Lidia Lozano Jest jedną z najbardziej znanych twarzy telewizyjnych w naszym kraju, dzięki programom takim jak „Tómbola” czy „Uratuj mnie”. Dziennikarka serca zaskoczyła wszystkich publikacją książki, w której recenzuje swoją karierę zawodową i osobistą, „Zemsta Llorony”, pod redakcją „Esfera de los Libros”.
Dziennikarz, obecnie współpracownik m.in „Nie ma mowy, żebyśmy byli”, który od maja ubiegłego roku jest transmitowany na żywo we wszystkich sieciach społecznościowych i platformach streamingowych, w książce nawiązuje do jego przyjaźni z gwiazdami, anegdotami, życiem poza kamerami i okazjonalnie na wyłączność.
Na stronach „Zemsty La Llorony” odsłaniamy Lydię Lozano, która od ponad trzydziestu lat informuje, śmieje się i – dlaczego by tego nie powiedzieć – płacze. Jak podkreśla reżyser i producent telewizyjny Pedro Rodríguez: „Lydia Lozano jest formatem telewizyjnym samym w sobie”który charakteryzuje się nieprzewidywalnością, impulsywnością i dramatyzmem.
Książka, która ma być „zemstą” za tych, którzy „nazwali mnie pejoratywnie beksą”
W rozmowie z „Vida Nueva” sama dziennikarka wyjaśniła, że tytuł książki ma być zemstą „Ze wszystkich osób, które pejoratywnie nazwały mnie leniwym i marudnym. Ci, którzy śmiali się, gdy myśleli, że jest aktorką. Cóż, nie jestem aktorką i nie płaczę dla samego płaczu! Co więcej, stało się to modne: w telewizji wszyscy płaczą” – stwierdził.
W rozmowie z magazynem informacji religijnej sama Lozano zapewnia, że „Zemsta La Llorony” to hołd złożony jej karierze: „Dzięki temu ludzie wiedzą, że zrobiłem więcej niż tylko «Uratuj mnie»” twierdził.
Lydia Lozano podkreśliła, że po tym, jak Telecinco zdecydowało się zrezygnować z „Sálvame”, flagowego produktu Mediaset przez prawie trzydzieści lat, pojawiło się życie. Aby przezwyciężyć traumatyczny koniec wieczornego programu, madrycki dziennikarz schronił się w tym osobistym projekcie, oprócz współpracy w „Ni que fuerámos” lub TVE.
„Książka mnie uratowała. Ustaliłam harmonogram pracy tak, jakbym chciała „uratować mnie”, ale zamknięta w piwnicy domu, robiąc zdjęcia, dokumenty, umowy… To było dla mnie bardzo dobre” – stwierdziła.
Czy Lydia Lozano jest wierząca?
Na zakończenie wywiadu w „Vida Nueva” prowadząca talk show zaskoczyła niektórymi wypowiedziami na temat swojej wiary w Chrystusa, które do tej pory nie były znane opinii publicznej. Zapytana, czy wierzy w Boga, twierdzi, że jest osobą wierzącą, „choć nie praktykującą”. „Nie chodzę na Mszę w niedzielę, ale modlę się każdego, absolutnie każdego wieczoru” zauważył.
Co więcej, wyznaje, że jednym z wywiadów, z którym chciałby w przyszłości udzielić wywiadu, jest właśnie ta Tata Franciszek: „Bardzo bym chciał, bo papież to ktoś wyjątkowy, a Franciszek w szczególności zaskakuje od początku swojego pontyfikatu. Czy możesz to sobie wyobrazić? Daj spokój, to byłby sen” – powiedziała Lydia Lozano.