W środę po wyborach w USA w 2024 r. pracownik kina New Beverly w Los Angeles zorganizował pokaz z okazji 30. rocznicy filmu Quentina Tarantino Pulp Fiction przypominając wypełnionej publiczności, że film, który za chwilę obejrzy, zostanie wyświetlony na kliszy, a konkretnie na zupełnie nowej odbitce 35-milimetrowej. Ponieważ – kontynuował – byliśmy w „najwspanialszym teatrze świata, kinie New Beverly, gdzie zawsze jest na filmie. Dobra? To jedyna rzecz, na którą możesz liczyć w tym chorym, smutnym świecie. Jeśli coś jest w naszym kalendarzu, będzie odtwarzane w prawdziwym filmie.
Lokalna scena teatralna to jedna z najlepszych rzeczy w życiu w Los Angeles — poza multipleksami, kilkudziesięciu niezależnych kinach w całym mieście specjalizują się nie w nowościach, ale w filmie klasycznym i/lub kultowym. Jednym z najbardziej znanych z tych kin jest New Beverly, w którym pierwotnie wyświetlano filmy w latach pięćdziesiątych XX wieku, a który został zakupiony przez Tarantino w 2007 roku.
New Bev jest postrzegany jako dosłowna „świątynia kina”, jak wspomniał o nim wspomniany pracownik podczas swojego wprowadzenia, a od czasu przejęcia Tarantino spółka stała się wiodącą siłą utrzymującą przy życiu rzeczywiste projekcje filmowe. „Dopóki żyję i dopóki jestem bogaty, New Bev będzie pokazywał podwójne cechy na 35 mm” – oficjalna strona teatru cytuje wypowiedź Tarantino.
Reżyser Kevin Smith, który niedawno sam wszedł w szeregi właściciela kina, zauważył w niedawnym wywiadzie Konsekwencja że podkreślanie projekcji filmowych było przywilejem bardzo specyficznym dla Tarantino: „Jest bogatym właścicielem kina, bo wyświetla tylko 35-milimetrowe odbitki, które pochodzą z jego biblioteki. Kocham Quentina, jest złotym standardem i tak dalej, ale gdybym próbowała żyć z 35-milimetrowych odcisków na przedmieściach New Jersey, nie byłoby to dla nas wystarczające. [Moviegoers there] nieważne, czy to będzie w wersji 35, czy w wersji cyfrowej.”
W Los Angeles to inna historia, a miejscowi czerpią korzyści z pasji Tarantino do tego formatu. Jest wiele elementów, które sprawiają, że New Bev sprawia wrażenie, jakby należał do kinofila, zwłaszcza jeśli jesteś jednym z tych maniaków filmowych, którzy marzą o posiadaniu własnego kina. (Jeśli jesteś maniakiem filmowym i ty nie myślałeś o posiadaniu własnego kina, kłamiesz.) Popcorn jest najwyższej klasy, świeżo wypalony i ma całkiem rozsądną cenę. W ten sposób nie można dostać „szklanka piwa jak w barze”. Pulp FictionVincent (John Travolta) opisuje wizytę w kinie w Amsterdamie. Ale wciąż dostępna jest szeroka gama napojów gazowanych, a „OK dog” to jeden z najlepszych wegetariańskich hot dogów, jakie kiedykolwiek jadłem.
W holu znajduje się mnóstwo pamiątek po Tarantino, zwłaszcza hołdy dla niego Pewnego razu… w Hollywoodnie jest to wyłącznie miejsce filmów Tarantino — w ostatnich latach jeździłem tam, aby oglądać filmy m.in Kolęda Muppetów, Zobowiązany, Wyłącz to, Adidasy, Pole Marzeń, Szybki wyścigowiecI Mad Max: Na drodze gniewu. (Te dwa ostatnie były podwójną funkcją i tak było Wspaniały.)
To powiedziawszy, było coś wyjątkowego w oglądaniu prawdopodobnie najsłynniejszego filmu Tarantino w warunkach, które uważał za najbardziej optymalne. Towarzyszył temu pokaz poprzedzający (również wyświetlany na filmie), na którym w porządku chronologicznym zaprezentowano:
- „Reklama” papierosów Red Apple (preferowanej marki tytoniu w wersetach Tarantino), w tym Usunięta epizod Jamesa Marsdena w roli Burta Reynoldsa z Pewnego razu… w Hollywood.
- Animowany film krótkometrażowy Czerwony Gorący Kapturekpostmodernistyczna odsłona baśni w reżyserii legendarnego Texa Avery’ego. The New Bev zawsze wyświetla kreskówkę przed wyborem filmów fabularnych, a wybór ten zwykle wynika z pewnego związku tematycznego: na przykład krótki film poświęcony baseballowi emitowany przed niedawnym porankiem Pole Marzeń. Moje przekonanie jest takie Czerwony Gorący Kapturek został wybrany ze względu na swojego antagonistę łubinu, co jest ukłonem w jego stronę Pulp FictionWinstona Wolfa (Harvey Keitel).
- Trzy zwiastuny filmu: Leon: Profesjonalista, Ukąszenia rzeczywistościI Eda Wooda. Zwiastuny te nie odzwierciedlają nadchodzących premier, ale zamiast tego mają na celu przedstawienie jakiegoś tematu tematycznego — w tym przypadku wszystkie trzy filmy zostały wydane w 1994 roku, zanurzając widza w tamtą epokę.
- A potem podążanie Ulubiona stara szkoła Tarantino. Nasza prezentacja fabularna wstęp, sam film.
Zaskakująca rzecz w oglądaniu Pulp Fiction przy w pełni zaangażowanym tłumie jest to, że nie jest to film zaprojektowany tak, aby wywołać masową reakcję publiczności. Duża część humoru, choć wybitna, jest na tyle sucha, że wywołuje chichot, a nie rechot, a jego największe odkrycia — zwłaszcza niechronologiczna struktura narracji, która prowadzi do szokującej śmierci Johna Travolty w połowie filmu — niekoniecznie wywołują wstrzymuje oddech. (No dobrze, szczerze mówiąc, film taki jest 30 lat i co najmniej 90 procent tego tłumu wiedziało, że to nadchodzi.)
Jednak był jeden element zdecydowanie udoskonalone teatralnymi przeżyciami było wszystko, co miało związek ze złotym zegarkiem Butcha (Bruce Willis) odziedziczonym po ojcu. Po pierwsze, monolog kapitana Koonsa (Christopher Walken) na temat długiej podróży zegarka w czasie ostatecznie przeradza się w komiczny geniusz – zaczynając od wersu „ukrył to w jedynym miejscu, w którym wiedział, że może coś ukryć: w tyłku”, po którym nastąpił ujawnieniem, że Koons również „chował ten niewygodny kawałek metalu w dupie przez dwa lata”, a następnie zapiął guziki, a Koons wręczył chłopcu wspomniany zegarek. Świetny śmiech przez cały czas.
Ale tak naprawdę dopiero później, gdy Butch dowiaduje się, że Fabienne (Maria de Medeiros) zapomniała go zabrać ze sobą, kiedy pakowała jego rzeczy, prawdziwa nagroda następuje: „Wiesz, przez co przeszedł mój ojciec, żeby dać mi ten zegarek?” Zniuansowana wypowiedź Willisa naprawdę przywraca widzom pamięć o jego ojcu zrobił zrobić, aby dać mu ten zegarek, i chociaż nie był to ogromny na początku się śmiej, sposób, w jaki był zbudowany, był całkiem pyszny.
Na tym polega magia domów odrodzenia, sposób, w jaki dają drugie, trzecie lub czwarte życie wspaniałym filmom, oferując zupełnie nową perspektywę na coś, co być może widziałeś tylko na znacznie mniejszym ekranie. (Jako dzieciak z lat 90. nie jestem w stanie zliczyć, ile razy to widziałem Pulp Fiction przez ostatnie 30 lat, ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział to w teatrze wcześniej niż w tym tygodniu.) A nowa odbitka na taśmie 35 mm, jeśli będziecie mieli okazję ją obejrzeć, jest cholernie czysta, ma ciepło zdjęć Andrzeja Sekuli naprawdę podkreślone przez format.
Co jest najbardziej uderzające, trzydzieści lat później Pulp Fiction to wszystkie elementy retro Tarantino – od kropli igły po wszystko, co się dzieje Jack Rabbit Slim — nadaj filmowi ponadczasową jakość, której być może nie doceniliśmy podczas pierwotnej premiery. Jest coś wyjątkowego w świecie, który tworzy na ekranie, co przekłada się bezpośrednio na teatr, w którym był wyświetlany: powrót do innych czasów, które wciąż wydają się żywe i żywe. Nadaje filmowi bardzo specyficzny rodzaj nieśmiertelności – nieśmiertelności, którą zapewniają świątynie, w których jest czczony.