Europejscy przywódcy zebrali się w cieniu zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach w Stanach Zjednoczonych, wzywając do podjęcia bardziej zdecydowanych działań w celu obrony siebie i wsparcia Ukrainy.
Czwartkowe zgromadzenie ponad 40 przywódców w Budapeszcie jest wyraźnym sygnałem dla republikańskiego prezydenta-elekta, który od dawna sceptycznie odnosi się do sojuszu transatlantyckiego.
Szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej, powołany po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r., zwołano po dramatycznym powrocie Trumpa na stanowisko prezydenta USA na drugą kadencję. Podczas swojej kampanii wyborczej Trump obiecał zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską „w ciągu kilku godzin”.
Przez większą część jego pierwszej kadencji stosunki Trumpa z europejskimi rówieśnikami były trudne. Od tego czasu oświadczył, że nie będzie bronił europejskich sojuszników, chyba że wydadzą więcej na własną obronę, wyraził sceptycyzm co do skali wsparcia USA dla Ukrainy i zaproponował cła na import, które zaszkodziłyby europejskim producentom.
Jego wybór stanowi nowe źródło niepokoju w czasie, gdy Europa już zmaga się ze słabością swoich dwóch największych potęg – Niemiec, których rząd właśnie się rozpadł, oraz Francji, gdzie prezydent Emmanuel Macron stracił większość swojej partii w parlamencie.
Zwracając się do zgromadzonych, Macron powiedział, że zwycięstwo Trumpa było „historycznym” i „w istocie decydującym momentem” dla Europy. Powiedział europejskim przywódcom, że nie mogą „oddawać na zawsze naszego bezpieczeństwa Ameryce”.
„Został wybrany przez naród amerykański. Będzie bronił amerykańskich interesów” – powiedział Macron. „Pytanie brzmi, czy jesteśmy gotowi bronić europejskiego interesu. To jedyne pytanie. To nasz priorytet.”
Charles Michel, przewodniczący Rady UE, zgodził się z oświadczeniem Macrona i stwierdził, że kontynent musi stać się mniej zależny w swoich sprawach od Stanów Zjednoczonych.
„Musimy być bardziej panami naszego losu” – powiedział. „Nie z powodu Donalda Trumpa czy [US Vice President] Kamala Harris, ale ze względu na nasze dzieci.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i inni przywódcy mówili o znaczeniu dalszego wspierania Ukrainy przeciwko Rosji, a uwagi te były wyraźnie skierowane w równym stopniu do Trumpa, jak i do innych Europejczyków obecnych na sali.
„W naszym wspólnym interesie leży, aby autokraci tego świata otrzymali bardzo jasny komunikat, że nie istnieje prawo siły i że ważne są rządy prawa” – stwierdziła.
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis powiedział, że „nadszedł czas, aby obudzić się z naszej geopolitycznej naiwności i zdać sobie sprawę, że musimy przeznaczyć dodatkowe zasoby, aby móc stawić czoła poważnym wyzwaniom”.
„To jest [question of] konkurencyjność i europejska obrona” – powiedział.
Szef NATO Mark Rutte, który był premierem Holandii podczas prezydentury Trumpa w latach 2017–2021, powiedział, że Trump „niezwykle jasno określił, czego chce”.
„Rozumie, że aby dojść do wspólnego stanowiska, trzeba ze sobą współpracować. I myślę, że możemy to zrobić” – powiedział, dodając jednak, że uważa Rosję za zagrożenie dla kontynentu.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził się ciepło o Trumpie. Nie zgodził się jednak z zapewnieniami nowego prezydenta, że wojna Rosji z Ukrainą może zakończyć się w ciągu jednego dnia.
„Jeśli to nastąpi bardzo szybko, będzie to strata dla Ukrainy” – powiedział Zełenski.
Hashem Ahelbarra z Al Jazeery, relacjonujący z Budapesztu, powiedział, że zwycięstwo Trumpa „nadało ton dyskusji” na szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej.
„Trump powiedział podczas swojej kampanii, że zamierza pójść do przodu [and] zawrzeć umowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i zakończyć wojnę na Ukrainie, ludzie tutaj próbują zrozumieć, co dokładnie Amerykanie mają na myśli, mówiąc „umowa z Putinem”” – powiedział.
„Czy będzie to zmuszało Ukraińców do coraz większych ustępstw, co zostało odrzucone przez Ukraińców, Niemców, a zwłaszcza Francuzów? Ogólnie rzecz biorąc, Europejczycy są zaniepokojeni tym, co będzie dalej”.
Po szczycie, którego był gospodarzem, premier Węgier Viktor Orban powiedział: „Uzgodniono, że Europa powinna wziąć na siebie większą odpowiedzialność za zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa. Mówiąc bardziej dosadnie, nie możemy czekać, aż Amerykanie nas ochronią”.