Marcosa Llorente był podstawowym elementem Cholo Simeone w początkowej fazie sezonu. Niski poziom, od którego rozpoczęła się kampania Nahuela Moliny sprawiło, że argentyński trener wybrał rodaka z Madrytu na prawego obrońcę. Nie jest to pozycja, którą piłkarz lubi najbardziej, ale na którą trafił w ostatnich latach z różnych powodów.
Były z Real Madryt Zaczął w siedmiu z pierwszych ośmiu meczów ligowych oraz w dwóch pierwszych meczach ligi Liga Mistrzów. W wielu z nich tak zrobił, grając jako prawy skrzydłowy, a jego występy sprawiały, że nie do pomyślenia było, aby nie mieć go na początku. Przed nim Villarreal Strzelił gola, zaliczył asystę i przedarł się Gironaw drugim dniu ligowym to samo. Jego forma, siła fizyczna i umiejętność czytania piłki nożnej, którą zaproponował trener Colchonero, uczyniły z niego fundamentalnego piłkarza, ale wszystko zmieniło się w Lizbona. Kontuzja mięśniowa uniemożliwiła mu występy w meczach przeciwko Legii Real Sociedad, Leganés, Betis, Las Palmas i Mallorca z La Liga dalej Lille i PSG z Mistrzowie. On także opuścił spotkanie Vic a teraz rzeczywistość na prawym pasie Colchonero jest zupełnie inna.
Nahuela Moliny zbliżyliśmy się do siebie na wcześniejszych spotkaniach Las Palmas i PSG na poziomie, jaki pokazał w swoim pierwszym sezonie jako sportowiec. W meczu z Kanarami podał świetne podanie i zdobył bramkę Park Książęcywięc teraz Marcosa Llorente własność zespołu nie jest gwarantowana. Nadszedł czas na Simeone szukaj pozycji na środku.