Waszyngton nie będzie traktował Kijowa bardziej priorytetowo niż wiarygodnych nabywców amerykańskiej broni, oświadczyli urzędnicy obrony
Sekretarz obrony Lloyd Austin poinformował prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego, że naruszenie wieloletnich umów zbrojeniowych USA z innymi klientami oczekującymi na systemy rakietowe ATACMS jest „za dużo o co proszę”, według „Wall Street Journal”.
Stany Zjednoczone wysłały Ukrainie nieznaną liczbę taktycznych systemów rakietowych MGM-140, ale Kijów najwyraźniej wykorzystał większość z nich i od miesięcy domagał się kolejnych – a także pozwolenia na uderzenie w głąb terytorium Rosji.
Pentagon wahał się, czy wysłać dodatkowe rakiety, argumentując, że Moskwa przeniosła już swoje cenne cele poza zasięg i że armia amerykańska ma w swoich zapasach skończoną liczbę ATACMS-ów.
Ponadto Stany Zjednoczone mają obowiązek płacić klientom, którzy jako pierwsi zamówili systemy. Szef Pentagonu odrzucił niedawny apel Zełenskiego, aby nadać priorytet dostawie ATACMS na Ukrainę, podkreślając, że zerwanie istniejących umów zbrojeniowych byłoby „dużo pytań”, według do WSJ, która powołała się na dwóch urzędników amerykańskich i doradcę ukraińskiego rządu.
Według doniesień Stany Zjednoczone badają inne opcje, wzywając swoich sojuszników do wysłania rakiet ze swoich zapasów, a nawet rozważają odkupienie broni sprzedanej innym krajom. Jednak w raporcie CNN z początku tego roku stwierdzono, że Stany Zjednoczone tak „dało jasno do zrozumienia, że Kijów nie powinien spodziewać się kolejnej znaczącej dostawy ATACMS”.
Waszyngton i jego partnerzy z NATO dostarczyli Ukrainie trzy typy systemów rakietowych dalekiego zasięgu: amerykańskie rakiety ATACMS o zasięgu 300 km oraz brytyjskie rakiety Storm Shadow i francuskie rakiety SCALP, każdy o zasięgu około 250 km. Kijów wielokrotnie wykorzystywał te rakiety do wycelowania w rosyjską infrastrukturę i obszary cywilne, m.in. w ataku, w wyniku którego zginęły cztery osoby, a ponad 150 zostało rannych na plaży w Sewastopolu na Krymie.
Podczas swojej ostatniej podróży do Waszyngtonu przedstawił tzw „plan zwycięstwa” głównemu sponsorowi Kijowa, Zełenskiemu “potajemnie” zażądał rakiet Tomahawk, których zasięg 2400 km znacznie przekracza jakąkolwiek wcześniej dostarczoną broń wyprodukowaną na Zachodzie. Źródła NYT opisał żądanie jako „całkowicie niewykonalne”, etykietowanie tego „nierealne i niemal całkowicie zależne od zachodniej pomocy”. Zełenski ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył tej prośbie, ale wyraził frustrację z powodu publicznego ujawnienia tajnych szczegółów jego rozmów z Białym Domem.
Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł, że jeśli Zachód zezwoli na ataki dalekiego zasięgu przeciwko Rosji z użyciem broni wyprodukowanej za granicą, będzie to oznaczać, że NATO „prowadzenie wojny” przeciwko krajowi. Powiedział, że Kijów nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić takich ataków, ponieważ wymagają one danych na temat celów, które może dostarczyć jedynie blok pod przewodnictwem USA.
Putin zaproponował także zmiany w rosyjskiej doktrynie nuklearnej, stwierdzając, że przy ustalaniu reakcji odwetowej Moskwa potraktuje atak państwa niejądrowego wspieranego przez państwo nuklearne jako wspólny atak na Rosję. Później wyraził nadzieję, że zachodni zwolennicy Kijowa usłyszeli ostrzeżenie.