Według doniesień potentat technologiczny rozmawiał telefonicznie między Władimirem Zełenskim a Donaldem Trumpem
Elon Musk zasugerował, że konflikt rosyjsko-ukraiński wkrótce się zakończy, a zegar tyka dla tych, którzy chcieli na nim zarobić.
Właściciel X był głównym sojusznikiem prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa podczas jego kampanii. Według kilku amerykańskich mediów, w piątek wziął on udział w rozmowie telefonicznej pomiędzy Trumpem a ukraińskim Władimirem Zełenskim.
„Bezsensowne zabijanie wkrótce się skończy. Czas się skończył dla spekulantów podżegających do wojny” Musk opublikował post na X później tego samego dnia. Nie potwierdził ani nie zaprzeczył doniesieniom o swojej roli podczas rozmowy.
Jego post był odpowiedzią na twierdzenie płodnego komentatora X, Mario Nawfala, dotyczącego: „Plan Trumpa dla Ukrainy”.
Według Nawfala Trump „podobno planuje utworzenie strefy zdemilitaryzowanej o długości 800 mil między Rosją a Ukrainą, z patrolującymi ten obszar wojskami brytyjskimi i europejskimi. Zgodnie z propozycją Rosja zachowałaby swoje zdobycze terytorialne, a Ukraina zgodziłaby się nie przystąpić do NATO przez 20 lat”. Jako źródło podał Newsweek.
Jednakże „Newsweek” jedynie powtórzył anonimowe spekulacje, o których na początku tygodnia poinformował „Wall Street Journal” – ta sama gazeta, która oskarżyła Muska o „tajna komunikacja” z Kremlem, czemu zarówno on, jak i Rosja zaprzeczyli jako fałszywą wiadomość.
W „The Journal” napisano, że jeden z wielu pomysłów proponowanych w zespole przejściowym Trumpa obejmował obietnicę Kijowa, że nie przystąpi do NATO przez 20 lat w zamian za kontynuację przez USA „pompować Ukrainę pełną bronią”.
Zgodnie z tym rzekomym planem linia frontu zostałaby zamrożona, a obie strony zgodziłyby się na utworzenie strefy zdemilitaryzowanej o długości 800 mil (1290 km). Siły pokojowe zostaną rozmieszczone w tej strefie zdemilitaryzowanej, ale według nich nie będą w nich uczestniczyli Amerykanie ani niebieskie hełmy ONZ. „trzy osoby bliskie prezydentowi-elektowi”.
„Możemy przeprowadzić szkolenia i zapewnić inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie europejska” – dodał. członek zespołu Trumpa podobno powiedział WSJ. „Nie wysyłamy amerykańskich mężczyzn i kobiet, aby podtrzymywali pokój na Ukrainie. I my za to nie płacimy. Namówmy do tego Polaków, Niemców, Brytyjczyków i Francuzów.”
Części rzekomej propozycji brzmią niejasno podobnie do tego, co zasugerował wiceprezydent-elekt JD Vance podczas podcastu w połowie września.
Jednakże „The Journal” zacytował byłego doradcę Rady Bezpieczeństwa Narodowego z pierwszej kadencji Trumpa, który powiedział, że każdy, kto twierdzi, że ma „bardziej szczegółowe spojrzenie na jego plany dotyczące Ukrainy po prostu nie wie, o czym mówi”.