Przyjdź naprzód

Primal Scream spędził większość tego stulecia na autopilocie. Każdy album po 2000 roku XTRMNTR z szacunkiem przypomniał główne składniki frontmana Bobby’ego Gillespiego: zanurzone w kwasie rytmy, quasi-polityczne teksty, melodie równie pasujące do imprez magazynowych o 2 w nocy czy ballad Rolling Stones. Zmieniają się dekoracje — 2016 Chaosmoza mieli Sky Ferreirę i Haima, 2013 Więcej światła miał DJ-a i współpracownika Stevena Soderbergha, Davida Holmesa – ale ogólnie rzecz biorąc, jeśli słyszałeś jeden album Primal Scream w ciągu ostatnich 25 lat, słyszałeś je wszystkie. Dotyczy to również szkockiego zespołu 12t album, Przyjdź naprzódale przynajmniej ma nowy smak: wieloletnią miłość Gillespiego do funku i soulu.

Duch sekcji rytmicznej Staxa nawiedza otwierający album utwór „Ready to Go Home”, w którym chór gospel śpiewa o gotowości na nadejście swojego czasu, przerywany niespokojnymi smyczkami, perkusyjnym basem i jazzowymi rogami, które dodają pulsującego napięcia. To pierwszy nowy album Primal Scream od śmierci ojca Gillespiego i klawiszowca zespołu Martina Duffy’ego – na okładce znajduje się stare rodzinne zdjęcie taty Gillespiego – a jego powściągliwy głos brzmi wstrząśnięty niedawnymi spotkaniami ze śmiercią, które nie do końca poczuj spokój lub pocieszenie. Gillespie specjalizuje się w pisaniu wstępów, a „Ready to Go Home” potwierdza tę pozycję Przyjdź naprzód jako nostalgiczna podróż po duszy, która choć była obecna w DNA Primal Scream od samego początku, nigdy wcześniej nie wydawała się tak oczywista.

Holmes powraca tutaj jako producent; to spotkanie jest bardziej udane niż to, które jest bardziej rozległe i gęste Więcej światłagdy Gillespie pozwala mu zamienić Primal Scream w zgrabny, muskularny zespół house na dawno zaginiony Ocean film. Przyjdź naprzód osiąga szczyt dzięki podwójnemu uderzeniu „Innocent Money” i „Melancholy Man”. Ta kinowa wersja mogłaby stanowić ścieżkę dźwiękową ze stylowym charakterem klasycznego filmu Gordona Parksa lub przynajmniej błędnym wspomnieniem Tarantino z Blaxploitation, podczas gdy ta druga, przygnębiająca, pochodzi z ścieżki dźwiękowej Gillespiego z 2023 roku do filmu Émilie Deleuze 5 hektarówprzerobiony przez długoletniego zastępcę dowódcy Holmesa i Primal Scream, gitarzystę Andrew Innesa.

Album traci gaz w drugiej połowie, gdzie wiele piosenek zdaje się zlewać w jeden długi, niezróżnicowany jam, gdy pojawia się zmęczenie powtarzaniem. Tekstowo piosenki, które nie opowiadają bezpośrednio o ojcu Gillespiego, niosą ze sobą tę samą lewicową krytykę klasy i polityki, z jaką się spotykaliśmy słyszę od 1987 r. – ważne i istotne pragnienia lepszego świata śpiewane przez odnoszącą sukcesy gwiazdę rocka, która brzmi na niemal znudzoną, jakby mamrotał „Ja Nadal musisz śpiewać o tym gównie?” pomiędzy ujęciami. Jeśli aktywnie poszukujesz nowego albumu Primal Scream w 2024 roku, prawdopodobnie już słyszałeś i zgadzałeś się ze wszystkim, co Gillespie ma do powiedzenia.

Zrodlo