Po podpisaniu kontraktu z Angels Kyle Hendricks zastanawia się nad końcem kadencji Cubs

To będzie długi okres poza sezonem, pomyślał Kyle Hendricks. Spodziewał się, że przez jakiś czas pozostanie bez podpisu.

Wiedział, że jego czas w Chicago Cubs minął. Za kilka tygodni skończy 35 lat. W 2024 roku nie rzucał skutecznie. Widział kierunek i wiedział, co to dla niego oznacza.

Nie wiedział jednak, że znajdzie się zespół, który szybko skorzysta z jego usług: Los Angeles Angels, których boisko znajduje się zaledwie 30 minut od miejsca, w którym dorastał. Stanowili doskonałą okazję do zaprezentowania się — nawet jeśli podpisanie kontraktu oznaczało oficjalne zakończenie znaczącej kadencji w Chicago.

„To był powolny proces, trwający przez cały rok” – powiedział Hendricks, gdy zdał sobie sprawę, że jego czas w Chicago dobiega końca. „To liga oparta na wynikach. Oczywiście bardzo chciałbym być Cubem przez całe życie, gdyby to było możliwe. Ale musisz produkować, a w moim przypadku to się nie zdarzyło.

Hendricks nigdy nie był zawodnikiem All-Star i nie wejdzie do Hall of Fame. Miał bardzo dobrą karierę – wzór stabilności. Ale jego dziedzictwem, z którego będzie znany i pamiętany, było bycie Chicago Cub. Konsekwentna obecność, która pomogła przekształcić umęczoną drużynę w zwycięzcę World Series. Był ostatnią twarzą w tej kultowej drużynie, dla której w tym sezonie mistrzowskim zajął trzecie miejsce w głosowaniu National League Cy Young Award.


Kyle Hendricks pozwolił na jednego zdobytego runa w ciągu 4 2/3 rund w 7. meczu World Series 2016, który Cubs wygrali 8-7. (Elsa / Getty Images)

Wyjazd do Angels to nie tylko dołączenie do nowego klubu. Chodzi o to, żeby zostawić swoją starą. Na jego wprowadzającej konferencji prasowej, zorganizowanej za pośrednictwem połączenia wideo, wziął udział cały kontyngent medialny z Chicago. Nie jest to zwyczajowe dla większości miotaczy, którzy wkrótce ukończą 35 lat, kończących sezon z wynikiem 5,92 ERA. Ale rozsądne ze względu na to, co znaczył dla tych fanów.

„Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy, że mam to, co przeżyłem w Chicago” – powiedział Hendricks. „Nigdy nie mogłem sobie tego wyobrazić. Po prostu sensowne było, aby obie strony ruszyły dalej.

Teraz idzie do Aniołów. Zapewnili mu miejsce w rotacji i uważają, że zidentyfikowali braki mechaniczne, które należy wyeliminować w dostawie Hendricksa.

Powiedział, że zajęło mu dużo czasu, zanim zsynchronizował swoje wyczucie czasu w zeszłym sezonie, w wyniku czego nie miał „żadnego kąta” na swoich boiskach. Zmiana nie wpłynęła na jego szybką piłkę.

„Mam problem, kiedy dochodzę do punktu równowagi w porodzie” – powiedziała Hendricks. „Na początku naprawdę przesadziłem. Nie miałem mocno zrównoważonej pozycji. Kiedy schodziłem z góry, miałem trochę za dużą rotację. Nie trzymałem się kierunku, co jest dla mnie bardzo ważne.

W swoich ostatnich czterech występach w sezonie uzyskał ERA na poziomie 3,12, co dało Aniołom nadzieję, że będzie skuteczny. Jednak w dużej mierze to posunięcie pokazuje, gdzie znajdują się obie franczyzy w zakresie potrzeb rotacyjnych.

W drużynie Cubs głównymi filarami rotacji są Justin Steele, Shota Imanaga i Jameson Taillon, a także kilku młodych zawodników, którzy otrzymają więcej szans na start. Chętniej też wydają pieniądze.

Anioły, które bardziej skupiają się na zagospodarowaniu wolnego czasu przy pomocy projektów rekultywacyjnych, nie są w takiej sytuacji. Tyler Anderson zapewnił sobie miejsce w ich rotacji. Oczekuje się, że José Soriano wróci do zdrowia. Ale poza tym Anioły pracują z mnóstwem znaków zapytania. Hendricks przynajmniej może zjeść rundy za stosunkowo niską cenę i potrafi uderzać, co było problemem dla Aniołów w 2024 roku.

To tak wyraźny obszar potrzeb, że Perry Minasian, który często unika szczegółów, dał jasno do zrozumienia, że ​​nadal ma nadzieję dodać jeszcze co najmniej jednego miotacza startowego.

„Nadal uważamy, że potrafi rzucać. Uważamy, że w zbiorniku zostało jeszcze dużo” – powiedział Minasian. „Zabrakło mu roku do bycia bardzo dobrym i nie widzimy powodu, dla którego nie miałby wrócić do tego punktu, w którym był w 2023 roku. Nie jest kimś, kto polega na szybkości, on naprawdę potrafi rzucać”.

Dla większości miotaczy za tę cenę – 2,5 miliona dolarów za jeden sezon – ich oferty to jedynie gorący przypis. Jednak dla Hendricksa oznacza to więcej ze względu na to, co reprezentuje dla zespołu i jego fanów.

Nie wykluczył, że pewnego dnia ponownie dołączy do Cubs, czy to w sztabie trenerskim, czy w biurze. Na razie Anioły mają nadzieję, że będzie mentorem dla ich młodych miotaczy i graczy na pozycji – weteranem lidera drużyny, która potrzebuje tego rodzaju pomocy.

Pytanie ile mu zostało w zbiorniku. Jego uderzenia spadły, a chody wzrosły. W 2024 r. kontakt z nim w strefie i poza nią był najniższy w jego karierze – generował dobre wieści przy zaledwie 18,7% zamachów przeciwko niemu. Jego zmiana i ciężarek były tak samo możliwe do trafienia, jak nigdy dotąd.

Dla Aniołów jest to transfer niskiego ryzyka. Stawka jest jednak nadal wysoka zarówno dla zespołu, jak i dla Hendricksa, który stara się udowodnić, że koniec kariery w Cubs nie oznacza końca jego kariery w wielkiej lidze.

„W tej chwili znajdują się w okresie, w którym naprawdę chcą wygrać dzięki temu, co stworzyli, i cieszę się z nich” – powiedział Hendricks o swoim byłym zespole. „Jeśli chodzi o mnie, jestem po prostu szczęśliwy, że mam kolejną okazję do gry w baseball”.

(Zdjęcie na górze: Quinn Harris / Getty Images)

Zrodlo