W sercu filmu Seana Bakera Anora jest Mikey Madison. Widząc jej pracę w Pewnego razu w Hollywood I KrzykBaker obsadził ją w roli Ani, młodej kobiety pracującej jako tancerka w nowojorskim lokalu ze striptizem i mieszkającej w dzielnicy Brighton Beach na Brooklynie. Kiedy Ani pod wpływem impulsu poślubia bogatego, ale niedojrzałego klienta (Marka Eydelshteyna), jego ojciec i matka-oligarcha pochodzą z Rosji, chcąc unieważnić związek. Dla Madison kluczowe były przygotowanie i autentyczność, dlatego zaczęła nie tylko uczyć się języka rosyjskiego i tańca, ale także kultywować głębokie zrozumienie świata osób świadczących usługi seksualne.
TERMIN OSTATECZNY: Czytałem artykuł napisany przez prostytutkę, w którym opisuje twoją postać Anora to najbardziej pełna szacunku i prawdziwa reprezentacja, jaką widzieli.
MIKEY MADISON: Myślę, że to był dla mnie ostateczny cel i dlatego chciałem przeprowadzić tak wiele badań i zagłębić się w ten temat oraz jak ważne było to dla tej postaci, więc to jest cudowne. Czytam Andreę [Werhun]pamiętnik. To się nazywa Nowoczesna dziwka. To niesamowite. Jest piękną pisarką i opowiada o swoim życiu jako prostytutki, osoby do towarzystwa i tancerki, mając około dwudziestu lat. Sposób, w jaki mówiła o swojej seksualności i życiu, o swoim poczuciu humoru, był czymś, co naprawdę mnie łączyło i bardzo mnie zaintrygowała jako osobę. Poczułam, że Ani będzie w stanie w jakiś sposób nawiązać z nią kontakt. Podobało mi się, jak mówiła o różnych rzeczach. Była także konsultantką przy filmie i była w stanie odpowiedzieć na wiele pytań, omówić ze mną niektóre sceny, co dodało tak wiele niuansów i tak wielu ważnych warstw do filmu i postaci, małych, drobnych rzeczy, które tylko prostytutka wiedziałaby, że udało nam się umieścić w filmie.
TERMIN OSTATECZNY: Jaki jest przykład jednej z małych rzeczy, o których ci powiedziała, a które mają znaczenie?
MADISON: Andrea mówiła o pogawędkach w szatni, rzeczach, które komuś mówisz, jakie jedzenie przynosi jako lunch do pokoju socjalnego i tym podobne drobnostki. Kennady’ego [Schneider]moja instruktorka tańca, nauczyła mnie, jak suszyć moje Pleasery [shoes] tak, aby pasowały do moich stóp – wszystkie te drobne szczegóły, które były tak ważne. Opowiadała historie, które naprawdę mnie zainspirowały i, jak sądzę, wpłynęły na część improwizacji. I Lunę [Sofía Miranda]która gra Lulu w filmie, zaprzyjaźniliśmy się. Jest cudowna, tak hojnie dzieliła się historiami i miała świetne poczucie humoru na temat swojej pracy. Trudno myśleć o jednej rzeczy, ponieważ to wszystko, co potrzebne do ożywienia tej postaci. Gdybym tego nie zrobił, myślę, że byłaby to zupełnie inna postać i inna historia. To była najważniejsza rzecz, jaką zrobiłem.
TERMIN OSTATECZNY: Lindsay Normington, która gra Diamentę, jest także striptizerką i aktywistką na rzecz osób świadczących usługi seksualne w Los Angeles. Czego się od niej nauczyłeś?
MADISON: Jest niesamowitą osobą, niesamowitą tancerką, po prostu zabawną, piękną i inteligentną kobietą. I szczerze mówiąc, podczas kręcenia nie mieliśmy okazji poznać się zbyt dobrze, co właściwie uważam za błogosławieństwo, ponieważ naprawdę lubię ją jako osobę, ale myślę, że potrzebowaliśmy dystansu , abyśmy mogli mówić i robić to samo, co robimy sobie nawzajem.
Po prostu bardzo chciała rzucić się w wir tych scen ze mną. Jest scena, w której walczymy ze sobą i podczas jej kręcenia myślę, że była jeszcze bardziej brutalna niż to, co pokazano na ekranie. Tak naprawdę po prostu się ze sobą droczyliśmy. Niewiele jest aktorek, które chciałyby postawić się w takiej sytuacji i znaleźć się tam ze mną, a ona bardzo chciała to zrobić. Wniosła do swojej postaci mnóstwo realizmu, a doświadczenie z życia, jak sądzę, naprawdę wpłynęło na jej występ. Praca z tymi wszystkimi kobietami, gdzie jestem jedyną osobą, która nie ma takiego doświadczenia, naprawdę popchnęła mnie do jeszcze głębszego zgłębienia badań, postaci i tej społeczności, ponieważ nie chciałam się wyróżniać zły sposób. Chciałem, żeby Ani była prawdziwą, autentyczną, szczerą osobą, a przedstawienie pracy seksualnej to odzwierciedlało.
TERMIN OSTATECZNY: Wspomniałeś o improwizacji. Ile tam było?
MADISON: Kiedy ona pracuje, przez pierwsze minuty filmu wszystko jest improwizowane. Jej taniec, tańce, rozmowy z mężczyznami, oni po prostu chodzili za mną z kamerą, a ja miałam bezprzewodowy mikrofon, a ja po prostu podchodziłam do ludzi, mężczyzn, próbowałam ich podnosić, rozmawiać ze współpracownikami. I nakręcili to w klubie grającym na żywo, więc tancerze byli wszędzie, grała muzyka, a klienci byli wszędzie. Dzięki badaniom, które przeprowadziłem, a także mojemu doświadczeniu aktorskiemu, mogłem intuicyjnie spojrzeć na osobę, z którą nigdy wcześniej nie rozmawiałem, spróbować zrozumieć, jakiego rodzaju rozmowy ona chce, jaką jest osobą, i spróbować kultywować jakąś chemię i spróbować zaprosić je do pokoju na jakieś tańce. Oczywiście było to zabezpieczone i pod tym wszystkim znajdowała się siatka bezpieczeństwa, ale myślę, że granice są trochę zamazane, ponieważ nie ma tu kamery, która nagrywałaby interakcję. Myślę, że dzięki temu relacje i rozmowy, które odbyłem, były o wiele bardziej swobodne i szczere.
TERMIN OSTATECZNY: Wykonałeś własne akrobacje, w tym dużą scenę walki z tobą i dwoma mężczyznami, która jest zarówno niepokojąca, jak i zabawna, a potem znowu niepokojąca. Opowiedz mi o strzelaniu z tego.
MADISON: To naprawdę ważna sekwencja w filmie i bardzo podobał mi się sposób, w jaki Sean i ja mogliśmy bawić się różnymi gatunkami i wprowadzać do tych scen komedię i elementy slapstickowe, ponieważ rozśmieszało to ludzi i myślę, że stanowi to także wyzwanie dla widzów . Słyszałam później, jak ludzie mówili, że było im naprawdę przykro, że się śmiali, lub że wpadali w konflikt, śmiejąc się z niej w takich momentach, i myślę, że ciekawie jest rzucić wyzwanie takiej publiczności. Dlatego też jako aktorka zdawałam sobie sprawę z absurdalności niektórych scen, absurdu i chaosu, jaki w nich panuje. Ale oczywiście Ani nie jest. Dla niej walczy o życie na wiele różnych sposobów, walczy o uratowanie małżeństwa, a poza tym nie wie, co się z nią stanie, ona też walczy o życie. Myślę, że ze względu na sposób, w jaki to nakręciliśmy, zostajesz odciągnięty i możesz zobaczyć absolutny absurdalny chaos sytuacji. I myślę, że to rozśmiesza ludzi, ponieważ w tych mrocznych momentach wydaje mi się, że jest w tym trochę humoru i jest to jeden z powodów, dla których kocham Seana jako filmowca, ponieważ on bierze taką scenę, która mogłaby, z innym filmowca, mają zupełnie inny wynik dla tej postaci, a on sprawia, że jest to coś, czego nie można się spodziewać. I ciekawie było się tym bawić.
TERMIN OSTATECZNY: Co wiedziałeś lub co kochałeś w pracy Seana, zanim go poznałeś?
MADISON: widziałem Mandarynka zanim się zorientowałem, że się z nim spotkam, i Projekt Floryda. Uwielbiam postacie, które tworzy i świat, który go interesuje, dlatego dla mnie zawsze był wyjątkowym twórcą filmowym, którego podziwiałem. Odkąd go poznałem, widziałem wszystkie jego filmy i uważam, że jest geniuszem. Jest niesamowitym filmowcem i poświęca swoje życie opowiadaniu naprawdę interesujących, szczerych, prawdziwych i autentycznych historii. Jako aktorka naprawdę ekscytuje mnie bycie częścią tego.
TERMIN OSTATECZNY: Do tej roli musiałeś mówić trochę po rosyjsku. Więc nie wiedziałeś żadnego wcześniej?
MADISON: Nie, nic nie wiedziałem. Naprawdę kilka przekleństw, ale to wszystko. Zacząłem więc od zera i starałem się nauczyć jak najwięcej w krótkim czasie. To bardzo złożony język. Poza tym Ani musiała to powiedzieć w specyficzny sposób. Musiało to brzmieć, jakby mówiła na pewnym poziomie. Nie mówiła całkiem płynnie, więc musiałem o tym pamiętać. Bo w Ani jest tak, że zawsze patrzy z zewnątrz. Nigdy nie pasuje. Nawet jeśli stara się mówić płynnie, nigdy nie chciałam, żeby było idealnie. Chciałem, żeby było coś, co oddziela ją od innych. I dlatego było naprawdę ciężko. Każdego dnia poświęcałem wiele godzin, próbując dowiedzieć się jak najwięcej i zrozumieć, co mówię i co mówią do mnie inni aktorzy. Zajęło to wiele miesięcy. To była najważniejsza rzecz, jaką w tamtym czasie robiłem. Poświęciłem temu swoje życie.
TERMIN OSTATECZNY: Opowiedz mi o nawiązaniu kontaktu z Yurą Borysowem, który gra Igora. Jest coś wzruszającego w zrozumieniu między wami.
MADISON: Yura jest niesamowitym aktorem, bardzo głębokim i inteligentnym aktorem. I myślę, że zawsze coś tam było. Zdecydowanie była między nami chemia, którą mogliśmy zbudować, lub wzajemna ciekawość. Myślę, że obie nasze postacie są w pewnym sensie outsiderami i obie mają tę samotność, która ich w jakiś sposób łączy. Ale udało nam się wytworzyć ciekawą chemię, podczas której można wyczuć między nimi coś namacalnego, nawet jeśli Ani się odpycha, bo ma ważniejsze sprawy na głowie. Ale ciągle mnie zaskakiwał, wniósł do swojej postaci tak interesującą perspektywę. Jest jednym z najbardziej utalentowanych aktorów, z jakimi kiedykolwiek pracowałem, i jednym z najmilszych ludzi, więc jestem szczęściarzem. Jesteśmy szczęśliwi, że Yura występuje w tym filmie, a amerykańska publiczność może zobaczyć jego geniusz jako performera, ponieważ jest wyjątkowy.
TERMIN OSTATECZNY: Oboje twoi rodzice są psychologami. Czy to wpłynęło na to, że zapragnąłeś zostać aktorem i wykonywać tę pracę, która wymaga głębokiego zrozumienia, jak działają ludzie?
MADISON: Nie wiem, czy jest inaczej, bo tak mnie wychowano, przez dwóch psychologów. Kiedy dorastałem, ulubionym żartem wszystkich było: „Och, czy oni cię psychoanalizują?” A ja na to: „Prawdopodobnie, po prostu nie wiem, czy tak jest”. Myślę więc, że teraz, gdy patrzę z perspektywy czasu, naprawdę czuję, że oboje moi rodzice to bardzo głębokie osoby. Mają ciekawość ludzkości. Oni po prostu mają to zrozumienie, czyli troskę o ludzi. Dorastając z nimi, mam głębsze zrozumienie i ciekawość ludzi, dlaczego robią pewne rzeczy, a także psychologię. Więc tak, myślę, że to wpłynęło na moją grę aktorską i przynajmniej pomogło mi wczuć się w moich bohaterów, kiedy je gram.
TERMIN OSTATECZNY: Czy możesz porozmawiać o tym, co będzie dalej?
MADISON: Szczerze mówiąc, nie wiem, co będę dalej robić. Nie mam teraz nic zaplanowanego. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę coś, co naprawdę do mnie przemówi, coś, w czym się zakocham. Moim marzeniem jest dalsza współpraca z Seanem.