Ewangelia Pochettino o małych zyskach USMNT, przeprowadzce do Tuluzy i ekipach filmowych: wywiad z Markiem McKenziem

Intensywność. To jedno z najpopularniejszych haseł współczesnego futbolu, cytowane przez trenerów i zawodników tak często, że zastanawiasz się, czy nie straci ono znaczenia.

W przypadku Marka McKenziego nigdy tak się nie stanie. Zarówno w klubie, jak i w reprezentacji obrońca dokładnie uczy się, co to oznacza i cieszy się każdą chwilą.

Jest świeżo po swoim pierwszym obozie USMNT z nowym głównym trenerem Mauricio Pochettino, który jest mistrzem intensywności. Przystosowuje się także do gwałtownej zmiany presji z gry w Belgii do francuskiej Ligue 1 przeciwko takim przeciwnikom jak Paris Saint-Germain i Marsylia. Obydwa wymagają nowego poziomu wysiłku, nawet dla gracza, który nigdy się przed nim nie boi.

McKenzie miał rzadki start w reprezentacji swojego kraju w pierwszym meczu pod wodzą Pochettino, w zeszłym miesiącu wygrywając 2:0 z Panamą, a po pierwszym starciu z Argentyńczykiem i jego nowym sztabem jest pełen nowych pomysłów.

W ostatnich ośmiu powołaniach był niewykorzystanym rezerwowym, nie kopnął piłki podczas letniego Copa America, ale 25-latek ostatnio mocno znalazł się w centrum uwagi. McKenzie rozegrał także cały remis z Nową Zelandią, co było ostatnim meczem Mikeya Varasa w roli tymczasowego trenera.


Pochettino nadzoruje szkolenie USMNT w Austin w Teksasie (John Dorton/ISI Photos/USSF/Getty Images dla USSF)

To było lato nagłych zmian dla urodzonego w Bronxie środkowego obrońcy. Po zainteresowaniu klubów w Niemczech zdecydował się dołączyć do Tuluzy, gdzie szybko ugruntował swoją pozycję w zespole.

Po treningu siada i opowiada Sportowiec, w wywiadzie zorganizowanym przez Ligue 1o tym, jak praca pod okiem Pochettino poprawiła już jego sposób myślenia o grze.

„To uczucie, że możemy grać dobrze, atakować ofensywnie i wszędzie, ale on (Pochettino) podkreśla, że ​​wszystko musi być z nami. intensywność”, mówi. „Ta intencjonalność jest ważna.

„Grupa odczuwała te potrzeby na treningach – pobiec na moją pozycję, aby dokonać wyboru, sprint, aby przesunąć linię wyżej, gdy piłka minęła nas, lub pobiec z powrotem za piłkę, gdy nasz wyciskanie jest zepsute.

„To będzie niezwykle cenne. Jeśli możesz mieć to za podstawę, możesz na tej podstawie pracować nad niuansami, ruchami w ataku lub grą wzmacniającą. Kiedy zrozumiesz, że intensywność jest wymagana w każdej chwili; to nas zdefiniuje. Każdy musi strzelać i wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi.”

Nie chodzi tylko o performatywne, mocne bieganie — zmienia się nawet sposób, w jaki biegają obrońcy.

„Rozmawialiśmy nawet o ruchu ciała i sposobie poruszania się” – mówi. „O pedałowaniu do tyłu. Jeśli to robimy, nie pozwala ci to zareagować tak, jak potrzebujesz. Jeśli pedałujesz do tyłu z dużą prędkością, a piłka jest zagrana przed tobą, jest to bardzo trudne. Ale jeśli biegnę pod kątem, mam teraz możliwość spowolnienia kroków i zareagowania do przodu lub do tyłu.

„Te małe rzeczy, których możesz nie zauważyć, oglądając mecz na zewnątrz, są ważne na boisku. Dają ci ułamek sekundy więcej na przyjęcie piłki lub zagranie. Albo jeszcze jedna sekunda, aby twoi koledzy z drużyny mieli wybór.


McKenzie gra dla USMNT przeciwko Nowej Zelandii we wrześniu (John Dorton/ISI Photos/USSF/Getty Images)

Pochettino głosił ewangelię stopniowych małych zwycięstw.

„Rozmawialiśmy o obrońcach, którzy zastanawiali się nad naszą strukturą, abyśmy mogli kontrolować przestrzeń” – wyjaśnia McKenzie. „Dlatego bardzo utrudniamy atakującym graczom dobrą zabawę.

„Gdy tylko zostanie wykonany rzut od bramki, biegniemy na pozycję, aby mieć pewność, że atakujący zawodnik będzie za nami. Jeśli teraz piłka zostanie odrzucona do tyłu, jest on na spalonym. W tym momencie jest to małe zwycięstwo, ale dla zespołu ogromne, ponieważ pozwala nam utrzymać tę wysoką pozycję.

Czy menedżer emanuje aurą, biorąc pod uwagę jego czas spędzony w takich klubach jak Tottenham Hotspur, PSG i Chelsea?

„Patrzysz na jego życiorys i widzisz, że wymaga on szacunku, ale ostatecznie tworzy go także osoba, którą jesteś” – mówi McKenzie. „Dla mnie jest bardzo przystojny, ale gdy tylko wchodzi na boisko, skupiają się wyłącznie na interesach.

„Wtedy jest to: „OK, popełniłeś błąd, ale (chodzi o twoją) reakcję… lub: «Nie trafiłeś, ale teraz (pomyśl o) następnym podaniu”. To ta nieustępliwa mentalność ciągłego szukania ulepszeń. Jako zawodnik czujesz, że naprawdę możesz dać z siebie wszystko dla tego menedżera, ponieważ daje ci on pewność siebie, aby to zrobić.


McKenzie świętuje w marcu zwycięstwo Ligi Narodów CONCACAF (John Dorton/ISI Photos/USSF/Getty Images dla USSF)

Pewność siebie McKenziego jest wysoka.

Zawodnik, który przeszedł przez szeregi drużyny MLS Philadelphia Union i zdobył Tarczę Kibiców przed przeprowadzką do Genk na sezon 2020–21, cieszy się życiem w południowej Francji.

Jest obrońcą grającym piłką i pomógł Toulouse, który po niepewnym początku zajmował 14. miejsce w tabeli, wygrać 3:0 z Montpellier w ubiegły weekend. Podczas tego zwycięstwa dystrybucja Amerykanina była nienaganna.

„To było ważne zwycięstwo dla zespołu po kilku tygodniach rozczarowujących remisów, kiedy czuliśmy, że zasługujemy na więcej lub straciliśmy niepotrzebne bramki” – mówi.

„Trener Carles (Martínez Novell) przywiązuje dużą wagę do umiejętności budowania ataku od tyłu pod presją. Konsekwentne wykonywanie tego na tak wysokim poziomie to coś, za co naprawdę biorę na siebie odpowiedzialność. Będę nadal nad tym pracować, ponieważ każdy przeciwnik rzuca w ciebie czymś innym, a ja chcę być w tym konsekwentnie dobry.

Do tej pory występował głównie na lewym skrzydle trójki obrońców w Toulouse, ale w meczu USMNT przeciwko Panamie grał jako środkowy defensor. Jego elastyczność jest zaletą, a McKenzie, głęboko myślący badacz tej gry, jest świadomy, że daje mu to przewagę.

„Ważne jest zrozumienie, jak wyglądają różne stanowiska” – mówi. „Ważna jest wiedza, kiedy podepniesz się nieco wyżej, aby stworzyć więcej miejsca, a może wykonaj głęboki bieg, aby zrobić miejsce dla skrzydłowego.

„Wszystkie te rzeczy to umiejętności, które udało mi się zdobyć w miarę upływu czasu, w Genk i tutaj. Grając teraz pod wodzą Carlesa, którego wiedza taktyczna jest na niezwykle wysokim poziomie… stawia przed nami wymagania.

Popyt pochodzi także od przeciętnie ponad 25 000 kibiców na ich stadionie w Toulouse.

„Stadion jest skonfigurowany tak, że kiedy wychodzisz, widzisz tę wielką ścianę fioletu i myślisz: «Wow, OK, to coś wyjątkowego»” – mówi. „Energię, którą wkładasz na boisko, odzyskujesz od kibiców.

„Jeśli uznają, że masz odpowiednią mentalność, są za tobą”.


McKenzie rzuca wyzwanie rodakowi Emmanuelowi Sabbi podczas wrześniowego meczu Toulouse z Le Havre (Matthieu Rondel/AFP via Getty Images)

Toulouse będzie chciało wykorzystać swoje drugie zwycięstwo w sezonie, gdy w niedzielę podejmie Reims. Jednak po pełnym wyzwań lecie na arenie międzynarodowej, kiedy Stany Zjednoczone zostały wyeliminowane na Copa po zakończeniu przygotowań zachęcającym remisem z Brazylią, McKenzie obawia się przyjmować jakąkolwiek tendencję wzrostową za oczywistość.

„Celem było wyjście z grupy i umożliwienie sobie głębokiego wbiegnięcia” – mówi o letnim turnieju rozgrywanym na własnym terenie. „Więc porażka oznaczała, że ​​wszyscy poczuli głęboką odpowiedzialność. Czuliśmy, że przepuściliśmy wielu ludzi na całej linii.

„Na poziomie międzynarodowym nie liczy się tylko jakość czy to, dla kogo grasz na poziomie klubowym. Chodzi o to, abyś zrobił wszystko, aby skupić się na zwycięstwie. Możesz grać ładny futbol na poziomie międzynarodowym, ale jeśli nie osiągasz wyników lub nie awansujesz w rozgrywkach, to nie jest to wystarczająco dobre.

„Chodzi także o odpowiedzialność, kiedy wkraczasz na boisko: jeden, aby utrzymać swoje miejsce, i dwa, aby mieć pewność, że chłopak obok mnie również da z siebie 100 procent. Czasami przygnębiające momenty bolą, ale są konieczne.

Przyznaje, że trudno było mu nie wyjść na boisko, a także patrzeć, jak Tim Weah, przyjaciel z dzieciństwa, zostaje wyrzucony z boiska po porażce z Panamą – ten punkt zapalny ostatecznie odegrał kluczową rolę w eliminacji zespołu.

„Tim jest dla mnie jak rodzina” – mówi. „Był na moim ślubie i znam go od dziewiątego roku życia. Trudno było go zobaczyć po meczu, bo już miał do siebie pretensje, że zawiódł drużynę w chwili, gdy nie był sobą.


McKenzie śmieje się podczas wywiadu z dziećmi na październikowej konferencji prasowej USMNT (Elizabeth Kreutz/ISI Photos/USSF/Getty Images dla USSF)

Jeszcze trudniejsza, zdaniem McKenzie, była szersza krytyka pomocnika Juventusu po czerwonej kartce, w wyniku której zespół Gregga Berhaltera musiał pokonać Urugwaj w ostatnim meczu grupowym, aby awansować do 1/8 finału.

„Dla mnie to część bycia człowiekiem, prawda?” mówi. „Każdy miał w życiu moment, w którym zachował się niewłaściwie lub zrobił coś, czego żałuje. Po tym wydarzeniu zabrakło tego poczucia łaski.

„Tak, popełnił błąd, ale do końca meczu pozostały jeszcze minuty. Więc wcale nie wszystko zależy od niego. To kolektyw i razem wygrywamy lub przegrywamy. Patrzenie, jak jest tak bardzo bity… to było prawie niesprawiedliwe.

Staramy się wyjść na boisko i grać najlepiej jak potrafimy, ale to my musimy podejmować decyzje. Powiedziałem mu: „Ci sami ludzie, którzy cię krytykują, to także ci, którzy nie chcieliby, aby ktoś wchodził do ich biura lub środowiska pracy i mówił im, że schrzanili sprawę”. Ale taka jest rzeczywistość.

„Jesteśmy błogosławieni, że jesteśmy na tym stanowisku, ale nadal jesteśmy ludźmi”.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Tim Weah: Moja gra w moich słowach

Kontrola zespołu będzie jeszcze większa pod wodzą nowego trenera i przed Pucharem Świata na własnym boisku w 2026 r. Na początku tego miesiąca ogłoszono, że ekipy filmowe HBO będą śledzić drużynę w filmie dokumentalnym zza kulis, opowiadającym historię o ich przygotowaniach do tego turnieju.

Jak to jest, gdy w celach rozrywkowych monitoruje się nawet momenty prywatnego zespołu?

„Sytuacja stała się nieco bardziej normalna” – mówi. „Jesteś przyzwyczajony do obecności kamer i mediów. To odświeżające mieć aparat w tym sensie, że widzi codzienną harówkę związaną z tym, czego potrzeba.

„Czasami może to rozpraszać? Z pewnością. Na przykład, jeśli to poważne spotkanie i mamy tam kamery. Jest to jednak część współczesnej gry, a ekipa Park Stories, która z nami współpracowała, wykonała naprawdę dobrą robotę, zapewniając nam przestrzeń i balansując, kiedy tego potrzebowali. Szanowali ten aspekt.

„Nadal możesz być tym, kim jesteś i na szczęście ludzie nie zachowują się niestosownie”.


McKenzie za czasów Genk (Johan Eyckens/BELGIAN MAG/AFP)

Pomijając aspiracje związane z Pucharem Świata, McKenzie jest podekscytowany tym, co przyniesie sezon krajowy: zwłaszcza meczami przeciwko PSG, dawnemu klubowi Pochettino lub Monako Folarina Baloguna.

„Nie graliśmy jeszcze z Monako” – mówi. „Flo i ja stoczyliśmy wiele bitew na treningach z reprezentacją narodową, więc możliwość ponownego dzielenia się boiskiem i zapewnienia mu świetnej zabawy, utrudniania mu życia, będzie dobra.

„Zawsze jest czymś wyjątkowym dzielić boisko z zawodnikami reprezentującymi swój kraj i wymieniać się koszulkami po meczu”.

Zanim zdecydował się dołączyć do Tuluzy, konsultował się z Balogunem i Weahem (grającym w Lille), a po letnim ślubie zamieszkał z żoną w domu w mieście.

„Kiedy spojrzysz na liczbę historycznych drużyn tutaj, otoczonych aurą, jest to wyjątkowe” – dodaje. „Jako dziecko oglądasz to w telewizji i marzysz o byciu częścią tego. Każdy tydzień jest inny: PSG na wyjeździe na Parc des Princes lub gra na wyjeździe w Marsylii – nawet czując energię wokół meczu, kiedy Marsylia tu przyjechała.

„Czujesz tę intensywność w pojedynkach i stałych fragmentach gry. Zatracanie się w wślizgach i drobnych skrawkach tu i ówdzie. Ta waleczna natura to coś, czego uwielbiam być częścią.”

Jeśli podstawą przyszłej strategii USMNT będzie intensywność, McKenzie niewątpliwie nawróci się.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Wewnątrz klubu piłkarskiego: część pierwsza, odrodzenie się z popiołów

(Zdjęcie na górze: Sameer Al-Doumy/AFP za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo