Konferencja prasowa poprzedzająca mecz Águilas FC, który będzie musiał rozegrać z Xerezem, pozostawiła w pamięci dziennikarzy i członków klubu, którzy wysłuchali wypowiedzi trenera Valencii Frana Alcoya na temat jego przeżyć w tym tygodniu, z ciężkim sercem i smutkiem. zaciśniętą pięść w oczekiwaniu na wieści z Massanasy, jego rodzinnego miasta, jednego z najbardziej dotkniętych ulewnymi deszczami, które miały miejsce 29 października ubiegłego roku.
Trener niebiesko-białej drużyny pokazał siłę, aby opowiadać i opowiadać o szczegółach dotyczących swojej rodziny i bliskich w tych trudnych czasach.
„To bardzo trudne dni, ponieważ, jak wszyscy widzimy w telewizji, tragedia, która tam miała miejsce, jest bardzo poważna, wiele osób zginęło, wiele rodzin straciło wszystko, co miało, ja straciłem przyjaciół i sąsiadów, którzy zginęli, a oni zniknęły, nadal nie wiemy, gdzie są, cóż, Dziękuję Bogu mojej rodzinie, mojej mamie i mojemu bratu, ponieważ nie zostali fizycznie uszkodzeni, ponieważ mieszkam w pierwszym i ostatecznie woda tam nie dotarła, ale cóż, wszystko, co się wydarzyło, jest bardzo poważne i bardzo trudno będzie to wszystko znieść”.
Alcoy kontynuował swoje wyjaśnienia, zapewniając, że „czuję się bardzo dumny z tego, że jestem Hiszpanem, przede wszystkim ze względu na to, jak cały naród hiszpański zareagował na tę tragedię, współpracując, a przede wszystkim jestem bardzo dumny z tego, że jestem Walencji, jak mieszkańcy Walencji reagują na wszystkie okrucieństwo.” co tam mają i bardzo rozczarowany władzami, które musiały zarządzać pre-dana i post-dana, Myślę, że nie udało się tego dobrze zorganizować i jeśli to ludzie, którzy zareagowali, zwłaszcza Walencia, to to oni jak dotąd trochę udało się załatwić sprawę”.
Pracownicy i sztab trenerski Águilas współpracowali przez weekend, aby uzupełnić ciężarówkę niezbędnymi przedmiotami. Do inicjatywy tej dołączyło wielu mieszkańców Aquileño, którzy przekazali swoje datki, a dziś rano z terenów targowych wyjechała kolejna ciężarówka udająca się do Walencji.
Alcoy zapewnia, że bliscy mówią mu, że „jest tam wiele do zrobienia i wielu ludzi, którzy wciąż nie wiedzą, co się stanie z ich życiem, bo nie mogą znaleźć swoich bliskich, nie mogą znaleźć sąsiadów, krewnych i nie mają gdzie być teraz.” „W takim razie, cóż, odwracając tę kwestię, musimy iść dalej i jestem pewien, że Walencja to bardzo silne miasto i społeczność, a oni pokazują, że pójdziemy do przodu bez żadnych problemów. “
Alcoy zapewnia, że dojazd do miast i miasteczek strefy zerowej jest skomplikowany i trudny „Nie udało mi się tam dotrzeć, bo w końcu to bardzo skomplikowany teren, żeby się tam dostać i nawet nie przepuszczą, żeby było dobrze, to niemożliwe, to niemożliwe, ale tak, z wielkim niepokojem, bo w końcu, cóż, nie mogłem rozmawiać z rodziną przez dwa dni, trzy dni, a potem odzyskałem komunikację i cóż, krok po kroku oni uzyskują pewną normalność, ale w bardzo niepewny sposób zaczynają im dawać żywność, nadal nie ma lekarstw, bo wszystko zostało zrównane z ziemią, czyli nie ma aptek, nie ma nic, absolutnie niczego, wszystkiego, co był niski, nic tam nie ma, Są tam tylko samochody zawalone, błoto, śmieci na środku i śmierdzi rozkładem, bólem, śmiercią, to są ulice tej społeczności, więc jest to bardzo, bardzo, bardzo poważne, mimo że byłem nie tam, ale ludzie, którzy tam byli i powiedzieli mi o tym”
Trener nie był w okolicy, ale niektórzy zawodnicy nadmorskiej drużyny już tak, jak np. pomocnik Tropi, który pojechał do Walencji, aby pomóc swoim bliskim i wraz z siostrą przyczynić się do dostarczania leków. „Tak, jest nas wielu w personelu z Walencji lub okolic, cóż, zbiórka została zorganizowana, reakcja mieszkańców Aguila była imponująca, ciężarówka, która tam przyjechała, była wypełniona, co musiało zostać rozdane, jak rozumiem teraz cała ta żywność i zapasy, które zabrano, i oczywiście są ludzie bardzo dotknięci, ponieważ bardzo trudno jest czegoś nie dotknąć”.
„Tropi tam była, w niedzielę i poniedziałek nie trenowaliśmy, a ona współpracowała ze swoją siostrą, która jest pielęgniarką, w najpoważniejszych obszarach, Catarroja, Alfafar, wszędzie tam, gdzie była Paipuerta, wszystko to wszystko było bardzo dramatyczne i każdy zna kogoś, kto się nie pojawia, kogoś, kto zmarł, cóż, radzą sobie najlepiej, jak to możliwe.
W zeszłą niedzielę drużyna Águilas FC nie grała z Orihuela ze względu na zawieszenie całego dnia na terytorium Walencji, ale nie rozumie, jak rozegrano resztę meczów „piłka nożna jest rzeczą najmniej ważną, rozumiem, że tak jak nie gramy, tak i nikt nie powinien był grać, absolutnie, ponieważ to nie był czas na grę w piłkę, był to czas na współpracę, na płacz, jeśli to konieczne” wielu rzeczy i bycia z ludźmi w bólu, w żałobie, a nie grania w piłkę nożną, to znaczy nie rozumiem, jak w takiej sytuacji można rozgrywać mecze i uważam, że tak jak wszystkie mecze we wspólnocie Walencji zostały zawieszone, powinno zostali zawieszeni na cały dzień, a następnie ustawili je na wybrany przez siebie dzień, ale to nie był na to czas”.