Bardzo rzadko hiszpański sport daje nam „kwiaty” na całkowicie jałowym terenie. Gwiazdy, które nie powinny istnieć z tego prostego powodu, że nie miały lustra, w którym mogłyby się przeglądać, a tradycja je wspierała. Mówimy o sportowcach, którzy są już legendami narodowymi Paquito Fernandeza Ochoa (narciarstwo), Manolo Santana (tenis), Seweriano Ballesteros (golf), Karolina Marin (badminton) o Javiera Fernandeza (Łyżwiarstwo figurowe).
Felipe Orts nie ma jeszcze tej kategorii, ale jest na dobrej drodze do napisania nowej karty w hiszpańskim sporcie. Jego specjalność, przełaj przełajowy, zawsze była polem minowym dla niemal każdego rowerzysty, który nie pochodził z tego kraju Belgia czy Holandia, dwa kraje, w których ta dyscyplina wody i błota jest religią.
Ten z Villajoyosa (Alicante) Ostrzegł już w 2023 roku, stając na pierwszym podium w Niel-Jaarmarktcross Superprestigefakt bezprecedensowy do tej pory dla hiszpańskiego kolarstwa. Zaledwie rok później, Orts Poprawił trzecie miejsce i zajął drugie miejsce na tym samym etapie podczas trzeciego wyścigu najbardziej prestiżowego toru świata w kolarstwie przełajowym.
Mając 29 lat i będąc w swoim pierwszym sezonie w nowo utworzonym zespole belgijskim Ridley Racing, Orts uległ jedynie potędze Belga Laurensa Sweeckaostateczny zwycięzca Superprestige w sezonie 19/20.
Sweeck zakończył wyścig z czasem 57:56, zaledwie osiem sekund mniej od Hiszpanaktóra w trakcie testu wzrosła z mniejszej do większej. Jest także Belgiem Nielsa Vandeputte’a Do zwycięzcy stanął na podium 16 sekund.
Nowy sukces rodaka z Alicante nastąpił osiem dni po jego sukcesie historyczne srebro w Mistrzostwach Europy w Pontevedrakiedy wyprzedził go dopiero belgijski „multiterrain” Thibau Nysktóry swoją pierwszą koronę kontynentalną zdobył w wieku 21 lat.
Orts przedłużył swój dobry moment w ostatnią sobotę zwycięstwem w Rucphen International (Holandia) w teście kategorii C2więc wyścig Niela był prawdziwym papierkiem lakmusowym, a wynik był nie do pobicia.
Hiszpan porównywał się z najlepszymi światowymi kolarzami przełajowymi, choć pod nieobecność nietykalnego trio, które tworzą Mathieu van der Poela, Wouta van Aerta i Toma Pidcockaco nie umniejsza ani odrobiny zasług z jego drugiego miejsca.
Po wyścigu sam Orts opublikował tweeta z krótką wiadomością: „Dotarcie tutaj zajęło dużo czasu. Cieszmy się”. Wcześniej Villajoyosa docenił pracę Jorge Quintany, a także mechaników i masażystów.
Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Superprestige
Po tym nowym sukcesie i na pięć wyścigów przed końcem Orts zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Superprestige z 29 punktamizaledwie cztery miejsca za podium i dziesięć za tymczasowym liderem toru, Nielsem Vandeputte.
Trzeba cofnąć się do sezonu 2011/12, żeby zobaczyć na ostatnim podium Superprestige kolarza niebędącego Belgiem ani Holendrem. Bohaterem był Czech i trzykrotny mistrz świata Zdenek Stybartrzeci po zdobyciu tytułu dwa lata wcześniej.
Ponad dekadę później inny kolarz urodzony daleko od Belgii i Holandii marzy o zdobyciu ostatniego podium zawodów Superprestige, który będzie kontynuowany w najbliższą sobotę sporem Superprestige Merksplas – Aardbeiencross. Mam nadzieję, że Ortsowi w końcu uda się zasadzić swój kwiatek na niemożliwym terenie hiszpańskiego sportu.