Tysiące kobiet zgromadziło się w Waszyngtonie, aby wesprzeć kandydatkę Demokratów na prezydenta Kamalę Harris i prawa reprodukcyjne.
Wiceprezydent uczyniła prawo do aborcji głównym punktem swojej kandydatury Białego Domu przeciwko republikaninowi Donaldowi Trumpowi, który, jak się wydaje, publicznie poparł orzeczenie Sądu Najwyższego z 2022 r., które odebrało konstytucyjne prawo do aborcji.
„Głosowanie na kandydata, który będzie wspierał nasze prawa jako kobiet, jest dla mnie najważniejsze” – powiedziała 19-letnia Leah Brooker, która przyjechała z Karoliny Północnej, aby wziąć udział w wydarzeniu w sobotę, trzy dni przed dniem wyborów.
Studentka stwierdziła, że oddała już głos w głosowaniu przedterminowym, nazywając to „bardzo wzmacniającym, że mój pierwszy głos oddał na kobietę”.
Trzymała tabliczkę z napisem: „Jeśli chłopcy będą chłopcami, kobiety zostaną prezydentami”.
Na innych tablicach widniały hasła takie jak „Głosowanie zapobiega niechcianym prezydentom” i „Miejsce kobiety jest w Gabinecie Owalnym”.
Organizatorzy szacują, że frekwencja wyniosła około 15 000 osób. Inne miasta USA również organizowały marsze siostrzane.
Na tle kopuły Kapitolu Stanów Zjednoczonych mówcy w Freedom Plaza zebrali poparcie dla 60-letniego Harrisa.
„Nie wracamy!” tłum skandował, powtarzając jedno z haseł kampanii Harrisa.
Emerytowana Marlene Wagner (70 l.) przyjechała z Nebraski i powiedziała, że przyłącza się „w imieniu moich wnuków i dzieci, ponieważ boję się o ich przyszłość”.
W jej środkowo-zachodnim stanie aborcja jest zakazana po 12. tygodniu ciąży.
Ograniczenie wprowadzono po tym, jak sędziowie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych mianowani przez Trumpa w 2022 r. nakłonili panel do zniesienia krajowego prawa do aborcji przyznanego 50 lat temu wyrokiem w sprawie Roe przeciwko Wade.
Dostęp do aborcji jest przedmiotem głosowania w 10 stanach w referendach odbywających się równolegle z głosowaniem prezydenckim.
W Nebrasce propozycja ma na celu dodanie ograniczeń dotyczących aborcji do konstytucji stanu, natomiast inna propozycja ma na celu przedłużenie okresu, w którym procedura jest dozwolona.
Dla Wagner, która także uczestniczyła w pierwszym Marszu Kobiet w 2017 r. po wyborze Trumpa, wybór był oczywisty.
Ograniczenia w zakresie aborcji „miały już konsekwencje, ponieważ kobiety nie były w stanie uzyskać potrzebnej opieki”.