Nigdy wcześniej, od czasu powstania Fundacji Lucentum ponad dziesięć lat temu, nie było takiej sytuacji tak niepokojącą sytuację sportową w klubie Alicante. Zespół zawsze walczył o ambitne cele, nawet gdy występował w drugiej lidze hiszpańskiej koszykówki. Jednak w tym roku wszystko poszło nie tak i po raz pierwszy pojawiła się groźba spadku.
W siedmiu meczach zanotowano siedem porażek, co sprawia, że zespół tymczasowo prowadzony przez Raúla Lozano znajduje się w bezpośredniej strefie spadkowej. „Wiemy, że nasz cel się zmienił i musimy zrobić to dobrze, aby wyjść z tej sytuacji” – przypomniał w czwartek w Deportes COPE Alicante prezes jednostki Dani Adriasola.
Zmiany również wyjdą poza tor. „Potrzebujemy trenera z doświadczeniem, a zawodnicy postrzegają go jako nową postać w szatni”.
Prezes Fundacji Lucentum Alicante
W ubiegły piątek czołowy lider doświadczył niezwykłej sytuacji, jakiej nigdy nie doświadczył jako menadżer: gwizdów i wściekłości na trybunach, gdy zespół osiągnął dno w meczu z Kantabrią w Centrum Technicznym. „Mogę tylko podziękować fanom za ich zaangażowanie przez te wszystkie lata. Gwizdki są zasłużone a ponieważ są tak rzadkie, kiedy przybywają, zdajesz sobie sprawę, jak źle sobie radzimy” – przyznał.
Lucentum odwiedzi Ourense w najbliższą sobotę i do tego czasu o pierwsze zwycięstwo w sezonie będzie walczył ten sam trener i ci sami zawodnicy. „Negocjacje są na dobrej drodze i wykorzystamy przerwę w oknach FIBA do wykonania ruchów. Zmiany przyjdą na korcie i na jego krawędzi. Raúl bardzo nam pomógł, potrzebujemy jednak kogoś z większym doświadczeniem, aby gracze mogli zobaczyć zupełnie nową postać z przeszłości” – wyjaśnił.