Nota wydawcy: W sobotę Jordan Binnington miał mniej niż jedno zwycięstwo Mike’a Liuta i zdobył najwięcej zwycięstw bramkarza w historii St. Louis Blues. We wtorek przeciwko Minnesota Wild Binnington będzie miał pierwszą szansę na wyrównanie rekordu. Przed meczem, Sportowiec zapytał Liuta o jego punkt widzenia na temat znaczenia osiągnięcia Binningtona.
21 lutego 1985 roku o 6 rano, gdy spałem w hotelu w Buffalo, odebrałem telefon.
Kiedy jesteś zawodowym sportowcem, telefon o 6 rano nigdy nie jest dobrą rzeczą. Zadzwonił Jacques Demers i powiedział mi, że zostałem sprzedany do Hartford Whalers, zajmującego ostatnie miejsce Hartford Whalers poza play-offami.
Wraz z handlem pojawia się przypływ emocji, zamieszania i pytań, na które nie ma natychmiastowych odpowiedzi. Moja żona, Mary Ann, która dorastała godzinę drogi na wschód od St. Louis, urodziła nasze drugie dziecko 14 stycznia; byliśmy w drodze i nie miałem zamiaru szybko wracać do domu. A mój współlokator nie był już członkiem drużyny.
Nie myślałem o liczbie zwycięstw w karierze Bluesa ani o tym, że nie dodam do tego wyniku. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek zdawał sobie sprawę, że mam płytę. Myślałem, że Jacques poszedł spać ze świadomością, że następnego ranka będzie musiał przekazać tę wiadomość. Wykonywanie telefonu o 6 rano też nigdy nie jest dobrą rzeczą.
Tak się złożyło, że prawie 40 lat później rekord większości zwycięstw bramkarza St. Louis Blues w karierze nadal się utrzymuje, ale wchodząc w ten sezon spodziewaliśmy się, że Jordan Binnington ustanowi nowy standard. Ten moment nadejdzie i minie, jak zwykle, gdy się o tym przyzna, ale szybko przekształci się w kolejne zwycięstwo Blues, kolejne zwycięstwo Binningtona i być może przyszłe pytanie o ciekawostki dotyczące Blues.
Za ustanowieniem tego rekordu kryje się jednak historia, która nie powinna pozostać niezauważona.
Znam Jordana, odkąd miał 16 lat i wraz z moimi kolegami z Oktagonu jest sportowcem, którego reprezentujemy od ponad dziesięciu lat. Ta historia nie dotyczy naszego związku; chodzi o Jordana Binningtona, osobę i sportowca.
Podczas jego kariery w Ontario Hockey League na stronie biografii Jordana znalazło się ulubione powiedzenie: „Bądź wierny sobie, wszyscy inni są już zajęci”. Jordan nigdy nie wahał się przed zaufaniem temu, kim jest i byciem wiernym tej osobie. Zatem historia opowiada o Jordanie, który pozostaje wierny swemu planowi, nie poddaje się przeciwnościom losu i nadal wierzy w siebie w obliczu tych przeciwności.
Prawie każdy sportowiec osiąga taki moment w swoim rozwoju, kiedy zdaje sobie sprawę, że wspinając się po drabinie sportowej, jest otoczony przez innych sportowców, którzy wyglądają i grają tak jak oni. Delta pomiędzy najlepszym a najgorszym zawodnikiem zawęża się i trzeba przyznać, że budowanie kariery to proces. A dla większości są to dwa kroki do przodu i jeden krok do tyłu.
Aby zaufać temu procesowi, trzeba mieć silną psychicznie osobę. Są chwile, kiedy gra pod wieloma względami podważy Twoją pewność siebie i wystawi na próbę wiarę w siebie.
Podczas mojego debiutanckiego roku miałem szczęście przebywać w pokoju z Patem Stapletonem, postacią w stylu NHL Crash Davis (moją ulubioną), która zdradziła mi sekret. Powiedział: „Mike, każdy w hokeju da ci powód do porażki. Od Ciebie zależy, czy im uwierzysz, czy nie.”
Hokej dał Jordanowi kilka powodów, dla których powinien ponieść porażkę. Były momenty, kiedy mógł stracić wiarę w siebie, ale nigdy nie naruszył istoty swojego charakteru, wiary w siebie, determinacji i odporności, które razem sprawią, że ta chwila się wydarzy.
Znamy błyskawiczną podróż Jordana podczas magicznych mistrzostw Bluesa w Pucharze Stanleya w 2019 r., ale to pięć sezonów zmagania się z rozczarowaniami zdefiniowało Jordanię. Ugrzęzła w amerykańskiej lidze hokejowej, rywalizując z Pheonixem Copleyem i Ville Husso i pozostając w tyle. To były trzy kolejne lata z rocznymi kontraktami. Trafił do klubu AHL drużyny Boston Bruins – sezon w NHL był w zawieszeniu. To było wtedy, gdy pojechał na obóz treningowy Bluesa w 2018 roku jako czwarty bramkarz na liście głębokości.
Jednak to właśnie w tym momencie najlepiej zdefiniowano charakter i samostanowienie Jordana. W którymś momencie obozu przygotowawczego Marty Brodeur powiedział Jordanowi, że najprawdopodobniej zostanie przydzielony do ligi AHL i zgodnie z tą historią Jordan stał, wpatrując się w Marty’ego z całkowitym niedowierzaniem, mimo że był czwarty w tabeli głębokości bramkarza. Czasami to po prostu tak wychodzi. Ścieżka może się zamazać i może się wydawać, że proces jest jeden krok do przodu i dwa kroki do tyłu.
Jednak po licznych trudnych rozmowach, które odbyliśmy w ciągu tych lat, wyczułem, że Jordanowi nie można odmówić. Jordan najwyraźniej nie słuchał żadnego z powodów, dla których miałby ponieść porażkę. W połowie sezonu NHL 2018–19 mogliśmy zacząć widzieć dalszą drogę. W drugiej połowie, gdy The Blues mieli problemy, pojawiła się szansa, a kiedy się pojawiła, Jordan był gotowy ją wykorzystać.
Nie zawsze dostrzegamy moment, w którym sportowiec wykazuje siłę mentalną, która odróżnia go od innych, którzy wyglądają i grają tak jak oni. Myślę o tym jak o serii małych zwycięstw, które wzmacniają wewnętrzną pewność danej osoby, co prowadzi do momentu, w którym zaufa ona swojemu talentowi do rywalizacji.
Wydawało się, że Jordan zawsze akceptował zwycięstwo (mistrzostwa OHL 2011) wraz z porażkami jako część procesu i z równowagą szedł do przodu. Czasem z chwiejnością, ale zawsze do przodu i w końcu zrównoważony.
Sportowiec, który rozumie, że porażki są częścią zwycięstwa, to sportowiec, którego bardziej interesuje sposób pokonania przeszkody niż sama przeszkoda. Sportowca, który wyciągnie wnioski z tych porażek. Pod koniec juniorskiej kariery Jordan został wybrany bramkarzem roku OHL 2013. Odbierając nagrodę, rozpoczął od przypomnienia obecnym, że w swoim pierwszym występie w OHL stracił dziewięć bramek.
Tak więc, gdy nadejdzie mecz, w którym Jordan ustanowi nowy rekord zwycięstw w karierze St. Louis Blues, przejdzie to ze zwykłym wyrazem uznania, wraz z moimi serdecznymi gratulacjami i podziwem. Należy jednak pamiętać o niezachwianej pewności siebie, determinacji i wytrwałości Jordana w dotarciu do NHL, poprowadzeniu drużyny Blues do mistrzostw Pucharu Stanleya w 2019 r. i osiągnięciu tego celu… i nie tylko.
(Zdjęcia Mike’a Liuta i Jordana Binningtona: Dilip Vishwanat i Tim Nwachukwu / Getty Images)