Salvador Gomar, prezes Federacji Piłki Nożnej Wspólnoty Walencji (FFCV), był dziś głównym bohaterem programu Deportes COPE Valencia, który opowiadał o planie naprawy walenckiej piłki nożnej po DANA. Wczoraj spotkał się z około 60 dotkniętymi klubami i obecnie szybko poszukuje się środków finansowych na rozpoczęcie odbudowy. W ten weekend zawody wracają po dwóch tygodniach.
Czy w tej DANA poniesiono jakieś straty federacyjne, których można żałować?
Nie pracownicy, chociaż mamy siedmiu dotkniętych chorobą w Massanassa, Catarroja i Alfafar. Znam ofiary niektórych dzieci, które zmarły w rejonie Paiporta. Oraz inni krewni, których znamy z klubów, których niestety już tu nie ma.
Jak powrócą zawody w ten weekend?
Przed nami wiele konkursów, które będą miały swój normalny przebieg. Alicante, Castellón i nienaruszona część Walencji. Problem dotyczy 15% licencji, które nie będą jeszcze konkurować. Reszta tak. Ponieważ dotyczy to klubów, wczorajsze spotkanie miało właśnie na celu sprawdzenie, kiedy chcą wrócić. Ze względów organizacyjnych. Aldaia ma 43 zespoły. Są kluby, które mają 30, 18 lat… Muszą się zreorganizować. Nie mają nawet możliwości spotkania się. Począwszy od wczoraj, korzystając z udogodnień, które nam zapewnią i transportu, który zapewnimy, spróbujemy przenieść osoby dotknięte tą sytuacją. Grupy robocze będziemy tworzyć w oparciu o bliskość samych klubów, to oni są uczestnikami tej pomocy. Muszą przekazać nam swoją opinię.
Jakie pieniądze zostaną przeznaczone na sfinansowanie dojazdów do klubów? Czy FFCV to obejmuje?
Jeśli chodzi o transport, otrzymaliśmy kilka ofert. Może się zdarzyć, że te pieniądze nie wyjdą z FFCV. Arbitraż jest naszą odpowiedzialnością. Pieniądze, które mamy, mają pomóc klubom. Zamierzamy zająć trochę tegorocznego budżetu, a zwłaszcza na rok 2025, w którym będziemy mieli specjalną pozycję DANA. Ledwo możemy dotknąć roku 2024, ale pozostała resztka, która wystarczy. Na przykład brak świątecznego obiadu, zaplanowane wydarzenia… Rzeczy, które przesuniemy. Zamiast obiadu rozdamy go pomiędzy kluby lub wraz z materiałami, arbitrażami…
Czy uważasz, że dokończenie konkursów w tym roku jest realne?
Tak. Myślę, że tak. Daty trzeba będzie ponownie skorygować. A może, myśląc na głos, jeśli Football 8 nie zostanie ukończony, nic się nie stanie, a na koniec będziemy mieli Puchar. W jakich rozgrywkach zdarzają się awanse i spadki, postaramy się je dokończyć. Oczywiście będzie to trudne, ale z naszej strony nie będziemy szczędzić wysiłków. Kluby nam to powiedzą. Jeśli nie uda nam się ukończyć wszystkich, uda nam się ukończyć zdecydowaną większość.
Czy kluby tego chcą, czy są tacy, którzy myślą o czymś innym i nie zależy im na tym, aby nie dokończyć ligi?
W tym, co wczoraj usłyszeliśmy, jest wszystko. Niektóre kluby rozpoczną rozgrywki w ten weekend i mają już ustalone składy. Innym jest to trudniejsze, ponieważ emocjonalnie doświadczyli śmierci. Są też tacy, którzy po prostu nie chcą kontynuować. To właśnie ich będziemy starali się trochę zachęcić, aby kontynuowali. Jeśli będą dobrze kontynuować swoją grę, jeśli nie, będą szanowani przez następny rok.
Potrzebują 20 milionów euro i teoretycznie 50% otrzyma pomoc ze strony Rządu Centralnego. Czy masz to potwierdzone?
W ustalanych dotacjach zobowiązano się, że obiekty sportowe będą płacić 50%. Jeżeli później się to nie spełni… Mam nadzieję, że się spełni. Problemem gminy jest to, co robi z pozostałymi 50%. To tam musimy wkroczyć. Zakładamy, że to obejmuje, ale postaramy się uwzględnić jak najwięcej: 10 lub 15. Nie powiemy, że to się stanie, jeśli osiągniemy 10, na wypadek gdyby rząd potrzebował tych pieniędzy na inne kwestie. Zaangażowanie wynosi 50% wartości obiektu.
Jak sobie radzisz, żeby zdobyć resztę?
Często do mnie dzwonią. Valencia CF i Levante UD już mówiły, że zadbały o wszystkich. Istnieją inne kluby, takie jak Athletic Club. Madryt i Villarreal przekazały pewne kwoty, ale jestem pewien, że Villarreal do nich zadzwonił i pomogli. Skontaktowałem się z kilkoma klubami i zamierzają rozmawiać z innymi, nawet na szczeblu europejskim. Te kluby zawodowe i federacje terytorialne również współpracowały. Osoby również. Zamierzamy utworzyć konto czekowe z kodem Bizum, który będziemy mieć dzisiaj. Razem z Komisją Kryzysową. Wszyscy musimy zdobyć te pieniądze. Z pewnością uda się to osiągnąć. Są inne, mniej profesjonalne kluby, które również nam pomogą.
W jakim terminie mają Państwo otrzymać pieniądze?
Pieniądze muszą dotrzeć już teraz. W ciągu piętnastu dni zostaniemy zapomniani. Ponieważ nie chcę, żebyśmy zapomnieli, obecnie dokładamy wszelkich starań, abyśmy nadal byli bohaterami, nadal jesteśmy w wiadomościach. Głośnik jest nadal mocny, wtedy będzie trudniej.
Czy poza akcjami zbierania funduszy będą przekazywane bezpośrednie datki od RFEF lub LaLiga na rzecz walenckiej piłki nożnej?
Któregoś dnia nie było to bezpośrednio omawiane. Było to pierwsze spotkanie, które pozwoliło nam zrozumieć, gdzie jesteśmy. Na następnych spotkaniach będziemy rozmawiać o konkretnych liczbach i o tym, co każda z nich wnosi. Oczywiście, że o to poproszę. Nie wiem, czy tamtego dnia był na to odpowiedni czas. Poszedłem z raportem na temat wszystkiego, co zostało uszkodzone i jaki był priorytet, aby zobaczyć, jak będziemy koordynować, jak zaczniemy… W najbliższej przyszłości, myślę, że w przyszłym tygodniu spotkamy się z bardziej konkretnymi danych i bardziej bezpośrednich działań.
Czy boicie się, że biurokracja będzie opóźniać terminy na terenach gminnych?
Problem, który teraz widzę, polega na tym, że ulice nadal wymagają sprzątania, nadal nie ma tam normalności. Jeśli jutro pójdziemy naprawić pole Catarroja, nie będziemy mogli wejść. Nadal nie można uzyskać do niego dostępu. Nie możemy sprowadzić maszyny do wykonania sztucznej trawy, jeśli ulice nie są czyste. Taki wstyd widzę. Dopóki nie zapanuje normalność nie będziemy mogli wejść. Wtedy proces będzie prostszy i sprawniejszy. Po pierwsze dlatego, że go przeprowadzimy, po drugie, ponieważ jest to katastrofalne, procedury są sprawniejsze. Nie widzę w tym trudności, jeśli nie tego, jak bardzo możemy uzyskać dostęp. El Palleter to jeden z kierunków, który chcemy podjąć jak najszybciej, jednak nie można zająć się polem, a obok niego przychodnią do zrobienia.