Kompozytor „Horizon” John Debney i reżyser Kevin Costner podzielili się upodobaniem do epickich westernów i wieloletnich fantazji o kowbojach – film dźwiękowy i ekranowy

Horizon: An American Saga – rozdział 1 kompozytor John Debney odnalazł pokrewną duszę w aktorze i reżyserze Kevinie Costnerze, kiedy obaj spotkali się przy pracy nad filmem Hatfieldów i McCoyów ponad dziesięć lat temu, zarówno ze względu na wspólną miłość do zachodniego gatunku, jak i dumny status rodowitego Angelenos.

„Oboje tu dorastaliśmy, więc to trochę dziwne, kiedy dorasta się tutaj” – powiedziała Debney na scenie w piątkowy wieczór podczas wydarzenia Sound & Screen organizowanego przez Deadline. „Mój tata pracował w branży filmowej przez 40 lat, więc w pewnym sensie dorastałem na planach i to było tak, że połączyliśmy się na poziomie emocjonalnym, dzięki tym samym doświadczeniom”.

A kiedy Debney i Costner rozmawiali o współpracy przy Horyzont, odkryli swoją pasję do gatunku westernu, mieli wspólną historię pochodzenia. „Jako dziecko jeździłem konno z ojcem po wzgórzach Griffith Park – tak, w Griffith Park są szlaki jeździeckie! Dlatego w głębi serca zawsze byliśmy kowbojami. Kiedy więc powiedziałem to Kevinowi, odpowiedział: „Ja też!”. I naprawdę jest kowbojem kowboja. Dlatego zawsze moim marzeniem było nakręcenie takiego filmu, westernu”.

Kolejna nieoczekiwana cecha wspólna wyłoniła się, gdy omawiali zakres i zakres muzyki Horyzont powinien przekazywać, skupiając się jednocześnie na poszczególnych postaciach. „ [Western film] co dosłownie przykuło moją uwagę, gdy byłem dzieckiem, w wieku ośmiu, siedmiu lat Jak zdobywano Zachód, o czym wielu z was prawdopodobnie jest zbyt młodych, żeby pamiętać, ale był to bardzo długi, piękny western z mnóstwem historii. To też powiedziałem Kevinowi.

Powiedziałem: „Kevin, myślę, że chcesz czegoś takiego Jak zdobywano Zachódktóry zawierał bogate motywy Alfreda Newmana. I tego właśnie chciał” – wyjaśniła Debney. „I zdarzyło mu się powiedzieć: «Och, to mój ulubiony western!». Miałem szczęście.

„Kevin chciał kilka utworów – powiedział: «Potrzebuję tematów»” – ujawniła Debney. „I to do mnie przemówiło, ponieważ uwielbiam to robić. Zatem mając w tle te niesamowite efekty wizualne, tych niesamowitych aktorów… To bogactwo bogactw. Były długie fragmenty, w których mogłem po prostu odtwarzać muzykę i odtwarzać motyw. A to marzenie kompozytora… Pomyślałem, że jeśli mu coś zagram, a on zanuci mi to następnego dnia lub dwóch, to coś osiągnę.

W poniedziałek obejrzyj wideo panelu.

Zrodlo