Różnica pomiędzy Dragon Age: Inkwizycja i Dragon Age: The Veilguard jest, mówiąc wprost, znacząca. 10 lat – cała cała dekada! – to długi czas między wpisami franczyzowymi, zwłaszcza gdy pierwsze trzy ukazały się mniej więcej w połowie tego czasu. Chociaż mam zastrzeżenia do gry, jedyną rzeczą, której boleśnie brakuje… jest oficjalny przewodnik po strategii. Tak, naprawdę.
W ciągu ostatnich lat w branży gier zaszło wiele poważnych zmian, takich jak podejście do pewnych narracji, preferowana mechanika walki, względy związane z powtarzalnością gry i nie tylko. Wszystko to z pewnością znajduje odzwierciedlenie w Dragon Age: The Veilguard w takim czy innym stopniu, ale jedyną zmianą, która wywarła na mnie największy wpływ, jest prosty fakt, że oficjalne przewodniki strategiczne w dużej mierze poszły drogą dinozaura.
Światło przewodnie
Widzisz, dawno temu fizyczne przewodniki strategiczne od wydawców takich jak Prima Games czy BradyGames regularnie wydawane były wraz z nowymi grami wideo. Dla każdego, kto chce naprawdę zagłębić się w szczegóły długiej gry wideo, a zwłaszcza gier RPG, przewodniki strategiczne były (są?) na wagę złota. Pomiędzy statystykami wyposażenia, rozwiązaniami łamigłówek, ścieżkami budowania, mapami i nie tylko, dobry przewodnik po strategii był stałym towarzyszem.
Nie umknęła mi ironia, że piszę o tym dla witryny internetowej publikującej cyfrowe przewodniki online – naturalnego następcy fizycznych przewodników po strategiach. W Internecie wciąż publikuje się mnóstwo przewodników, w bardzo wielu miejscach, a niektórzy wydawcy butikowi nadal wydają fizycznie przewodniki strategiczne. Ale absolutnie nie jest to już taki poziom, jak kiedyś, kiedy Dragon Age: Inkwizycja ukazała się w 2014 roku.
Może naprawdę jestem po prostu stary, a może to moje upodobanie do nośników fizycznych wszelkich kształtów i rozmiarów, od książek po DVD, ale jest coś, co warto powiedzieć, gdy gigantyczny tom otwiera się na konkretną stronę tuż obok ciebie podczas beczki przez trudne spotkania. Możesz oczywiście spróbować odtworzyć to cyfrowo i nic nie stoi na przeszkodzie, aby po prostu mieć otwarty telefon.
Być może tak naprawdę to właśnie dosłowna fizyczność, namacalność oficjalnego przewodnika po strategii przemawia do mnie bardziej niż cokolwiek innego. Rzecz, którą możesz trzymać, przeglądać, przeglądać i odkładać na półkę. Coś, co możesz przekazać komuś innemu, mając wagę i wagę. To znacznie ułatwiłoby objaśnienie moich półek pełnych oficjalnych przewodników strategicznych po grach, w które nigdy nawet nie grałem, takich jak Kartia: The Word of Fate czy Radiata Stories.
Ale jeśli mam być ze sobą całkowicie szczery, to nie chodzi o żadną z tych rzeczy. Z pewnością odgrywają swoją rolę, ale tak naprawdę brakuje mi pewności oficjalnego przewodnika po strategii. Posiadanie tych map i łamigłówek w druku oferuje rodzaj ostateczności, której żaden przewodnik online nie jest w stanie odtworzyć. Strony internetowe muszą w takim czy innym stopniu grać w piłkę z wyszukiwarkami; fizyczna książka tego nie robi. Fizyczna książka po prostu… jest. Fizyczny oficjalny przewodnik po strategii ma być tylko jedną rzeczą: pomocny. To proste i autentyczne, a także najwyraźniej branża, która po prostu nie jest już w stanie sama się utrzymać. Na razie muszę po prostu zadowolić się tym, co znajdę w Internecie – nawet jeśli kiedyś istniał lepszy sposób, z którego świat wspólnie poszedł dalej.
Jeśli Thedas nie zrobi tego za Ciebie, zawsze możesz zwrócić się do kogoś innego najlepsze gry RPG zalecamy spróbować.