Palestyński dyrektor Hany Abu-Assad wyraża rozczarowanie Zachodem z powodu braku działań w sprawie Gazy: „Maski są zdjęte”


EKSKLUZYWNY: Reżyser Hany Abu-Assad, którego dwa filmy były nominowane do Oscara, siedzi na stoisku Palestine Filmlab na festiwalu filmowym w El Gouna pod koniec października.

Pośród zgiełku placu festiwalowego na świeżym powietrzu egipska gwiazda Youssra przechodzi obok w otoczeniu młodych ludzi podających smartfony. Influencer rozwija mały czerwony dywan, filmuje przesuwającą się po nim aktorkę, a grupa rusza dalej.

Abu-Assad nie jest zaangażowany w działalność Palestine Filmlab, ale ponieważ ludzie nadzorujący stoisko inkubatora talentów i projektów z siedzibą w Ramallah zniknęli na jeden dzień, wydawało się, że jest to stosunkowo spokojne miejsce na przeprowadzenie zaimprowizowanego wywiadu.

Palestyńsko-holenderski reżyser przebywał na El Gounie, aby wziąć udział w swojej pierwszej publicznej rozmowie na scenie od prawie czterech lat.

Przez dwie godziny omawiał swoją trajektorię z Nazaretu do Holandii z powrotem na Zachodni Brzeg, a następnie do Hollywood, a także filmografię obejmującą Forda Transita (2003), Raj teraz (2005), Kurier (2012), Omara (2013), Idol (2015), w rolach głównych Idris Elba i Kate Winslet Góra Między Nami (2017) i Salon Hudy (2021). Obydwa Raj teraz I Omara były nominowane do Oscara.

Kiedy rozmawiamy, widzowie egipskich festiwali od czasu do czasu przychodzą, aby zapytać o informacje na temat kina palestyńskiego, nieświadomi, że rozmawiają z jednym z jego największych reżyserów. „Jest zamknięte” – mówi przepraszający Abu-Assad, który nie nakręcił żadnego filmu od czasu thrillera o Betlejem Salon Hudy i nie planuje w najbliższym czasie powrotu na fotel reżysera.

Zamiast tego trawi go trwający kryzys humanitarny w Gazie, wywołany całoroczną izraelską operacją wojskową, która z kolei jest odpowiedzią na ataki Hamasu na południowy Izrael z 7 października, w wyniku których zginęło ponad 1100 osób, a 253 osoby zostały uprowadzone.

Rok później w gęsto zaludnionej Strefie Gazy zginęło ponad 43 000 osób, a kolejne 104 000 zostało rannych, a światowe agencje pomocowe ostrzegają, że 2,1 mln ludności jest zagrożone głodem z powodu izraelskich ograniczeń w dostawach żywności.

„Nie znam ani jednego Palestyńczyka, który nie stracił kogoś w Gazie” – mówi Abu-Assad, nawiązując do sprawy Qais Attaallah, młodej gwiazdy jego dramatu, którego akcja rozgrywa się w Gazie w 2015 roku. Idolktóry w wyniku izraelskiego nalotu w listopadzie 2023 r. stracił 48 członków rodziny ze strony matki.

Qais Attaalah (w środku) w Idolu.

©Adopt Films/dzięki uprzejmości Everett Collection

„Cała jego rodzina została wymordowana. Stracił dziadków, wujków, ciotki i ich dzieci. Kiedy zaczęła się wojna, opuścili Gazę i udali się do willi, myśląc, że będą bezpieczni. Nie mieli nic wspólnego z Hamasem” – mówi Abu-Assad.

W swojej rozmowie na scenie Abu-Assad w nietypowy dla siebie sposób publicznie zjadliwie skrytykował Zachód i jego przywódców oraz ich brak potępienia i działań w związku z sytuacją w Gazie, mówiąc, że „zdjęto maski” w kontekście różnych postaw wobec dobrobytu narodu palestyńskiego.

W dalszej rozmowie mówi, że w jego retoryce nic się nie zmieniło, a raczej świat zmienił swój stosunek do Palestyńczyków.

„Zawsze byłem przeciwny kolonizacji… ale zawsze miło było mi usłyszeć inny punkt widzenia” – mówi Abu-Assad. „Mówię to samo co zawsze. Nie zmieniłem się, ale odwołano wiele wywiadów, ponieważ nie pasowały one do tego, co chcą usłyszeć redaktorzy naczelni.

„Nadal jestem zwolennikiem wolności słowa, równych praw i demokracji liberalnej. 99% ludzi na Zachodzie chce tego samego co ja, ale kiedy mówię, że chcę równych praw, słyszę: „Chcecie zniszczyć Izrael” – kontynuuje. „Jeśli równe prawa dla Palestyńczyków oznaczają zniszczenie Izraela, oznacza to, że coś jest nie tak z Izraelem.

„Jestem człowiekiem i wierzę, że każdy człowiek jest równy i że powinna panować sprawiedliwość i praworządność… To znaczy, że jestem skrajny, że chcę zabijać Żydów. Żartujesz sobie? Doceniam je. Jest tak wielu Żydów wypowiadających się przeciwko syjonizmowi.”

Przepytywany w związku z brutalną przemocą działań Hamasu z 7 października, które grupy pozarządowe, takie jak Human Rights Watch (która od tego czasu również potępiła izraelską operację wojskową w Gazie), określiły je jako okrucieństwa jako okrucieństwo, Abu-Assad sprzeciwia się uogólnieniom na temat Palestyńczyków jako ludzie.

„Oczywiście mamy bojowników, ludzi, którzy użyją przemocy, ale ogólnie Palestyńczycy nie lubią przemocy, dlatego większość z nas wciąż patrzy z boku, jak mają miejsce te straszliwe zbrodnie przeciwko naszemu narodowi”.

„Nie jesteśmy jednym narodem, nie dokonujmy zbiorowych osądów, tak samo jak ja nie dokonuję zbiorowego osądu na temat Izraelczyków. Biorąc pod uwagę te wszystkie zbrodnie, nadal uważam, że jest miejsce dla Żydów, ale nie ma miejsca na okupację, dyskryminację i apartheid” – kontynuuje. „Nie możemy kontynuować pracy z tym systemem. Tak, jest miejsce dla Żydów, ale nie ma miejsca na supremację”.

Abu-Assad mówi po hebrajsku – dorastał w Nazarecie, palestyńskim mieście leżącym w granicach Izraela w 1948 r. – i nawiązał stosunki z Izraelczykami przed zerwaniem stosunków w następstwie niepowodzenia Porozumień z Oslo na początku XXI wieku. Co zaskakujące, wśród przemocy i zabójstw sugeruje, że jedynym rozwiązaniem na dłuższą metę będzie nauczenie się obu stron życia razem na równych prawach.

„Niemcy i Francja, ile razy brały udział w wojnach? Walczymy od 75 lat, ale musimy żyć razem na równych prawach – nie ma innego wyjścia, a ci, którzy nie mogą znieść bycia równymi Palestyńczykom, co mogę im powiedzieć? Są Palestyńczycy, którzy nie chcą mieszkać z Izraelczykami… ale mogę powiedzieć jedno, większość ludzi nie przejmuje się tym, pod warunkiem, że jest się praworządnym obywatelem, dobrym sąsiadem, ale my aby powstrzymać tych polityków, którzy nadużywają strachu i sentymentów, aby anulować drugiego”.

Poza twórczo paraliżującym wpływem sytuacji w Gazie, obecna przerwa Abu-Assada następuje po bolesnym okresie zawodowym, rozpoczynającym się od Salon Hudy.

Maisa Abd Elhadi w Salonie Hudy

© IFC Films / dzięki uprzejmości Everett Collection

Thriller rozgrywający się w Betlejem, opowiadający o fryzjerce, która szantażuje klientki, aby stały się izraelskimi informatorami, fabrykując ich obrazy o charakterze seksualnym, spotkała się z dezaprobatą palestyńskiego Ministerstwa Kultury za przedstawienie zgniłych elementów palestyńskiego społeczeństwa, a scena nagości wywołała również spór.

Mniej więcej w tym samym czasie Abu-Assad wpadł w burzę wokół dramatu egipskiego reżysera Mohammeda Diaba, którego akcja rozgrywa się na Zachodnim Brzegu Amiręprzy którym był producentem. Opowieść o dziewczynie, która wierzy, że została poczęta z przemyconej spermy uwięzionego palestyńskiego bojownika o wolność, wywołała oburzenie ze względu na zwrot akcji, w którym odkrywa, że ​​jej biologiczny ojciec jest Izraelczykiem.

Jordan był zmuszony wycofać film ze względu na nominację do Oscara w 2022 r., a producenci wycofali go z pokazu na Festiwalu Filmowym Morza Czerwonego po tym, jak rodziny palestyńskich więźniów i dzieci poczęte z przemycanej nasienia skrytykowały dramat za brak wrażliwości.

W odpowiedzi na pytanie z sali w trakcie rozmowy Abu-Assad zasugerował, aby uwzględnić kontrowersje wywołane obydwoma filmami.

„Ważne jest, aby poruszać drażliwe lub kontrowersyjne tematy, a jeśli niektórzy ludzie się złoszczą, nie ma w tym nic złego. Zrobienie filmu, który oburza społeczeństwo, niekoniecznie jest czymś złym” – mówił młodym widzom. „Jeśli ludzie zdecydują się nie udzielać mi wywiadu, nie wypuszczać filmu, albo zakazać jego publikacji, niech tak będzie… To nie jest moja motywacja. Jestem przeciwny zakazom i tabu, to oznaka słabości. Im silniejsze społeczeństwo, tym większa akceptacja kontrowersji.”

Po kolejnej porażce reżyser rozstał się także z Netfliksem przy serialu wartym 12 milionów dolarów Żony królówktórego akcja rozgrywa się w królestwie na Bliskim Wschodzie, po tym, jak platforma poprosiła go o odpolitycznienie scenariusza. Podobno uznano, że dramat jest zbyt zbliżony do rzeczywistych, współczesnych struktur władzy w regionie, w którym próbował przedostać się do władzy.

Projekt we współpracy z TriStar Pictures mający na celu wyreżyserowanie adaptacji popularnego komiksu Niewiernyopowiadający o amerykańskiej muzułmance i jej wielorasowych sąsiadach, którzy wprowadzają się do budynku nawiedzonego przez istoty żywiące się ksenofobią, również nie powiódł się.

Zastanawiając się nad tymi nieudanymi projektami, Abu-Assad zasugerował, że przemysł filmowy na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej powinien pomyśleć o innych sposobach finansowania swoich produkcji, nie polegając na Zachodzie.

„Potrzebujemy czegoś w rodzaju BRICS dla arabskich filmowców” – powiedział w rozmowie, odnosząc się do międzyrządowego bloku inwestycyjnego skupiającego Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, RPA, Iran, Egipt, Etiopię i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Abu-Assad twierdzi, że ma pomysły na przyszłe artykuły, ale ma trudności z ich realizacją w związku z obecną sytuacją w Gazie.

„W tej chwili czuję się trochę zdezorientowany. Chcę najpierw zobaczyć, dokąd zmierza świat. Wierzę, że ten świat należy do przeszłości. Obecny system jest skorumpowany nie tylko w Palestynie, ale także w takich kwestiach, jak przyszłość demokracji, środowisko, a nawet sztuczna inteligencja. Nikt nie wie, dokąd to wszystko zmierza… Chcę stworzyć historię, która uchwyci jego moment, tego upadku przeszłości, ale odnalezienie tego zajmuje trochę czasu, ponieważ ja też żyję tą chwilą.

Zrodlo