Everton i rodzimi gracze: co mówią nam liczby i kto może przełamać ten trend

W dobie finansowego fair play talenty wyhodowane w domu są prawdopodobnie ważniejsze niż kiedykolwiek.

Ponieważ absolwenci szkół młodzieżowych reprezentują czysty zysk w ujęciu księgowym, jeśli zostaną sprzedani, kluby intensywnie inwestują w poszukiwaniu kolejnej złotej gęsi. Celem większości dyrektorów sportowych jest obecnie wcześniejsze wykrycie i zabezpieczenie talentu, a następnie rozwinięcie go do wykorzystania w kadrze seniorskiej własnego zespołu lub do potencjalnego transferu przynoszącego zyski.

Everton nie był inny.

Anthony Gordon, Lewis Dobbin i Ellis Simms zostali w ostatnich sezonach sprzedani jako absolwenci akademii, próbując przestrzegać zasad rentowności i zrównoważonego rozwoju (PSR) Premier League. Znacząca część budżetu transferowego klubu została przeznaczona na młodszych zawodników, których wartość odsprzedaży jest wysoka, takich jak Amadou Onana i Iliman Ndiaye, przy czym ponownie skupiono się na grupie wschodzących talentów, obejmującej zawodników w wieku od 16 do 21 lat, z zespół rekrutacyjny.

Celem ich i innych jest teraz znalezienie i rozwój kolejnego Jarrada Branthwaite’a. Podpisany w 2020 roku za mniej niż 1 milion funtów (1,3 miliona dolarów) z Carlisle United z angielskiej czwartej ligi, dominujący obrońca piął się po szczeblach kariery w Evertonie, stając się uznaną marką Premier League i pełnoprawnym reprezentantem Anglii. Kiedy Manchester United chciał skorzystać z jego usług w tegorocznym letnim oknie transferowym, zaproponowano mu kwotę około 80 milionów funtów.

W idealnym świecie talenty takie jak Branthwaite z akademii do pierwszego składu Evertonu miałyby stały dopływ. Jest to postrzegane jako nowy, zrównoważony sposób działania pod kierownictwem dyrektora sportowego Kevina Thelwella.

Rzecz jednak w tym, że Everton jako zespół się starzeje, a nie młodnie.

Według danych Aarona Bartona z drużyny Opta, ich średnia wyjściowa jedenastka w tym sezonie wynosząca 29 lat i 27 dni jest najstarszą w Premier League. To także ich druga najstarsza średnia jedenastka w historii Premier League, odkąd rozgrywki rozpoczęły się na początku lat 90. Żadna drużyna Premier League nie dała więcej minut zawodnikom w wieku 30 lat i więcej.

Nie powinno zatem dziwić, że odsetek zawodników Evertonu wyszkolonych w klubie – zdefiniowanych jako ci, którzy spędzili co najmniej trzy lata w wieku od 15 do 21 lat u swoich obecnych pracodawców – również był jednym z najniższych w lidze w ciągu ostatnich ostatnie trzy sezony.

Co się zatem dzieje i jakie działania podejmuje się, aby to zmienić?

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Włośni gracze Premier League: które kluby ich nie mają, a kto najwięcej korzysta?


Co liczby mówią nam o menadżerze Seanie Dyche’u… a czego nie

Jest to problem, który pojawił się przed przybyciem Dyche’a. Jednak liczba zawodników wychowanych w domu lub przeszkolonych w klubach w drużynie Evertonu również gwałtownie spadła, odkąd został mianowany menadżerem w styczniu ubiegłego roku.

Uwzględniając także okres, w którym jego poprzednik Frank Lampard grał w pierwszej połowie sezonu 2022–2023, zaledwie pięć procent minut przypadło zawodnikom wyszkolonym w klubie, co plasuje Everton na 17. miejscu w liczącej 20 drużyn Premier League. Spośród nich Tom Davies, obecnie grający w Sheffield United w Championship, rozegrał większość tych minut, a za nim plasował się Simms, który pod koniec sezonu został sprzedany do Coventry City, kolejnej drużyny drugoligowej.

Od tego czasu możliwości nadal się wyczerpują.

Odsetek Evertonu wynoszący 0,6 procent minut spędzonych z zawodnikami przeszkolonymi w klubie w zeszłym sezonie – ponownie będący jednym z najniższych w lidze – został przypisany prawie w całości 12 występom Dobbina. Następnie został sprzedany do Aston Villi przed ostatecznym terminem transferu PSR w czerwcu za około 9 milionów funtów.

Trendy pokazują, że w całej Premier League z roku na rok rodzimi gracze mają coraz mniej szans na grę.

Jednak i tutaj występują pewne okoliczności specyficzne dla Evertonu.

Dyche niezmiennie stoi w swojej opinii, że Premier League to bezlitosny etap dla nowych zawodników, zarówno uczniów z akademii, jak i nabytków z innych rozgrywek i krajów, i uważa, że ​​jest ona wyjątkowa pod względem tempa, kondycji fizycznej i wymagań psychicznych. Choć pomocnik Harrison Armstrong (17 l.) i prawy obrońca Roman Dixon (19 l.) zadebiutowali pod jego okiem w tym sezonie, menedżer Evertonu powiedział już, że jego zdaniem kolejnym krokiem dla obu drużyn powinno być wypożyczenie na grę w barwach narodowych mniej rygorystyczny podział.

Chociaż Dyche często korzystał z Branthwaite’a i wskazuje na jego współpracę z młodymi obrońcami, takimi jak Nathan Collins i Michael Keane, a także Dwight McNeil, podczas jego pobytu w poprzednim klubie Burnley, te rzadkie historie sukcesu są raczej wyjątkami od reguły niż dominującą wzór.

Dyche bez wątpienia powiedziałby, że sytuacja Evertonu w ostatnich sezonach była taka, że ​​jedynym prawdziwym celem było uniknięcie degradacji, a wszystko inne schodziło na dalszy plan. Tego rodzaju argument podnoszą także mężczyźni, którzy poprzedzili go na stanowisku w Goodison, w tym Marco Silva.

Jednak nawet gdyby Everton znajdował się w zaciszu środka tabeli, nic nie sugeruje, że jego selekcje wyglądałyby znacząco inaczej.

Co liczby mówią nam o talencie w akademii Evertonu?

To było w kwietniu ubiegłego sezonu, podczas konferencji prasowej, Dyche zasugerował, że w akademii nie ma zawodników gotowych wkroczyć i natychmiast pomóc jego pierwszemu zespołowi Evertonu. Komentarz wywołał zdziwienie, ale prywatnie niewiele osób związanych z klubem nie zgodziłoby się z tym.

Obawy PSR oznaczały, że następni na liście transferowej, tacy jak Simms, Dobbin i, być może najbardziej irytujący ze wszystkich, obrońca Ishe Samuels-Smith, zostali sprzedani, aby zbilansować księgi. Samuels-Smith, reprezentant Anglii do lat 19, był postrzegany jako czołowy kandydat akademii i potencjalny przyszły zawodnik Premier League przed jego sprzedażą za 4 miliony funtów do Chelsea latem 2023 roku.


Armstrong gra dla Evertonu do lat 21 przeciwko Accrington Stanley w zeszłym miesiącu w EFL Trophy (Gary Oakley/Getty Images)

Z powodu tej sprzedaży ucierpiały drużyny znajdujące się poniżej pierwszego składu, a także niepewna sytuacja finansowa klubu, która oznaczała brak inwestycji w program akademii. Z pewnością istniała chęć konkurowania na wschodzącym rynku talentów, ale nie było środków, aby podjąć się tego na poważnie. Co więcej, Evertonowi zakazano pozyskiwania zawodników z akademii w latach 2018–2020 po tym, jak został przyłapany na podsłuchiwaniu. Mówi się również, że niezdolność do rekrutacji spowodowała, że ​​stracili przewagę nad konkurentami.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Podstukanie: co to jest i czy nadal istnieje?

Młodzi gracze, tacy jak pomocnik Callum Bates, pojawili się w tym sezonie na ławce rezerwowych pierwszego składu, ale tylko Armstrong i Dixon widzieli minuty na boisku. Dyche pozostaje niezachwiany w swoim przekonaniu, że system wypożyczeń jest najbardziej realną ścieżką rozwoju młodych zawodników.

O ile w Goodison nie wystąpi kryzys związany z kontuzjami, można się spodziewać, że Armstrong i Dixon będą szukać możliwości wypożyczenia, chcąc zrobić kolejny krok w Evertonie.

Co Everton z tym robi? A na kogo mam zwracać uwagę w nadchodzących latach?

Za kulisami akademii doszło do szeregu zmian, ponieważ Everton starał się ulepszyć swoje działy rekrutacji, rozwoju i coachingu.

Ale najnowsze ruchy, jak po raz pierwszy szczegółowo opisał Sportowiecobejmował awanse byłego europejskiego skauta Nathana Fishera na stanowisko dyrektora ds. wschodzących talentów oraz byłego napastnika Evertonu Jamesa Vaughana na szefa rekrutacji do akademii i ścieżek zawodników.

Klub przygotowuje się do wznowienia i ciągłego wysiłku na poziomach akademickich, w tym na niższych szczeblach, ale niektóre z tych działań przyniosą owoce dopiero po pewnym czasie.

W międzyczasie podjęto decyzję o zainwestowaniu części skąpych zasobów w nowe talenty dla drużyn do lat 21 i 18.

Napastnik Omari Benjamin (18 l.) podpisał kontrakt po wygaśnięciu kontraktu z Arsenalem i wywarł wrażenie na drużynie Paula Taita do lat 21. Dwóch kolejnych napastników, Braiden Graham i Justin Clarke, zostało pozyskanych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy odpowiednio z drużyny Linfield z irlandzkiej Premiership z siedzibą w Belfaście i drużyny League Two AFC Wimbledon. Graham, żywy i płodny napastnik, który gra w reprezentacji Irlandii Północnej do lat 19, strzelił sześć goli w swoich pierwszych siedmiu meczach w Premier League do lat 18, a Clarke, mocny, ale dynamiczny skrzydłowy, ma sześć występów na pięć występów na stadionie ten sam poziom.

Spośród osób najbliższych pierwszemu zespołowi duże nadzieje pokłada się zwłaszcza w Armstrongu. Jego kolega z reprezentacji Anglii do lat 18 Doug Lukjanciks, 17-letni bramkarz i inny „bramkarz w tym samym wieku, George Pickford (nie mający żadnego związku z Jordanią, pierwszym wyborem Evertonu i Anglii na tym stanowisku) również cieszą się dużym uznaniem .

Stan Mills, 21-letni syn byłego obrońcy Anglii Danny’ego, wraca do biegania po operacji poważnej kontuzji kolana, której doznał w styczniu ubiegłego sezonu. Trzeba będzie ostrożnie przeprowadzić jego reintegrację, ale w najlepszych momentach stanowił zagrożenie strzeleckie ze skrzydła, charakteryzując się dużą szybkością pracy.

Jest mało prawdopodobne, że szerszy schemat minimalnych minut minut dla rodzimych zawodników zmieni się znacząco w tym sezonie w Evertonie.

Mają jednak nadzieję, że prowadzone obecnie prace przygotowawcze doprowadzą do poprawy sytuacji w nadchodzących latach.

(Najlepsze zdjęcia: Getty Images)



Zrodlo