Tajpej, Tajwan – Azja przygotowuje się na zakłócenia, jeśli amerykańscy wyborcy zwrócą Donalda Trumpa do Białego Domu wraz z jego planami wprowadzenia radykalnych ceł, które grożą zahamowaniem wzrostu gospodarczego regionu napędzanego eksportem.
Trump, który szedł łeb w łeb z wiceprezydent Kamalą Harris w sondażach przed wtorkowymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, zapowiedział nałożenie ceł w wysokości co najmniej 60 procent na chiński import i ceł w wysokości od 10 do 20 procent na wszystkie inne towary zagraniczne .
Środki handlowe będą stanowić uzupełnienie ceł na chińskie towary o wartości 380 miliardów dolarów, które Trump nałożył podczas swojej pierwszej kadencji i które utrzymał obecny prezydent Joe Biden.
Obowiązki Trumpa mogą skutkować szczególnie poważnymi konsekwencjami gospodarczymi w Azji, gdzie znajduje się wiele gospodarek świata najbardziej zależnych od handlu.
Według Hinrich Foundation, organizacji filantropijnej z siedzibą w Singapurze, 10 członków Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej ma średni stosunek handlu do produktu krajowego brutto (PKB) na poziomie 90 procent, czyli dwukrotnie więcej niż średnia światowa.
Według Brookings Institution, zespołu doradców z siedzibą w Waszyngtonie, stosunek handlu do PKB w Azji Wschodniej jest nadal wyższy i wynosi 105%.
„Możemy spodziewać się pewnego rodzaju posunięć, które zmienią politykę USA w bardziej protekcjonistyczną, a to jest złe dla Azji, ponieważ większość gospodarek regionu, jeśli nie wszystkie, jest niezwykle zależna od popytu zewnętrznego – w szczególności popytu pochodzącego z USA ” – powiedział Al Jazeerze Nick Marro, główny ekonomista ds. Azji w Economist Intelligence Unit.
Chociaż części Azji skorzystały na początkowej wojnie handlowej między USA a Chinami, ponieważ firmy przeniosły produkcję z Chin, to szeroko zakrojone cła zaproponowane tym razem przez Trumpa wyrządzą szkody gospodarcze w całym regionie – twierdzą analitycy.
Oxford Economics stwierdziło, że „Azja spoza Chin” byłaby stratą netto, gdyż przewidywany eksport i import regionu spadną odpowiednio o 8 i 3 procent.
W zeszłym tygodniu plany Trumpa wywołały rzadkie ostrzeżenie ze strony szefa suwerennego funduszu majątkowego Singapuru, Rohita Sipahimalaniego, który stwierdził, że cła mogą „spowodować niepewność” i „wpływać na globalny wzrost”.
„Zrobi to, co powiedział, że zrobi. Nałoży cła i to szybko” – powiedział Al Jazeerze Steve Okun, założyciel i dyrektor generalny firmy APAC Advisors z siedzibą w Singapurze.
„To nie będzie tak jak w przypadku pierwszej kadencji, gdzie minie rok lub dwa, zanim cokolwiek zrobi”.
Ponieważ chińskie firmy prawdopodobnie przekierują większą produkcję do Azji Południowo-Wschodniej, aby obejść wyższe cła, Trump mógłby również zwiększyć środki ukierunkowane na eksport z takich krajów jak Wietnam, Malezja i Tajlandia, powiedział Marro.
„Wszystko to wskazuje na dość niepokojące perspektywy, jeśli chodzi o szerszy region” – stwierdził.
Azja mogłaby również potencjalnie nałożyć własne cła, aby zwalczać dumping ze strony chińskich przedsiębiorstw poszukujących rynków, które mogłyby zastąpić USA.
Takie obawy w styczniu skłoniły Malezję do nałożenia 10-procentowych ceł na niektóre towary o niskiej wartości, podczas gdy Indonezja w zeszłym miesiącu zakazała ultrataniego chińskiego serwisu e-commerce Temu, chcąc chronić krajowe firmy.
W wielu przypadkach Trump wyróżniał poszczególne gospodarki ze względu na ich, jego zdaniem, nieuczciwe praktyki handlowe. Trump na przykład wielokrotnie oskarżał Tajwan o „kradzież” światowego przemysłu chipów z USA.
Podobnie jak Chiny i Wietnam, Tajwan ma dużą nadwyżkę handlową z USA, co jest źródłem irytacji Trumpa, stwierdziła Deborah Elms, szefowa polityki handlowej w Fundacji Hinricha.
„Trump ma nie tylko obsesję na punkcie towarów, ale miernikiem, którego używa do oceny, czy Stany Zjednoczone wygrywają, czy przegrywają, jest deficyt w handlu towarami” – Elms powiedział Al Jazeerze. „Jeśli znajdziesz się po złej stronie tego wskaźnika,… będziesz miał kłopoty”.
Pomimo wielu z tych obaw Trump może nie być gorszy dla regionu od Harrisa, jeśli protekcjonistyczna polityka Bidena może stanowić wskazówkę, jak może rządzić jego wiceprezydent, powiedział Jayant Menon, starszy pracownik naukowy w singapurskim instytucie ISEAS-Yusof Ishak.
Chociaż Biden jest postrzegany jako mniej nieprzewidywalny niż Trump, nie tylko utrzymał cła swojego poprzednika na chińskie towary, ale także nałożył nowe cła wpływające na import o wartości 18 miliardów dolarów, w tym stal, półprzewodniki i pojazdy elektryczne.
Biden wdrożył także politykę protekcjonistyczną poprzez ustawodawstwo, takie jak ustawa CHIPS, która ma na celu zwiększenie produkcji półprzewodników w USA i utrzymanie zaawansowanych chipów poza zasięgiem Chińczyków.
Powszechnie oczekuje się, że Harris będzie kontynuować lub rozszerzać politykę Bidena wobec handlu i przemysłu, chociaż podczas kampanii prezydenckiej nie wdawała się w żadne szczegóły.
„W tej chwili wygląda na to, że z czysto protekcjonistycznego stanowiska Harris będzie bardziej protekcjonistyczny, ale nie ma w Trumpie elementu niepewności i antyglobalizacji, który mógłby wymknąć się spod kontroli” – Menon powiedział Al Jazeera.
Julien Chaisse, ekspert w dziedzinie międzynarodowego prawa gospodarczego na Uniwersytecie Miejskim w Hongkongu, powiedział, że choć w kwestiach gospodarczych Harris może bardziej niż Trump grać zespołowo, prawdopodobnie będzie kierować się wieloma tymi samymi zasadami protekcjonistycznymi.
„Harris może również kontynuować głębszą współpracę z azjatyckimi sojusznikami w zakresie sztucznej inteligencji i cyberbezpieczeństwa, aby chronić łańcuchy dostaw i przeciwdziałać chińskim wpływom w technologii. Choć polityka Harrisa jest mniej konfrontacyjna niż Trump, prawdopodobnie pozwoliłaby na pewną kontrolę chińskich inwestycji w infrastrukturę krytyczną w całej Azji” – Chaisse powiedział Al Jazeera.
Podobne zdanie wyrażają inni obserwatorzy w regionie, m.in. Liew Chin Tong, wiceminister inwestycji, handlu i przemysłu Malezji.
W tym tygodniu w wywiadzie dla „The Straits Times” Liew powiedział, że różnica między Trumpem a Harrisem wynika raczej z „intensywności” niż „kierunku”.
„Trump z pewnością przyjmie znacznie bardziej izolacjonistyczne podejście i podejście America First, ale to nie znaczy, że Harris będzie w stanie cofnąć świat do 1995 r., kiedy WTO [World Trade Organization] powstała” – powiedział Liew gazecie.
Kolejną różnicą między Trumpem a Harrisem może być prosty wyczucie czasu.
Choć Trump prawdopodobnie wykorzystałby swoją władzę wykonawczą do szybkiego nałożenia ceł, Harris może być zajęty kwestiami politycznymi w kraju, stwierdził Elms.
„Pierwszym wyzwaniem jest to, że nie jest w to osobiście zaangażowana [trade]. Ale drugim wyzwaniem, którego, jak sądzę, nie możemy przecenić, są trudności, jakie będzie miała jej administracja przez długi czas, gdy obejmie urząd, zarządzając stosunkami wewnętrznymi” – stwierdziła Elms.
„Podejrzewam, że zajmie to cały jej czas i energię przez co najmniej rok. Oznacza to, że w handlu, który nigdy nie był dla niej priorytetem, utrzymają się w formie wstrzymania, ponieważ przez co najmniej rok skupiają się na kwestiach krajowych”.