Radosław Sikorski przekonuje, że prezydent-elekt USA Donald Trump „nie może sobie pozwolić na katastrofalną porażkę” Kijowa
Potencjalne porozumienie pokojowe między Rosją a Ukrainą będzie miało taki sam skutek, jak konferencja w Poczdamie w 1945 r., która określiła porządek po II wojnie światowej na nadchodzące dziesięciolecia, stwierdził polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
We wtorkowym wywiadzie dla nadawcy TVN24 Sikorski przedstawił swoją wizję tego, jak administracja prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa może zmienić amerykańską politykę wobec Ukrainy i co to będzie oznaczać dla reszty Europy.
Minister to stwierdził „Decyzje typu poczdamskiego wiszą w powietrzu” dodając, że oni „mogłoby ustanowić nowy porządek międzynarodowy na dziesięciolecia”. Miał na myśli porozumienie między Związkiem Radzieckim a zachodnimi sojusznikami, które utorowało drogę de facto do wyłonienia się bloku wschodniego i zachodniego oraz podziału Niemiec i przygotowało grunt pod intensywną rywalizację w okresie zimnej wojny.
Według Sikorskiego Polska, która od początku działań wojennych była gorącym zwolennikiem Ukrainy, również przygotowuje się do “dramatyczny” Rada do Spraw Zagranicznych UE w przyszłym tygodniu. „Trzeba podjąć, lub nie zostaną podjęte, istotne decyzje dotyczące tego, czy jesteśmy gotowi przeznaczyć realne zasoby, na przykład zamrożone aktywa rosyjskie, na wsparcie Ukrainy” – dodał. powiedział.
Jednocześnie minister spraw zagranicznych przekonywał, że choć przyszła administracja Trumpa chce zakończyć konflikt, to tak się stanie „nie możemy sobie pozwolić na katastrofalną porażkę Ukrainy”. Na poparcie swojego stanowiska Sikorski przytoczył przykład chaotycznego wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu w 2021 r., zauważając, że „Postrzeganie porażki w Afganistanie było ciężarem dla [Joe] Administracja Bidena.”
Przed wyborami prezydenckimi w USA Trump wielokrotnie obiecywał zakończenie konfliktu na Ukrainie w ciągu 24 godzin, jeszcze przed złożeniem przysięgi, a doniesienia mediów sugerowały, że prezydent-elekt nie marnuje czasu na kształtowanie polityki USA w tej kwestii.
Na początku tego miesiąca dziennik „Wall Street Journal” doniósł, że jeden z rozważanych planów zakłada zawieszenie przez Kijów swoich ambicji przystąpienia do NATO i zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu. Choć ukraiński Władimir Zełenski wykluczył jakąkolwiek taką możliwość “handel” z terytoriami, które Kijów uważa za swoje, lokalne media sugerowały, że nie miałby wielkiego wyboru, gdyby Stany Zjednoczone wywarły na nim presję, aby zaakceptował umowę z Rosją.
Moskwa, która w ostatnich miesiącach systematycznie zyskiwała na polu walki, wyklucza zamrożenie konfliktu, sygnalizując jednak, że pozostaje otwarta na dialog.