Manolo Lama wspomina ofiary wulkanu La Palma i prosi o ofiary DANA: "Nie zapominajmy"

Pierwszy Tertulión od czasu tragedii, która zdewastowała część prowincji Walencja, poświęcony był dalszej analizie i refleksji nad wszystkim, co dzieje się w trudnym codziennym życiu ocalałych z burzy i powodzi.

To była trudna niedziela ze względu na deszcz, który po raz kolejny wzbudził niepokój, zwłaszcza że na niektóre obszary najbardziej dotknięte dana spadło kilka ulew, przy czym dla północnego wybrzeża pojawiły się pomarańczowe alerty, a czerwone dla południowego wybrzeża.

Jak donosi Hugo Ballester w Tiempo de Juego, do niektórych domów woda ponownie przedostała się, choć w mniejszym stopniu niż w ubiegły wtorek. Co więcej, upały w Walencji spowodowały, że dzielnica obejmująca partery i ulice stwardniała, co spowodowało zatkanie wielu odpływów i kanałów ściekowych.

Liczba ofiar śmiertelnych między Wspólnotą Walencji, Kastylią-La Manchą i Andaluzją wynosi 210 ofiar, a niezliczona liczba jest zaginiona.

Ballester podkreślił istniejącą katastrofę, ponieważ nie ma oficjalnych danych o zaginionych: „Nie było żadnego hrabiego, nie udali się do miast ani gmin. Postawiono furgonetkę Straży Cywilnej i powiedzieli, że przed wejściem do miasteczkach, do których przyjeżdżają sąsiedzi, kiedy tylko mogą, aby powiedzieć, kogo brakuje w ich domach.

Pomimo ograniczeń dotyczących ludzi wolontariusze w ciągu ostatnich 48 godzin ominęli zakazy i nadal przekraczali trasy niezwiązane z kontrolami, aby pomóc najbardziej dotkniętym obszarom.

Najbliższe godziny to kontynuacja prac, w zależności od pogody, czy burza da rozejm, aby można było przyspieszyć długotrwały proces.

Manolo Lama wykorzystał swój udział w El Tertulión do wystosowania specjalnej petycji na rzecz ofiar.

Lama przypomniał sobie jedną z najnowszych i najtrudniejszych tragedii, jaka przydarzyła się na terytorium Hiszpanii: wulkan La Palma. Wiele osób dotkniętych tą sytuacją w dalszym ciągu domaga się pomocy, która nie dociera z powodu uciążliwych procedur biurokratycznych.

O ofiarach wulkanu na wyspie „było w wiadomościach od dwudziestu dni. Niestety nadal są tacy, którzy nie mają domu i są tacy, którzy nie odzyskali swojego dobytku i ziemi, ale my już o nich zapomnieliśmy” ubolewał, zanim pomodlił się za ofiary DANA: „Miejmy nadzieję, że ci ludzie o nas nie zapomną”.

Oprócz rekonstrukcji domów, domów, lokali, firm i dróg Juanma Castaño przedstawiła inny aspekt, który może być trudny do zrekonstruowania dla ofiar: aspekt psychologiczny.

„Dzisiaj pomyślałem” – pomyślał Castaño – „że rekonstrukcja będzie bardzo trudna i bardzo kosztowna. Oczywiście zmieni to życie wielu ludzi. Ale myślałem też o rekonstrukcji psychologicznej tych ludzi. innymi słowy: morał zamachu stanu, jaki podejmuje się, gdy coś przydarzyło się setkom, setkom, setkom i tysiącom ludzi w Walencji. Trzeba pomóc, trzeba być bardzo blisko, ale nie dzisiaj, nie w tym tygodniu. nie następny”.

Z tego powodu Castaño przyłączył się do prośby Manolo Lamy o wsparcie i nie zapominanie o poszkodowanych: „Myślę, że nadszedł czas, abyśmy byli bardzo blisko, udzielili wsparcia i naprawdę stanęli na wysokości zadania” – zapytał.

W tę niedzielę Paco González chciał uczcić pamięć mieszkańców La Palmy i Lorki, kolejnego miasta dotkniętego klęską żywiołową, taką jak trzęsienie ziemi, które spustoszyło miasto Murcja w 2011 roku.

Zrodlo