Hiszpańska reprezentacja zagra w ostatniej fazie Ligi Narodów po praktycznie doskonałej fazie grupowej. W sześciu rozegranych meczach podopieczni Luisa de la Fuente odnieśli pięć zwycięstw i tylko jeden remispierwszego dnia z Serbią, co dało im pierwsze miejsce w grupie. Teraz zagrają w ćwierćfinale od 20 do 25 marca; Półfinały i finał odbędą się w dniach 4–8 czerwca.
Hiszpania przybyła na Teneryfę, na stadion Heliodoro Rodrígueza Lópeza, z odrobioną pracą domową oraz z jedenastką, w której trener skorzystał z okazji i wprowadził kilka nowych funkcji: Remiro; Mingueza, Cubarsí, Paredes, Grimaldo; Marc Casadó, Fabián, Pedri; Yeremi Pino, Morata i Nico Williams.
Pierwsza połowa była wyraźnie zdominowana przez hiszpańską drużynę, jednak jasne było, że był to mecz, w którym żadna z drużyn nie miała nic do stracenia. Nico był najniebezpieczniejszym graczemprzyjmując na lewym skrzydle, ale nie kończąc zagrań ze zbyt dużym niebezpieczeństwem. Grimaldo towarzyszył mu, podchodząc od tyłu i to on miał pierwszą szansę po strzale, który zmusił Mvogo do dobrego rozciągnięcia, gdy piłka zmierzała w stronę jego lewego słupka.
W kolejnych minutach Pedri był głównym bohaterem. Najpierw miał bardzo dobrą szansę po błędzie szwajcarskiej obrony, która dała mu piłkę, ale zawodnik Barcelony nie wykorzystał tej okazji po próbie podania do Moraty, ale piłka została obcięta przez Xhakę, zanim napastnik zakończył grę bez opozycja.
Następnie świetna akcja Moraty, który strzelił kapelusza do Comerta, zakończyła się wyraźnym rzutem karnym Ricardo Rodrígueza, który przejechał napastnika Milanu od tyłu. Morata, który mógł wyrównać 38 bramek Fernando Torresa, postanowił dać szansę Pedriemuktóry wracał do ojczyzny i usłyszał, jak wypełniony po brzegi Heliodoro Rodríguez López wykrzykuje jego imię, chcąc zobaczyć, jak zdobywa bramkę. Pomocnik przyjął rzut karny, ale Mvogo dobrą interwencją uniknął bramki; Odbicie padło po Nico Williamsie, który nie mógł strzelić gola, ale za trzecim podejściem był urok i Yeremi Pino nie omieszkał zebrać piłki w polu karnym i strzelić gola na 0-1.
W drugiej połowie poważny błąd Paredesa pozostawił Monteiro zupełnie samego, ale szwajcarski napastnik strzelił zbyt dośrodkowanie w stronę Roberta Sáncheza. Byłoby to ostrzeżeniem przed tym, co miało nastąpić 20 minut później, kiedy świetna gra Monteiro z dużą siłą zakończyła się remisem. Hiszpania odpowiedziała jednak w najlepszy możliwy sposób: Bryan Gil odebrał piłkę strzelcowi szwajcarskiej bramki i strzelił gola przeciwko Mvogo na 1:2.
Radość Hiszpanii nie trwała długo, bo rzut karny Fabiána, który próbował wybić piłkę w polu karnym, wykorzystał Zeqiri i w 86. minucie zdobył bramkę na 2:2. Mecz nie zakończył się jednak w ten sposób, bo zrobiłby to Bryan Zaragoza wymusił rzut karny po świetnej grze, a piłkarz z Saragossy zdobył 3:2, co zapewniło hiszpańskiej drużynie ostateczne zwycięstwo.
Krytyka Fernando Morientesa pod adresem Moraty
Fernando Morientes, komentator meczu Hiszpania – Szwajcariaskomentował decyzję Álvaro Moraty o przyznaniu rzutu karnego Pedriemu za zdobycie gola w swoim kraju, a były piłkarz przyznał, że nie podoba mu się to: „Nie lubię powszechnego uznania. Jeśli jest specjalista lub ktoś, kto wykonuje rzuty karne i jest to osoba wyznaczona przez trenera… Hej, bierz to i tyle. Prawdą jest, że to jest inny dzień, nic nie ryzykujesz i możesz to zrobić. Zrobił to już z Rodrim, a dzisiaj robi to z Pedrim. Generujesz tło. Wyobraź sobie, że jest mecz towarzyski z Santanderem i ktokolwiek jest w swoim czasie, niech Munitis go rzuci. Z całą moją miłością do fanów„.