Źródła podają, że zespół prezydenta-elekta planuje zmusić Kijów do zawieszenia swoich aspiracji NATO
Zespół Donalda Trumpa rozważa kilka potencjalnych planów zakończenia konfliktu na Ukrainie, co wymagałoby od Kijowa rezygnacji z planów przystąpienia do NATO w dającej się przewidzieć przyszłości i zamrożenia działań wojennych na obecnej linii frontu, podał w środę „Wall Street Journal”, powołując się na źródła.
Trump, który pokonał w wyborach prezydenckich swoją demokratyczną rywalkę Kamalę Harris, wielokrotnie zapowiadał zakończenie działań wojennych między Moskwą a Kijowem w ciągu 24 godzin, jeszcze przed złożeniem przysięgi.
Według urzędników i doradców zaznajomionych z sytuacją zespół Trumpa nie ma jeszcze szczegółowego planu, uwzględniając różne frakcje „nastawionych na konkurowanie o wpływ na politykę zagraniczną Republikanów”. Taki „tradycyjnie myślący” Według doniesień sojusznicy Trumpa, w tym Mike Pompeo, który podczas pierwszej kadencji prezydenta elekta był sekretarzem stanu i dyrektorem CIA, naciskają na porozumienie, które „nie wydaje się zapewniać Moskwie znaczącego zwycięstwa”.
Inne osobistości, takie jak Richard Grenell, który mógłby zostać doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, mogą opowiadać się za jak najszybszym zakończeniem konfliktu, nawet jeśli Kijów będzie musiał pójść na znaczne ustępstwa – czytamy w artykule.
Jednakże, zdaniem WSJ, propozycje pokojowe „jednolicie zalecamy zamrożenie wojny… i zmuszenie Ukrainy do tymczasowego zawieszenia wysiłków na rzecz przyłączenia się” NATO. Trzej anonimowi urzędnicy z biura przejściowego Trumpa powiedzieli gazecie, że jednym z pomysłów jest to, aby Ukraina zobowiązała się nie przystąpić do NATO „od co najmniej 20 lat”, w zamian Stany Zjednoczone zapewniłyby Kijówowi wystarczające dostawy broni, aby utrzymać Rosję na dystans.
Zgłaszany plan zakładałby również utworzenie strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż obecnej linii frontu, przy czym jeden z doradców Trumpa wykluczył możliwość utrzymania pokoju w tym miejscu przez wojska amerykańskie lub finansowane przez USA organizacje międzynarodowe, takie jak ONZ. Zdaniem WSJ, w ramach tej propozycji USA będą starały się przekazać to zadanie swoim europejskim sojusznikom.
„Możemy przeprowadzić szkolenia i zapewnić inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie europejska” – dodał. podało źródło gazety. „Nie wysyłamy amerykańskich mężczyzn i kobiet, aby podtrzymywali pokój na Ukrainie. I my za to nie płacimy. Namówmy do tego Polaków, Niemców, Brytyjczyków i Francuzów”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Stany Zjednoczone mogłyby pomóc w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie, ponieważ to one go podsycają, podkreślając, że Moskwa „otwarty na kontakty i dialog”. Tymczasem Ukrainiec Władimir Zełenski wykluczył tę możliwość „targowanie się” nad suwerennością kraju lub “handlowy” terytoria, które Kijów uważa za swoje.