Gospodarze „Morning Joe” Joe Scarborough i Mika Brzeziński mówią, że spotkali się z Donaldem Trumpem podczas „restartu” komunikacji

Joe Scarborough i Mika Brzeziński przekazali, że w piątek spotkali się z Donaldem Trumpem, co określili jako próbę wznowienia komunikacji z prezydentem-elektem po latach krytyki i ostrzeżeń dotyczących jego retoryki i potencjalnego powrotu na urząd.

Na otwarciu Dzień dobry JózkuBrzeziński powiedział, że po wyrażeniu chęci spotkania z Trumpem dano im możliwość „właśnie to zrobić” w piątek. Powiedziała, że ​​widzieli go po raz pierwszy od siedmiu lat.

Scarborough powiedziała: „Rozmawialiśmy o wielu kwestiach, w tym o aborcji, masowych deportacjach, groźbach zemsty politycznej na przeciwnikach politycznych i mediach. Sporo o tym rozmawialiśmy. Nie będzie zaskoczeniem dla każdego, kto ogląda ten program, oglądał go przez ostatni rok lub ostatnią dekadę, że nie zgodziliśmy się na wiele kwestii i powiedzieliśmy mu to.

„Uzgodniliśmy co do tego wznowienie komunikacji” – powiedział Brzeziński, zauważając, że jej ojciec Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego pod rządami Jimmy’ego Cartera, będzie rozmawiał ze światowymi przywódcami, z którymi on i Stany Zjednoczone „zdecydowanie się nie zgadzają”.

Powiedziała, że ​​nie rozmawiali z Trumpem od marca 2020 r. poza telefonem, który Scarborough wykonał do niego rankiem po lipcowym zamachu na jego życie.

„Podczas tego spotkania Trump był wesoły, optymistyczny i wydawał się zainteresowany znalezieniem wspólnej płaszczyzny porozumienia z Demokratami w niektórych kwestiach powodujących największe podziały” – powiedział Brzeziński. „A jeśli pytają, dlaczego mielibyśmy porozmawiać z prezydentem-elektem w tak napiętych chwilach, zwłaszcza między nami, myślę, że odpowiedziałbym: «dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?». Pięć lat wojny politycznej głęboko podzieliło Waszyngton i kraj. Wyrażaliśmy się tak jasno, jak tylko wiemy, wyrażając głębokie zaniepokojenie działaniami i słowami prezydenta Trumpa mającymi na celu zaostrzenie debaty publicznej. Jednak dla prawie 80 milionów Amerykanów zaprzeczanie wyborom i publiczne procesy 6 stycznia nie były tak ważne, jak kwestie, które skłoniły ich do odesłania Donalda Trumpa z powrotem do Białego Domu wraz z ich głosem. Joe i ja zdaliśmy sobie sprawę, że nadszedł czas, aby zrobić coś innego, a to zaczyna się nie tylko od rozmowy o Donaldzie Trumpie, ale także od rozmowy z nim”.

Brzeziński powiedział, że poprosili o spotkanie po wysłuchaniu „tak wielu osób, od przywódców politycznych po zwykłych obywateli, głęboko przerażonych kilkoma” wyborami do gabinetu Trumpa, i „oni się boją”.

Zrodlo