Pod koniec lat 80. i na początku 90., wykorzystując swoje dziedzictwo w obliczu dyskryminacji i walki gospodarczej, diaspory południowoazjatyckie na całym świecie przeżyły renesans kulturowy. W Wielkiej Brytanii podziemne imprezy i lokalne stacje radiowe powstały w wyniku napięć rasowych lat 70. i wczesnych 80., podczas gdy osoby powracające z Azji Południowej do Afryki Wschodniej starały się stworzyć nową przestrzeń po masowych wypędzeniach w poprzedniej dekadzie. W Ameryce Północnej rozkwitły nowe kluby i festiwale, a na Karaibach mieszkańcy Azji Południowej wplecili swoje własne dziedzictwo w różnorodną tkankę kulturową wysp.
Muzycy z Azji Południowej łączyli style z całego regionu – klasyczną indyjską, folk pendżabski – z gatunkami takimi jak soca, hip-hop i reggae, jednocześnie nurkując w elektronicznych dźwiękach dżungli, house i trip-hopu, które zalewały parkiety globalnie. Połączenie formalnych struktur zachodnich gatunków tańca z elastycznością południowoazjatyckich rytmów dało początek wyjątkowemu zbiorowi specyficznych stylów, które dziś wydają się równie świeże i wywrotowe, jak musiały być ponad 30 lat temu. Jednak większość wydawnictw ledwo odbiła się na szerszej scenie muzycznej w tamtym czasie, a wielu artystów zakończyło swoje kariery muzyczne w zapomnieniu.
Naya Beat, tom 2: Południowoazjatycki taniec i muzyka elektroniczna 1988–1994 zbiera tę fragmentaryczną historię, łącząc międzykontynentalne punkty, aby odsłonić wspólny moment, kiedy muzycy od Kampali po Queens mieszali nowy beat, acid house i dub z dźwiękami z Azji Południowej. Jedna z najbardziej niezwykłych rzeczy w tym archiwalnym głębokim nurkowaniu – która następuje po równie pouczającym Naya Beat, tom 1który skupiał się na południowoazjatyckim Balearach, synth popie i perełkach disco z początku lat 80., polega na tym, że nie ma to poczucia nostalgicznej podróży. Zamiast tego jest pełen parkietowych hitów, które do dziś cieszą się dużym zainteresowaniem, co świadczy o tym, jak wyprzedzili swoje czasy ci artyści.
Dudniący proto-houseowy utwór Kuljita Bhamry „Dholdrums” z jego zawrotnymi solówkami na tabla i dhol nie wydawałby się nie na miejscu na Kompilacja Daytimerówi ukazuje bardziej eksperymentalne zacięcie w czasach, gdy bhangra – popularne połączenie pendżabskiego popu z hip-hopem i reggae – zdominowała brytyjską scenę muzyczną w Azji Południowej. Urodzony w Nairobi, mieszkający w Southall kompozytor, producent i muzyk Bhamra sam był ważnym graczem na scenie bhangra, produkując tysiące piosenek dla czołowych artystów, takich jak Premi, a nawet zdobywając tytuł MBE od królowej Elżbiety za swój wkład w brytyjską muzykę azjatycką .