Prawnik Diddy Accusers ostro krytykuje znaną osobę oskarżającą go o wymuszenie: „Nie dam się uciszyć”

Tony’ego Buzbee’egoprawnik reprezentujący ponad 120 rzekomych ofiar Sean „Diddy” Combsodrzucił twierdzenia o wymuszeniach przedstawiane przez wybitną osobę powiązaną z raperem.

Anonimowa, znana osobistość oskarżyła prawnika i jego kancelarię o grożenie złożeniem „całkowicie sfabrykowanych i złośliwych oskarżeń o napaść na tle seksualnym”, jeśli nie spełni ich żądań.

John Doe, pozornie powiązany z Diddym, również pozwał o „wymuszenie i celowe spowodowanie niepokoju emocjonalnego”, na co Buzbee stwierdził, że pozew jest „bezwartościowy i śmieszny”.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Prawnik Diddy Accusers twierdzi, że „nie da się uciszać ani zastraszać” roszczeniami o wymuszenia

MEGA

Po aresztowaniu Diddy’ego pod zarzutem przestępstw na tle seksualnym wytoczono przeciwko niemu kilka procesów cywilnych dotyczących napaści na tle seksualnym i gwałtu, wniesionych przez rzekome ofiary reprezentowane przez prawnika z Teksasu Tony’ego Buzbee.

W sprawę zamieszanych jest także kilka znanych osobistości, choć prawnik nie podał żadnej z nich.

Jednak niedawno jedna z osób, z którymi skontaktował się Buzbee, złożyła pozew przeciwko prawnikowi, twierdząc, że Buzbee próbował wyłudzić od niego fałszywe zarzuty w związku z rzekomymi napaściami na tle seksualnym na przyjęciach Diddy’ego.

W odpowiedzi Buzbee ostro odpowiedział, stwierdzając, że nie ma zamiaru się wycofywać i nadal angażuje się w dochodzenie sprawiedliwości dla swoich klientów.

„Nie pozwolimy, aby wpływowi i ich kosztowni prawnicy zastraszali lub uciszali osoby, które doświadczyły napaści na tle seksualnym” – powiedział. TMZ.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Opisał także pozew jako „bezzasadny i śmieszny, dodając, że stanowi on „nadużycie systemu prawnego”.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Adwokat twierdzi, że dla swoich klientów zażądał jedynie poufnej ugody

Diddy
MEGA

W swojej odpowiedzi Buzbee wyjaśnił również charakter swojego pierwszego kontaktu z wpływową osobą oskarżającą go o wymuszenie.

Buzbee oświadczył, że wbrew twierdzeniom wysłał jedynie „standardowe żądanie” do prawnika danej osoby. Według niego w piśmie wniesiono o „poufną ugodę w imieniu dwóch klientów zamiast pozwu”.

Podkreślił również, że list nie zawierał „żadnych kwot dolara ani gróźb”, sugerując, że jest jedynie zaproszeniem do dalszego omówienia sprawy w celu osiągnięcia wspólnej decyzji.

Buzbee później podwoił swoje stanowisko, że nie ustępuje, mówiąc, że jest „amerykańskim żołnierzem piechoty morskiej” i nie da się „uciszyć ani zastraszyć” i przyrzekł, że zapewni to samo swoim klientom.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Prawnik zasugerował również eskalację sprawy, ujawniając pisma z żądaniami w nadchodzącym procesie sądowym. Posunięcie to mogłoby potencjalnie ujawnić tożsamość zaangażowanej osoby.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Znana osoba twierdzi, że prawnik Diddy’ego Oskarżyciela groził oczernieniem jego nazwiska

Tony Buzbee, prawnik reprezentujący ponad 120 rzekomych ofiar Diddy'ego
MEGA

W międzyczasie znana osobistość twierdziła wcześniej, że Buzbee groził mu uderzeniem „całkowicie sfabrykowanym i złośliwym oskarżeniem o napaść na tle seksualnym”.

Twierdzili, że Buzbee przytoczył „liczne przypadki gwałtu na nieletniej, zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej” w ramach swoich gróźb, że zmusi je do „spełnienia jego żądań”.

Osoba ta twierdziła, że ​​nie był to pierwszy raz, kiedy Buzbee wykonał podobne posunięcia przeciwko zawodnikom z najwyższej półki i jako przykłady podała poprzednie incydenty z udziałem kopacza Green Bay Packers Brandona McManusa i gwiazdy futbolu Deshauna Watsona.

Twierdzili ponadto, że Buzbee wyznaczył ścisły termin ustosunkowania się do jego żądań, ostrzegając, że złoży pozew, jeśli mediacja nie zostanie wykorzystana do „rozwiązania tej delikatnej i ważnej sprawy”.

Prawnik twierdził wcześniej, że rzekome ofiary zawarły ugodę z „garstką” znajomych Diddy’ego

Impreza z okazji Święta Pracy w Hamptons w 1999 r. w Diddy
MEGA

Wcześniej Buzbee twierdził, że niektóre osoby powiązane z pozwami inne niż Diddy zaczęły spłacać ofiary, aby uniknąć publicznego ujawnienia ich nazwiska.

„W każdym pojedynczym przypadku, szczególnie w takich przypadkach jak ten… ponieważ leży to w najlepszym interesie ofiary, staramy się rozwiązać te kwestie bez wnoszenia pozwu publicznego i zrobiliśmy to już z kilkoma osobami, wieloma z nich o którym słyszeliście już wcześniej” – powiedział wówczas Buzbee, per TMZ.

Adwokat powstrzymał się również od ujawnienia, ile osób było w to zamieszanych, wyjaśniając, że jego zespół chciał „upewnić się, czy jeśli wymienimy nazwiska innych osób niż pan Combs, czy odrobiliśmy pracę domową, ponieważ wywoła to burzę ogniową”.

Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia

Gwiazdy na rzekomych „odlotowych” imprezach, które były przypadkowymi świadkami, również mają kłopoty

Tony Buzbee, prawnik reprezentujący ponad 120 rzekomych ofiar Diddy'ego
MEGA

Jeśli chodzi o tych, którzy po prostu obserwowali Diddy’ego podczas jego niesławnych „dziwaków”, ale nie brali w nim aktywnego udziału, Buzbee wskazał, że oni również poniosą konsekwencje prawne.

Adwokat zauważył: „Jeśli byłeś na sali, uczestniczyłeś, obserwowałeś, jak to się dzieje i nic nie powiedziałeś ani nie pomogłeś tego zatuszować, moim zdaniem masz problem”.

W wywiadzie dla TMZ„The Downfall of Diddy: Inside the Freak-Offs” prawnik stwierdził, że gwiazdy, które brały udział w „dziwacznych zdarzeniach” i „wiedziały, że ktoś jest odurzony”, a mimo to „pozwoliły, aby to się stało”, są tak samo „odpowiedzialne jak osobę, która wysłała tę osobę” i „uczestniczyła w tym rażącym zachowaniu”.

Buzzbee dodał, że gwiazdy, które były obserwatorami, są „tak samo winne, jeśli o mnie chodzi”.

Zrodlo