Justin Noble, współtwórca „The Sex Lives Of College Girls” o tym, co czeka na drugim roku studiów w Essex College

UWAGA SPOILER! W tym poście znajdują się szczegóły z pierwszego odcinka Życie seksualne dziewcząt z college’u Sezon 3.

Podobnie jak wiele z nas, Kimberly, Bela i Whitney uważają, że po ukończeniu pierwszego roku college’u już prawie wszystko wymyśliły. I, jak wielu z nas, bardzo się mylą.

W sezonie 3 Życie seksualne dziewcząt z college’udla tych pań jest to drugi rok w Essex College i bardzo szybko zdają sobie sprawę, że muszą się jeszcze wiele nauczyć, no cóż, wszystkiego.

„W ostatecznym rozrachunku nadal nie mają zielonego pojęcia i popełniają milion błędów. Zabawnie jest patrzeć, jak się kłócą i próbują wymyślić, co będzie dalej” – mówi współtwórca Justin Noble w Deadline . „Zaczynają rozumieć, kim są jako ludzie. Uczą się ważnych lekcji na temat tożsamości… i fajnie jest to widzieć”.

W poniższym wywiadzie Noble rozmawiał z Deadline o pierwszym odcinku trzeciego sezonu i wszystkim, co nadejdzie.

DEADLINE: Jakie były twoje cele związane z sezonem 3, teraz, gdy jesteś na drugim roku i przebrnąłeś przez pierwszy rok college’u? Co tak naprawdę chciałeś podkreślić w przypadku tych postaci?

JUSTIN NOBLE: Serial zaczyna się od czterech nieśmiałych dziewcząt, które pojawiają się, nie wiedząc, co robią na kampusie uniwersyteckim. Drugi rok wydaje się po prostu zabawny, bo po powrocie wracasz z taką postawą: „Och, jestem tu przez cały rok”. Wiem dokładnie, jak sobie z tym poradzić. Ale ostatecznie oni nadal nic nie wiedzą i popełniają milion błędów. Zabawnie jest patrzeć, jak się kłócą i próbują wymyślić, co dalej… zaczynają się zastanawiać. kim są jako ludzie. Uczą się ważnych lekcji na temat tożsamości i własnych charakterów i fajnie jest widzieć, jak zaczynają się spotykać w tym rozdziale historii o dorastaniu.

Kolejnym ważnym punktem programu było sprawienie, aby świat wydawał się większy. Pamiętam mój pierwszy rok, czuję się, jakbym miała swoją wyspiarską, małą grupę przyjaciół. A potem, na drugim roku, pomyślałem: „Och, teraz jestem w tej grupie tutaj i dzięki niej poznałem 15 nowych przyjaciół i robię to tutaj” – i to się po prostu powiększa i rozszerza się na zewnątrz. Zdecydowanie czuję to w tym sezonie. Zdecydowanie czuję to na stronie, ponieważ każdy scenariusz jest o wiele dłuższy, ponieważ jest więcej dziewcząt, więcej historii i, szczerze mówiąc, było to tyle, ile mogliśmy wyprodukować w wyznaczonym czasie. Ale myślę, że odcinki są dłuższe i pełniejsze i dobrze się z tym czuję.

TERMIN: Tak wielu widzów stwierdziło, że chciałoby, aby odcinki pierwszych dwóch sezonów były dłuższe, a ten sezon naprawdę to spełnił. Jakie były wrażenia związane z zasadniczo podwojeniem czasu trwania wielu z tych odcinków?

SZLACHETNY: Byłem podekscytowany. Mindy i ja, kiedy weszliśmy i rozpoczęliśmy program, powiedzieliśmy: „Chcemy zrobić godzinną premierę”. Więc zrobiliśmy dłuższy odcinek pierwszego odcinka. Ale to właśnie dodanie nowych postaci sprawiło, że całość wydawała się tak płynna. Dodanie nie jednej, a dwóch nowych dziewczyn, dla których musimy pogodzić najważniejsze historie, sprawiło, że odcinek musiał być dłuższy. Tak naprawdę nie mieliśmy zbyt wiele miejsca. Przedstawienie jak Brooklyn Dziewięć DziewięćMógłbym to napisać przez sen, bo robiłem to przez milion lat. I to było tak, że dostajesz dwie pełne historie i może trzecią, bardziej przypominającą biegacza. Następnie w naszym programie żonglowaliśmy czterema i po prostu ściskaliśmy je najlepiej, jak potrafiliśmy. Czasem zdarza się, że mamy pięć. Możemy pozwolić im oddychać i mieć więcej zabawy oraz pozwolić na więcej komediowych momentów. Ponieważ w telewizji wycina się żarty, jeśli trzeba je skrócić, bo potrzebna jest historia, więc żarty wypadają. Czy w kalendarzu gregoriańskim 2024 możemy po prostu mieć komedię? Czy możemy po prostu zostawić dowcipy tam, gdzie są? To dla mnie najważniejsza rzecz i bardzo się cieszę, że mam program, który spełnia jedno i drugie – jest pełen dowcipów, ale także opowiada ważne historie.

DEADLINE: Muszę przyznać, że byłem zdruzgotany Kimberly po kolacji z Kamalą Harris, którą przegapiła.

SZLACHETNY: Myślę, że Whitney była mniej zainteresowana tą kolacją niż pomysłem, aby Kimberly dowiedziała się o tej kolacji.

DEADLINE: Czy możesz mi powiedzieć, jak podjąć decyzję o zakończeniu historii Renée Rapp w pierwszych kilku odcinkach? Pod koniec pierwszego odcinka wydaje się, że ona odkrywa przenieść się do MIT.

SZLACHETNY: To jest Leighton Murray. Leighton Murray wie tylko, jak wygrywać. Leighton Murray nie ma żadnych strat. Nie zaakceptowałaby czegoś takiego. Zatem podjęcie przez nią decyzji o głębokim poznaniu siebie jako osoby, do tego stopnia, że ​​musi dokonać wyboru, który niekoniecznie będzie jej sprawiać przyjemność, wydawało jej się najlepszym rozwiązaniem dla dziewczyny, która przyszła na studia udając kogoś, kim nie jest. Naprawdę się nauczyła. Pod koniec drugiego roku studiów prawie wykonała zadanie związane z college’em. Zrozumiała, kim jest jako osoba. Wie, co będzie dalej, i wyrusza w drogę. Myślę, że jest to coś, co należy uczcić. [There’s a] wzruszająca scena, w której dziewczyny się z nią żegnają. O mój Boże, to była ciężka noc, bo była taka prawdziwa. To było prawdziwe za kulisami, prawdziwe przed scenami i myślę, że naprawdę widać to w tym odcinku. Jestem bardzo dumny z tego, jak to wyszło.

Ale inną zabawną rzeczą jest to, że wydawało mi się to prawdą, ponieważ pamiętam, jak na pierwszym roku studiów, z jedną z moich najlepszych przyjaciół, rozmawiałam latem, a ona powiedziała: „Nie wrócę”. A ja na to: „Co masz na myśli? Jesteś jedną trzecią mojego życia towarzyskiego? Co masz na myśli, mówiąc, że nie wrócisz? To się zdarza. Studia to czas, w którym jesteś z tymi ludźmi przez tę jedną krótką chwilę, a rok studiów to tylko mniejsza wersja tego. Ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać o nowych postaciach do serialu, doprowadziło to do tej twórczej rewolucji. Nie potrafię nawet powiedzieć, ile mieliśmy kartek z notatkami na różne pomysły, na różne typy nowych postaci, które mogłyby pojawić się w serialu. Przedstawienie nazywa się Życie seksualne dziewcząt z college’u. W programie nie brakuje różnych typów studentek, które mogłyby wystąpić. Gdzieś w zakurzonej szafce mamy około 798 kolejnych przykładów tego, kim mogliby być. Moglibyśmy więc dodawać dwie nowe postacie tygodniowo przez resztę serialu. Dzięki Bogu, nie musimy, ale możemy.

DEADLINE: Zawsze doceniam, że w tym programie jest dramat i dziewczyny będą walczyć, ale nigdy nie ma w nich złośliwości. Jak udaje Ci się nadal utrzymywać tę tezę jako centralną tezę programu?

SZLACHETNY: To znaczy, szczerze mówiąc, nie jestem zainteresowany tą zjadliwością ani wojną między dziewczynami. Mam wrażenie, że właśnie dlatego wybraliśmy mały chaos pod koniec drugiego sezonu z Whitney i Kimberly, ale dlatego tak szybko został on rozwiązany na początku sezonu 3. Nie chcemy widzieć przedłużającej się walki pomiędzy tymi dziewczynami, ale naprawdę chcemy uhonorować fakt, że w tej epoce życie jest chaotyczne, a ludzie wdają się w małe sprzeczki, a potem przedostają się na drugą stronę i jest im z tym lepiej. Potem, prawdopodobnie za 15 lat, Whitney wspomina o tym w toaście na weselu Kimberly. Tak toczy się ta historia.

Ale myślę, że to tylko dlatego, że moje życie osobiste jest takie, że przyjaźnię się z wersjami tych wszystkich dziewcząt. Zawsze byłem tym gejem, który siedział przy brunchowym stole ze wszystkimi kobietami, które opowiadały szalone historie o, na przykład, mojej przyjaciółce Marli, która chce pojechać do wioski olimpijskiej, żeby spotkać się z olimpijką, i pomyślałam: – Marla, proszę, nie rób tego. Ale potem siedzę i myślę: „Bela, powinnam to zrobić”. Tak więc pomiędzy tym a słuchaniem tych wszystkich niesamowitych historii, które tak jak scenarzyści przynoszą do pokoju scenarzystów, o najbardziej żenujących rzeczach, jakie pamiętają z własnych doświadczeń w college’u, po prostu łatwiej jest napisać historię o tych dziewczynach, które opierają się na sobie . Jedyne, co mają, to siebie nawzajem. Jeśli więc któryś z nich nie opierał się na pozostałych lub nie był na to otwarty, zabierz go stamtąd. Znajdź kogoś innego.

DEADLINE: Jeśli chodzi o aktorów powracających, ponieważ spędziłeś z nimi więcej czasu w ciągu ostatnich dwóch sezonów, jak wpłynęło to na sposób, w jaki piszesz ich postacie?

SZLACHETNY: Myślę, że zaczynamy dowiadywać się znacznie głębiej, co by zrobili, a czego nie. Wszystkim nam zależy [the show] aż tak bardzo. Kiedy więc mówimy o historii, tak naprawdę zastanawiamy się, czy postać by to zrobiła? Czy to wydawałoby się realne? Czy wykonanie tego sprawiałoby wrażenie wymuszonego? Więc szczerze mówiąc, myślę, że im dłużej oglądamy ten serial, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, co wnoszą do niego wykonawcy [characters]. Stają się nam zewnętrzne. To coś więcej niż tylko słowa na papierze i w pewnym sensie decydujemy, co jest dla nich najlepsze, niezależnie od tego, czy im się to podoba, czy nie. Postać może całkowicie się mylić co do tego, co uważa za dla niej dobre. Spójrz na Belę, na wszystko, co robi. To naprawdę sprawia, że ​​chcemy zobaczyć dla nich nowe i ekscytujące rzeczy. Mam nadzieję, że w miarę kontynuacji serialu chętnie zobaczę ich więcej. Szczerze mówiąc, muszę zobaczyć, jak Lila ma długą historię randkową. Potrzebuję tego w głębi serca, więc potrzebuję okazji, aby to osiągnąć.

DEADLINE: Zawsze mówi o Grindrze. Muszę zobaczyć, co ona tam robi.

SZLACHETNY: To znaczy, muszę ci powiedzieć, że naprawdę się nad tym pochyliłem przez minutę, a potem pomyślałem: „Muszę się otrząsnąć”. Chętnie nakręciłbym cały odcinek, w którym będzie Lila na Grindrze ze swoimi kumplami-gejami, których nigdy nie widzieliśmy, i jak to wygląda. Ilia będzie się świetnie bawić.

Zrodlo