Przez ostatnie kilka lat własne gry Sony charakteryzowały się wyjątkową dbałością o wierność graficzną. Uncharted 4, The Last of Us Part 2, Ghost of Tsushima, Horizon Forbidden West, God of War i Spider-Man — wszystkie dobre gry — są ograniczone próżnością. Jednak w dążeniu do uzyskania niemal realistycznej grafiki – tego ponurego, brudnego wyglądu – porzucają żywą estetykę gier wideo, którą można obecnie znaleźć tylko w tytułach Nintendo i grach niezależnych.
I dlatego Astro Bot jest anomalią. Jako urocza, kolorowa, przypominająca cukierek platformówka 3D, zajmuje ona wyraźne miejsce w katalogu gier PlayStation. Obecnie w ofercie Sony nie ma nic podobnego; nie oszczędzono nawet Ratcheta i Clanka z nową, błyszczącą powłoką wykorzystującą technologię ray tracingu. Poza urokami żywej prezentacji wizualnej, Astro Bot to niesamowita przygoda, której nie można przegapić, która sprawia, że serce śpiewa. Jego dziecięca autentyczność, niezaprzeczalna powaga i ujmująca prostota wyróżniają się na tle ponurych, poważnych gier na wyłączność PlayStation, które wydają się być czymś więcej niż tylko grą wideo.
I wcale nie jest to zaskoczeniem! W końcu Zespół Asobi zapewnił te same wrażenia w niewielkim pakiecie z Astro’s Playroom, kiedy PS5 pojawiło się na rynku w 2020 roku. Z uroczej maskotki, która służyła jako darmowe demo technologiczne dla kontrolera DualSense, Astro przekształciło się w prawdziwego Ikona PlayStation ze starannie wykonaną i pieczołowicie zrealizowaną, pełnoprawną grą. Tak, Astro Bot jest mechanicznie nieco płytki – nie ma tak wielu ruchomych części, jak Super Mario Odyssey. Ale doświadczenie, jakie oferuje, nie jest bynajmniej skromne — aby poznać wszystkie jego sekrety, pisanki i zebrać wszystkie boty, można spędzić 15–20 godzin, skacząc po bukiecie planet. Nie brakuje też wyzwań; to prosta przygoda, ale są poziomy, które wystawią na próbę twoją cierpliwość i umiejętności. Co najważniejsze, w natłoku gier mających obsesję na punkcie dobrego wyglądu, Astro Bot wyróżnia się obsesją na punkcie dobrej zabawy.
Recenzja Star Wars Outlaws: Galaktyczna przygoda Ubisoftu ma ostre krawędzie
W Astro Bot znajdziesz kreskówkową historię z sobotniego poranka, która przedstawia galaktyczną podróż, w którą się wybierasz. Astro i jego boty wyruszają w podróż kosmiczną na swoim statku-matce — PS5 — zanim jego nemezis Nebulax zaatakuje wesołą załogę i ukradnie procesor zasilający konsolę. PS5 prycha i wybucha, wypluwając swoje główne części na kilka galaktyk. Urocze boty również zostają wyrzucone ze statku, który rozbija się na pustynnej planecie z Astro na pokładzie. Następnie nasz tytułowy robot-bohater wyrusza na międzygalaktyczną przygodę, bardzo przypominającą gry Super Mario Galaxy, aby uratować rozproszonych członków załogi i odzyskać utracone części statku przed ostateczną konfrontacją z Nebulaxem.
Po wycofaniu statku-matki PS5 Astro otrzymuje nowy pojazd – Dual Speeder, mniejszy pojazd, który w zasadzie jest kontrolerem DualSense. Tutaj zasadniczo zaczyna się gra, z sześcioma galaktykami i ponad 70 poziomami rozmieszczonymi na planetach o różnej tematyce, czekających na odkrycie. Sercem tego wszystkiego jest miejsce katastrofy, które staje się Twoją bazą wypadową. Kiedy przywracasz osierocone boty z innych planet i naprawiasz PS5, zbierając utracone części, pustynia rozkwita w oazę. Z biegiem czasu członkowie załogi Astro zapełniają miejsce katastrofy i pomagają mu zdobywać nowe doświadczenia oraz wykonywać zadania, które wcześniej były niedostępne. Witryna staje się także muzeum pamiątek związanych z PlayStation, podczas którego ratujesz i przywracasz boty VIP oparte na kultowych postaciach z gier wideo.
Jeśli dalsza część gry stanowi wyzwanie, miejsce katastrofy staje się rajem dla wypoczynku. Tutaj biegasz ze swoimi botami, znajdujesz ukryte bibeloty i odblokowujesz nagrody. Gdy uda ci się uratować wystarczającą liczbę botów, pomogą one ci naprawić witrynę i dotrzeć do wcześniej niedostępnych obszarów, które przyniosą więcej rzeczy do odkrycia. Możesz wchodzić w interakcję z botami VIP – jest ich ponad 150! –– po prostu podejdź do nich i walnij ich w głowę, a uruchomi się urocza animacja, specyficzna dla gry, z której pochodzi bot. Najbardziej podobał mi się bot reprezentujący Łowcy z Bloodborne. Kiedy spróbujesz go uderzyć, on cię paruje!
Sześć innych galaktyk otaczających miejsce katastrofy zawiera kolekcję unikalnie stworzonych planet, z których każda ma określony motyw wizualny. Jeden składa się z cukierków i wyrobów cukierniczych; inna to planeta wulkaniczna, plująca ogniem i popiółem. Są poziomy tropikalne, gdzie świeci słońce i lśni morze; Jedna planeta jest renderowana w pikselowej grafice w stylu Minecrafta, a druga to poziom kasyna stworzony z akcesoriów hazardowych. Istnieją oczywiście pewne poziomy, które sprawiają wrażenie zmienionych, z powtarzającymi się elementami i powtarzającymi się motywami, ale sama ilość oferowanych tu doświadczeń sprawia, że okazjonalne déjà vu można wybaczyć.
Niektóre specjalne planety są wzorowane na innych seriach PlayStation, takich jak God of War, Uncharted i Horizon. Tutaj Astro przywdziewa unikalny awatar i nabywa specjalne umiejętności powiązane z tymi grami. Na przykład na poziomie God of War, bezczelnie nazywanym „Botem wojny”, Astro staje się uroczym, robotycznym Kratosem i bierze swój topór Lewiatana, którym może rzucać i przywoływać, niczym młot Thora. Na poziomie Uncharted „Dude Raider” wcielisz się w Nathana Drake’a i przebijesz się przez pełen akcji labirynt z zasadzkami czekającymi na każdym rogu. Te światy, w których znajdują się również brakujące elementy statku PS5, odblokowują się po pokonaniu głównego bossa galaktyki. Nie stanowią one wielkiego odstępstwa od tego, czego doświadcza się na zwykłych planetach pod względem eksploracji, ale nowe umiejętności wnoszą nowy sposób poruszania się po kosmosie.
Standardowe planety również są pełne niespodzianek. Skrywają podziemne sekrety, portale prowadzące na zupełnie nowe poziomy, a czasem całkowicie się przekształcają, rozwijając się w niewidoczne przestrzenie skrywające niepohamowane cuda – jak rozpakowanie cukierka i znalezienie dwóch w środku. Na jednej planecie, która zaczyna się jako przyjemna przestrzeń w ogrodzie, widzisz niepozorne drzewko, podlewasz je i wyrasta kolosalne drzewo, którego baldachim przebija chmury i całuje niebo, jak w Jacku i Łodydze Fasoli. Teraz cały poziom rozgrywa się na gałęziach potężnego drzewa, podczas gdy będziesz wspinać się w górę i dalej w ramach swojej misji ratunkowej. Te sztuczki transmutacji, najdrobniejsze szczegóły poziomów i niespodzianki stworzone z powietrza sprawiają, że Astro Bot czuje się rutynowo magiczny i stara się cię zwieść na każdym kroku.
Odkrywanie każdego zakątka tych cudownych światów to prawdziwa gratka dla Astro Bota. Tak naprawdę eksploracja nie jest czymś, co robisz w drodze do celu; eksploracja jest celem. Oprócz kolekcji botów, które musisz uratować, aby kontynuować historię, na każdym poziomie znajdują się opcjonalne elementy układanki, które odblokowują sklep z pamiątkami i specjalne opcje dostosowywania Astro i jego podwójnego ścigacza na miejscu katastrofy. Na niektórych planetach znajdują się także ukryte bramy do sekretnych poziomów ukrytych w Zaginionej Galaktyce – planety te są bardziej eklektyczne pod względem stylu wizualnego i motywów, przyjmując bardziej kolorową, szaloną estetykę.
Do znalezienia jest ponad 300 botów i 120 elementów układanki i chociaż nie potrzebujesz ich wszystkich, aby ukończyć historię gry, jest to więcej niż warte wysiłku. Astro Bot to w istocie muzeum fajnych rzeczy. Aby zobaczyć wszystkie fajne eksponaty, trzeba wziąć udział w maratonie kolekcjonerskim. I szczerze mówiąc, nie musisz się zbytnio wysilać, aby odkryć wszystkie nagrody w grze; nie jest to tak rygorystyczne ćwiczenie, jak zebranie wszystkich Księżyców Mocy w Super Mario Odyssey (uwierz mi, próbowałem). Odyseja jest o wiele bardziej pochłaniający, złożony i przepastny, a jego głębiny wydają się niezgłębione. Z drugiej strony Astro Bot jest stosunkowo prosty. I choć prostota jest zamierzona i stanowi część uroku gry, nie miałbym nic przeciwko nieco większym wyzwaniom.
Tę samą prostotę można odnaleźć w rozgrywce Astro Bota – nacisk kładziony jest na zabawę, a nie na coś wielowarstwowego i solidnego. Astro może skakać i unosić się w powietrzu, uderzać wrogów i wykonywać atak obrotowy, który również pomaga w eksploracji. Oprócz repertuaru standardowych ruchów, rozgrywce dodają różne zdolności specjalne, które zdobywa na różnych poziomach. Niektóre z tych umiejętności można było zobaczyć w Astro’s Playroom, ale większość z nich jest genialnie nowa. Na jednej planecie Astro zyskuje zdolność zmniejszania się do rozmiarów myszy. W momencie, gdy to zrobisz, zaczniesz widzieć cały poziom z zupełnie innej perspektywy, znajdując nowe sposoby eksploracji i interakcji z tą samą przestrzenią. W innym zamienia się w gąbkę, która nasiąka wodą i rozpyla ją, tworząc nowe ścieżki. Niektórzy mogą uznać rozgrywkę za prymitywną, ale mnie to wcale nie przeszkadzało. W rzeczywistości prosta mechanika zapewnia Astro Botowi wypoczynek, który idealnie pasuje do tego, co próbuje osiągnąć. To gra, w której możesz usiąść i cieszyć się nią, a nie skupiać się i mierzyć.
Byłoby niedbalstwem, gdybym nie wspomniał o doskonałej ścieżce dźwiękowej gry i charakterze, jaki dodaje ona każdemu poziomowi. Muzyka w Astro Bot nie tylko podkreśla wrażenia; posuwa się tak daleko, że tchniesz życie w swoje działania. Wszystkie Twoje działania stają się fizyczne i realne dzięki informacjom zwrotnym na kontrolerze DualSense. Podobnie jak Astro’s Playroom, Astro Bot w pełni wykorzystuje dotykowe i rezystancyjne wyzwalacze kontrolera PS5. Delikatny szelest chodzenia po opadłych liściach, ostre tarcie metalu o lód, delikatne dudnienie statku kosmicznego – wszystko to rozgrywa się na Twoich dłoniach. Jest to subtelne i nigdy nie nachalne. Chciałbym, żeby więcej gier na PlayStation stosowało podobne podejście do projektowania informacji zwrotnych od kontrolera.
Recenzja Concord: Bohater-strzelec z Firewalk nie zasłużył na śmierć, ale Sony wykopało mu grób
Jeśli spojrzysz na niektóre z ostatnich wydań PlayStation, wyraźnie zobaczysz narastającą koleinę panującą na platformie. Seria niepotrzebnych przeróbek i remasterów, nieudane zakłady na usługi na żywo i brak ekskluzywnych gier na wyłączność sprawiły, że PS5 znalazło się w trudnej sytuacji. Cztery lata od premiery konsoli wydaje się, że obecna generacja jeszcze się nie rozpoczęła. Być może rok 2025 to zmieni, ale na razie Sony nie powinno szukać inspiracji poza Astro Botem.
Wysokobudżetowe tytuły klasy A, z zachwycającą grafiką i niekończącymi się cyklami rozwojowymi, to nie jedyne wyjście. A mniejsze gry to nie tylko opcja, to konieczność. Dzięki Astro Bot zespół Asobi stworzył jedną z najlepszych platformówek 3D od czasów Super Mario Odyssey. To gra, która ma być grą, zabawą, radością i zabawą. Trudno znaleźć bardziej dynamiczny tytuł w stajni PlayStation, a Sony musi w przyszłości inwestować w podobne mniejsze gry. Ponieważ w tej chwili wygląda na to, że właściciele PS5 utknęli grając w remake i remastery, czekając na kolejnego God of War i następnego Spider-Mana. Sony ma w przeszłości wiele ulubionych adresów IP, a właściciel PlayStation z pewnością musi zdać sobie sprawę, że ludzie lubią wszelkiego rodzaju gry, a nie tylko przygodowe gry akcji z otwartym światem i potrójnym A. Astro Bot jest tego żywym dowodem.
Plusy
- Zabawna, wciągająca rozgrywka
- Żywe efekty wizualne
- Nagradzająca eksploracja
- Swobodny projekt poziomów
- Doskonała ścieżka dźwiękowa
- Doskonałe sprzężenie zwrotne DualSense
Wady
- Brak wyzwania
- Rozgrywce brakuje głębi
Ocena (na 10): 9
Astro Bot ukazał się 6 września wyłącznie na PS5.
Ceny zaczynają się od Rs. 3999 za wersję standardową w dniu Sklep PlayStation dla PS5.