Przygotowując się do bycia gospodarzem Manchesteru City, Fabian Hurzeler opowiedział o najważniejszych lekcjach, jakie wyciągnął z pierwszych dziesięciu meczów w Premier League jako główny trener Brighton & Hove Albion.
Opowiedział 31-letni Niemiec Sportowiec: „Bycie bezwzględnym i wykorzystywanie impetu w grze jest niezwykle ważne, ponieważ jeśli go nie wykorzystasz, przeciwnicy go wykorzystają, a ty zostaniesz ukarany”.
Hurzeler dodał: „Musisz być wobec siebie wymagający i mieć odwagę, aby wygrywać mecze. Wygrywanie meczów w Premier League jest trudne, szczególnie w tym roku. Liga jest bardzo konkurencyjna, trenerzy są bardzo dobrzy, a inne zespoły mają jakość, więc jest to duże wyzwanie.
Hurzeler i jego zawodnicy podjęli największe wyzwanie ze wszystkich, od tyłu i pokonali drużynę, która przez cztery sezony z rzędu znajdowała się na szczycie tabeli.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Brighton 2 Manchester City 1: Słaba obrona, najgorszy występ Guardioli, czy tytuł traci tytuł?
Pęd i odwaga odegrały kluczową rolę w zadaniu pierwszej ligowej porażki, jaką od maja 2021 roku poniosła drużyna Pepa Guardioli po prowadzeniu do przerwy. Ostatnia? Miało to miejsce także przeciwko Brighton na stadionie Amex, ale zwycięstwo 2:1 w sobotni wieczór odbyło się w zupełnie innych okolicznościach niż zwycięstwo 3:2 Brighton w wersji Grahama Pottera wówczas – poza tym, że do przerwy prowadził 1:0. .
W tym przypadku City dobijało. Mieli już zapewniony tytuł, a czerwona kartka dla Joao Cancelo zmniejszyła ich z dziesiątej minuty do dziesięciu zawodników. Tym razem Brighton stanęło w obliczu pełnego składu (aczkolwiek dotkniętego kontuzjami), a punkt do udowodnienia wątpiącym na początku sezonu po nieznanej serii trzech porażek z rzędu w trzech rozgrywkach — lidze, mistrzach Puchar Ligi i Pucharu Carabao.
City odpowiednio się wzmocniło i oczywiście Erling Haaland ponownie wpisał się na listę strzelców w połowie pierwszej połowy. Goście dominowali, zespół Hurzelera był potulny, dopóki nie zrobili City tego, co Liverpool zrobił im tydzień wcześniej.
W pierwszej połowie na Anfield grali błyskotliwie, ale co najważniejsze, nie wykorzystali maksymalnie swojej dynamiki. Do przerwy schodzili z prowadzeniem 1:0, choć powinno być dwa lub trzy, a ostatecznie zapłacili za to cenę porażką 2:1.
Hurzeler i jego zawodnicy szybko nauczyli się, czego potrzeba, aby, jak to ujął, „konkurować z establishmentem”. Nie skupiał się na narzucaniu tej kwestii, dokonał czterech zmian w ciągu pierwszych 21 minut drugiej połowy, z czego trzy miały istotny wpływ na wynik.
Carlos Baleba, niewykorzystany rezerwowy na Anfield ze względu na problemy z kolanem, w dalszym ciągu nie był uważany za zdolnego do rozpoczęcia gry. Wprowadzony w przerwie 21-letni szwedzki perspektywiczny Yasin Ayari, jego siła przesunęła równowagę w środku pola z dala od Mateo Kovacicia, który prowadził grę w City.
Kiedy Jack Hinshelwood musiał pauzować z powodu kontuzji kolana, Hurzeler mógł wybrać Matsa Wieffera lub Jakuba Modera na partnerów Baleby. Zamiast tego zwrócił się do letniego kontraktu z Mattem O’Rileyem z Celticu, który był nieobecny z powodu uszkodzenia więzadeł stawu skokowego, którego doznał zaledwie dziewięć minut po swoim debiucie przeciwko Crawleyowi w sierpniu w Carabao Cup.
Joao Pedro to kolejna długoterminowa ofiara, zaginiony we wrześniu, kiedy paskudny wślizg Morgana Gibbsa-White’a spowodował kontuzję kostki brazylijskiego napastnika, który zdobywał punkty za darmo, a pomocnik Nottingham Forest otrzymał czerwoną kartkę w zremisowanym 2:2 meczu z Liverpoolem. Amexa. Hurzeler pobił rekord, podpisując kontrakt z Georginio Rutterem, aby ponownie wprowadzić Joao Pedro.
W drugiej połowie drużyna Hurzelera nabrała rozpędu. Tym razem to wykorzystali. Joao Pedro skierował się do wyrównania z bliskiej odległości, gdy gracze City stanęli sobie na drodze, próbując zablokować Danny’ego Welbecka.
Pięć minut później Baleba podał do Welbecka. Przerwa po raz pierwszy i dobra passa pozwoliły Joao Pedro prześlizgnąć się przez O’Rileya i spokojnie wyprzedzić awansującego Edersona podczas jego pierwszego występu w Premier League. Rzeczy z bajek.
Hurzeler powiedział później: „W pierwszej połowie nie mieliśmy dynamiki, ponieważ byliśmy pasywni i nie graliśmy intensywnie. Potem, w drugiej połowie, ogólnie dużo rozmawiamy o kwestiach taktycznych, ale ostatecznie małe rzeczy mogą mieć znaczenie.
„Jak bardzo radzisz sobie w osobistych pojedynkach, jak duża jest twoja wiara w siebie, jak duża jest twoja odwaga w grze przy posiadaniu piłki. Te małe rzeczy mogą mieć znaczenie, a subwoofery mogą zrobić różnicę.
„Zawsze trudno jest zmienić dynamikę, ale zrobiliśmy to i kiedy on ją miał, wykorzystaliśmy ją. To była różnica w porównaniu z zeszłym tygodniem w Liverpoolu.
„Tam też mieliśmy mnóstwo dynamiki, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać. Po meczu usłyszeliśmy komplementy za nasz występ, ale ostatecznie w tym biznesie chodzi także o osiąganie wyników. Zespół otrzymuje wynik za występ i wykorzystanie dynamiki. Jestem z tego powodu szczęśliwy.”
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Wywiad z Fabianem Hurzelerem: „Byłem ze sobą szczery – nie byłem czołowym zawodnikiem, więc zostałem trenerem”
Przesłanie Hurzelera do zawodników w przerwie zawierało wezwanie do odwagi. „Chcieliśmy grać bardziej cierpliwie, mieć więcej wiary w siebie, a to wiązało się z większą odwagą” – powiedział. „Ogólnie rzecz biorąc, bardziej chodziło o to, jak gracze reagują w drugiej połowie, jakie mają przekonanie, że mogą odwrócić losy meczu i wiarę w to, że mogą pokonać każdego. Myślę, że pokazali to.”
To był drugi pouczający powrót Brightona pod wodzą Hurzelera. W październiku na stadionie Amex przegrywali do przerwy 2:0 z Tottenhamem i zwyciężyli 3:2. W poprzednich 23 meczach, w których przegrywali do przerwy, nie zwyciężyli (pięć remisów i 18 porażek).
Jego pierwsze 11 meczów na stanowisku trenera wykonało imponującą pracę – zwycięstwa także u siebie z Manchesterem United i na wyjeździe z Newcastle, a także remis z Arsenalem. Jeśli nadal będą wykorzystywać dynamikę i wykazywać się odwagą, tak jak w meczu z City, nie wiadomo, jak daleko Hurzeler może ich zaprowadzić.
(Zdjęcie na górze: Mike Hewitt/Getty Images)