują zniszczyć duet wszelkimi niezbędnymi środkami. Nieprawidłowości finansowe? Zadzwoń do urzędu skarbowego. Oszustwo? Zadzwoń do FBI. Zdezorientowany charakter Jima? Zadzwoń do Jessiki Hahn (Alana Pollard), zafascynowanej wolontariuszki kościelnej PTL Club, która wkrótce zajmie miejsce u boku Donny Rice jako prekursorka tego rodzaju oszczerczej przynęty na skandal, udoskonalonej kilka lat później przez Monikę Lewinsky.
A więc jest modlitwa wstępna. Nie musisz być tam dawno temu, żeby dowiedzieć się gdzie Tammy Faye ma tytuł: Upadek, rozwód, więzienie dla Jima i coś w rodzaju zamroczenia „Jak się tu dostałem?” ostatni akt Tammy Faye, którą musical stara się przedstawić jako naiwną, której jedyną zbrodnią jest zamiłowanie do ładnych ubrań, dobrych kosmetyków i mnóstwa tabletek. Jeśli tak naprawdę nigdy nie zastanawia się, skąd biorą się te wszystkie pieniądze – tj. z tych śmieci, które, jak twierdzi, tak bardzo kocha – cóż, niech tak będzie. Czy Jim i tak nie zajmuje się tymi wszystkimi nudnymi sprawami finansowymi?
Z fabułą cienką jak papier strony Biblii, Tammy Fayejedyną nadzieją na zbawienie byłby jakiś zwariowany śpiew i taniec, a jednak i tutaj przedstawienie nie wyszło. Piosenki Johna-Shearsa są na ogół łagodną mieszanką popu i gospel, bez głupkowatej zabawy w pierwszym przypadku i porywających emocji w przypadku tego drugiego. Podobnie jak w przypadku nieangażującej choreografii Lynne Page, piosenki generalnie nie mogą się zdecydować, czy chcą naśladować numery muzyczne z programów rozrywkowych z lat 80., czy też z nich kpić, więc żadna z nich nie wypada szczególnie dobrze.
Obsada przeważnie robi wszystko, co w jej mocy, aby dodać trochę energii do akcji, choć podobnie jak Brayben w roli tytułowej, większość wydaje się być powstrzymywana (przez Goolda?) od totalnej dziwaczności, a szkoda. Christian Borle, jeden z najzabawniejszych aktorów tej sceny, wciela się w dwudźwiękowego Jima Bakkera (tutaj głupek, tam beksa), podczas gdy Michael Cerveris kreuje odpowiednio nikczemnego Jerry’ego Falwella. Ale prawdę mówiąc, czy ktoś naprawdę ma obecnie ochotę na nikczemnego, ambitnego politycznie Jerry’ego Falwella?
I może w końcu w tym tkwi problem Tammy Faye. Źli goście, z ich cynicznym podejściem do religii i prawicowej polityki, są aż nazbyt źli (co jest wiarygodne), podczas gdy nasza dobra dziewczynka po prostu nie jest wystarczająco zła. Czy kiedy w końcu spotka swojego twórcę, przesadą będzie nadzieja, że sceniczna mgła opadnie i odsłoni dobrze zaopatrzoną Sephorę? Daj tym oczom Tammy Faye to, na co zasługują.
Tytuł: Tammy Faye
Lokal: Teatr Pałacowy na Broadwayu
Dyrektor: Ruperta Goolda
Książka: Jamesa Grahama
Muzyka: Eltona Johna
Tekst: Jake’a Shearsa
Rzucać: Katie Brayben, Christian Borle, Michael Cerveris, Autumn Hurlbert, Nick Bailey, Charl Brown, Mark Evans, Allison Guinn, Ian Lassiter, Raymond J. Lee, Max Gordon Moore, Alana Pollard, Andy Taylor i Amanda Clement, Michael Di Liberto, Jonathan Duvelson, Lily Kaufmann, Denis Lambert, Elliott Mattox, Brittany Nicholas, Keven Quillon, Aveena Sawyera, Allysy Shorte, TJ Tappa, Daniela Torresa i Dany Wilton
Czas trwania: 2 godz. 35 min (z przerwą)