„Jon Jones jest „najlepszy w historii”Dana White powtarza za każdym razem, gdy jest pytany o „KOZĘ” MMA. Szef UFC jest kolejnym ekspertem, który w to wierzy Nie będzie drugiego takiego jak „Bones” (27-1), pomimo wszystkiego, co otacza jego sylwetkę na poziomie pozasportowym. W najbliższą sobotę, 16 listopada, 37-letni Amerykanin będzie się bronił po raz pierwszy zamszowy pasek o dużej gramaturze Stipe Miocic (20-4), uznawany za najlepszy w historii w tej kategorii. W przypadku wygranej w Ogród Madison Squarebyłaby to wisienka na torcie niezrównane dziedzictwo.
Jones dołączył do UFC 16 lat temu, z niepokonanym rekordem 4-0. Od pierwszej chwili dostrzeżono w nim coś wyjątkowego, wykazującego różnorodność, która mu na to pozwoliła zdominował swoich rywali zarówno w grapplingu, jak i uderzeniach. Szydełko, obalenie, łokcie… Jon Jones miał to wszystko. Przeczucia się spełniły, gdyż już w pierwszych trzech walkach Jego dominacja była absolutna.
Pierwszy mocny cios dla „Bonesa” nastąpił w jego czwartej walce, kiedy dołożył swoją pierwszą i jedyną porażkę w swojej karierze, kiedy został zdyskwalifikowany za uderzanie nielegalne łokcie do swojego rywala Matta Hamilla. Jednak daleki od upadku Jones kontynuował swój triumfalny marsz w stronę pasa wagi półciężkiej, wygrywając trzy kolejne walki, które pozwoliły mu mieć pierwszą szansę na tytuł.
Najmłodszy mistrz w historii
W 2011 roku Jon Jones został najmłodszym mistrzem w historii UFC finisz przez TKO do Mauricio Rua. Amerykanin minął rywala, który praktycznie rzucił ręcznik zrzec się tronu w trzeciej turze. Od tego momentu Jones ustanowił hegemonię w wadze półciężkiej potrwa niemal dekadę.
Lyoto Machida, „Szaleństwo” Jacksona, Rashada Evansa…obecni byli członkowie „Hall of Fame” firmy Ofiary Jonesa. Amerykanin przetoczył się przez całą dywizję, pokazując, że jego talent jest czymś wyjątkowym którego celem jest zaznaczenie pewnej ery w firmie. Gilotyna do Machidy lub „kopnięcia ukośne” Jacksona Należą już do historii sportów kontaktowych
Jones wpada do piekła
Poczucie wyższości sprawiło, że Jones się odprężył.wplątując się w spiralę złych nawyków poza oktagonem, który zrujnował jego nieskazitelną karierę w UFC. Po latach sam Jones to potwierdzał na tydzień przed walkami poszedł na imprezę mieć wymówkę na wypadek, gdyby przegrał swoje walki. Kokaina, doping, a nawet wypadki pod wpływem alkoholu Zniszczyli jego karierę na kilka lat.
Po pierwszym zwycięstwie nad Aleksander Gustafsson, Jones to pokazał Miał pęknięcia w swoim „planie gry”, ponieważ Szwed miał go pokonać. Jednak z biegiem czasu zdał sobie sprawę, że był to tydzień walki kilka dni ciesząc się życiem nocnym.
Wkrótce jego rywalizacja z Danielem Cormierem, jeden z najsłynniejszych w historii MMA. Obaj wojownicy naprawdę się nienawidzili i Jon Jones był w stanie go pokonać w obu przypadkach że widzieli swoje twarze. Jednak ostatni z nich – Jones wygrał przez TKO- Konkurs został uznany za „no-konkurs” ze względu na pozytywny wynik „New Yorkera”.
Dziedzictwo ponad tytułami
Ostatnie obrony Jonesa w wadze półciężkiej pozostawiły wątpliwości co do jego poziomu Powodem była jego walka z Dominickiem Reyesem w 2020 roku. W swojej ostatniej obronie w tej kategorii „Kości” zwyciężyły w kontrowersyjny sposób, i po oświadczeniu, że nie czuje już motywacji w dywizji, którą dominował przez prawie dekadę, Ogłosił, że przejdzie do wagi ciężkiej zostać podwójnym mistrzem.
Jego fani Na powrót musieli czekać trzy lata, w którym Amerykanin przeszedł fizyczną przemianę z zamiarem dalszego tworzenia historii. W jednym z najbardziej oczekiwanych powrotów UFC, Jones poddał Ciryl Gane w pierwszej rundzie i został mistrzem wagi ciężkiej, nie pozostawiając żadnych wątpliwości kto jest najlepszy w historii. Od 2011 roku „Bones” walczy wyłącznie w meczach z stawką jest pas.
Mistrz powiedział to po zdobyciu pasa Chciałem tradycyjnej walki przeciwko Stipe Miocicowi, najlepszemu w historii w kategorii, w której jest obecnie monarchą. Chociaż walka musiała zostać przełożona na 2024 rok ze względu na poważna kontuzja na treningu Jonesa, w końcu „KOZŁ” spełni swoje marzenie. Jak niedawno stwierdził, Tytuły już go nie interesują, więc jeśli pokonał Stipe, jedyną rzeczą, która uniemożliwiłaby mu przejście na emeryturę, byłoby to walka, która wyniosła go jeszcze bardziej na Olimpie MMA, jak walka z Alex Pereira z Francisa Ngannou.