Jeremy Clarkson został zmuszony zdementować doniesienia jakoby podpalił marionetkę Donalda Trumpa.
Poprzedni Wielka wycieczka prezenter, który rzadko jest daleki od kontrowersji, powiedział, że spalenie wizerunku kandydata Partii Republikańskiej w wieczór wyborczy to „absolutne gówno”.
„Gdybym miał spalić w naszym ogniu kogoś współczesnego, byłoby to ktoś bliżej domu. Ale tak naprawdę był to tylko Guy Fawkes” – oznajmił w usuniętym już poście na Instagramie.
Noc Guya Fawkesa to coroczne święto obchodzone w Wielkiej Brytanii 5 listopada. Podczas jego trwania Brytyjczycy organizują pokazy sztucznych ogni i zapalają ogniska z wizerunkami Guya Fawkesa, któremu nie udało się dokonać zamachu na króla Jakuba I w ramach tak zwanego spisku prochowego z 1605 roku.
Nie ma jednak wątpliwości, że Guy Fawkes z Clarkson rzeczywiście przypominał Trumpa. Marionetka była ubrana w garnitur, miała krawat, a jego sylwetka miała strzechę włosów przypominającą słynne blond loki Trumpa.
Clarkson w przeszłości nie był szczególnie pozytywnie nastawiony do Trumpa. Jak dodał, w 2016 r Zarówno Trump, jak i Hillary Clinton wydawali się „dość okropni”.
Clarkson napisał jednak w 2017 r., że prezydenta nie należy porównywać do „Klon Adolfa Hitlera z nylonowymi włosami” mimo że jest „dziwny”.
Odnowiona usługa Amazon Prime Video Farma Clarksona z piątym sezonem w tym tygodniu po tym, jak serial dokumentalny pobił rekordy oglądalności w Wielkiej Brytanii w serwisie streamingowym.