Ostatnia podróż HMS Carsball okazała się najbardziej triumfalną ze wszystkich.
Zwycięstwo Anglii 5:0 nad Irlandią w niedzielny wieczór oznaczało, że Anglia wygrała grupę Ligi Narodów, wykonując pierwsze zadanie, jakie postawił sobie Lee Carsley, obejmując drużynę w sierpniu. Po ostatnim gwizdku na Wembley na dużych ekranach pojawiło się zdjęcie Carsleya z napisem „DZIĘKUJĘ”, a gdy na koniec ściskał swoich zawodników i sztab na boisku, mógł zastanowić się nad dobrze wykonaną robotą.
Ponieważ zrobił więcej niż tylko wyprowadził Anglię z grupy, ale próbował wprowadzić zmiany w składzie i stylu gry, aby pomóc swojemu następcy Thomasowi Tuchelowi, który obejmie obowiązki w styczniu.
Nie wszystko się udało, ale Carsley nigdy nie bał się spróbować. W niektórych kwestiach Anglia jest dalej zaawansowana niż trzy miesiące temu. Na innych wciąż szukają w ciemności. Kiedy jednak Carsley złoży sprawozdanie z pracy wykonanej przez ostatnie trzy miesiące, najpierw Johnowi McDermottowi, a następnie samemu Tuchelowi, będzie mógł przekazać głębszy, młodszy skład niż ten, który odziedziczył.
Oto dziedzictwo, jakie pozostawił Tuchel; co o tym sądzi, to pytanie na rok 2025.
Szersza pula graczy
W ciągu ostatnich kilku dni swojej kadencji Carsley zaczął otwarcie mówić o jednym ze swoich strategicznych celów na swoją sześciomeczową kadencję: poszerzeniu grupy zawodników z Anglii.
To obsesja FA od lat. W miarę jak odsetek zawodników z kwalifikacjami angielskimi w Premier League stale spada, każdy menadżer z Anglii ma coraz mniej opcji do wyboru. Gareth Southgate często o tym mówił.
Carsleyowi udało się jednak pozyskać więcej graczy do środowiska Anglii, co oznacza, że gdy Tuchel przejmie stery, będzie mógł wybierać spośród większej liczby reprezentantów Anglii, którzy już grali w reprezentacji. Być może Carsleyowi łatwiej byłoby w tych sześciu meczach trzymać się doświadczonych głów. Zwiększyłoby to szanse Anglii i oznaczałoby mniejsze ryzyko dla reputacji Carsleya. Nikt by go nie skrytykował za to, że zachował ostrożność.
Ale zamiast tego Carsley dał osiem debiutów: Morgan Gibbs-White, Angel Gomes, Noni Madueke, Morgan Rogers, Lewis Hall, Curtis Jones, Tino Livramento i Taylor Harwood-Bellis. A wielu młodych graczy, którym Southgate zadebiutowało – Rico Lewis, Levi Colwill, Ezri Konsa, Anthony Gordon i Kobbie Mainoo – Carsley obdarzył ciągłym zaufaniem. (Carsley był sfrustrowany, że nie mógł zadebiutować także Harveyowi Elliotowi i Jacobowi Ramseyowi.)
W rezultacie w drużynie Anglii nastroje były radykalnie odmienne – nie tylko pokolenie Jude Bellingham, ale także całe nowe pokolenie młodsze od niego. Harry Kane mówił nawet o potrzebie zachowania starej kultury zespołu, ponieważ napływ nowych młodych zawodników był tak dramatyczny.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Krytyka Kane’a dotycząca wycofań Anglii nie uwzględnia obciążenia zawodników ani priorytetów
Czy Kohorta Carsleya i jej styl przetrwają?
Tym, co łączy tak wielu młodych zawodników, jest to, że grali w barwach Carsleya i Ashley Cole’ów w reprezentacji Anglii do lat 21. Wielu z nich latem zeszłego roku zdobyło z nim mistrzostwo Europy. Są osobiście lojalni wobec Carsleya i lubią grać w jego bardziej ekspansywny futbol oparty na posiadaniu piłki.
Najważniejszym pytaniem dla Tuchela jest to, czy rzeczywiście chce je wykorzystać, czy grać w ten sposób. Zachęty Tuchela zasadniczo różnią się od zachęt Carsleya. Ma 18-miesięczny kontrakt ze szczególnym naciskiem na Puchar Świata. Droga młodych zawodników przez zespoły w grupach wiekowych i ostatecznie do seniorów nie jest jego zmartwieniem. Nie przyjdzie zmieniać angielskiego futbolu. Jego zadaniem jest trenowanie jednego zespołu przez nieco ponad rok.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nie wydaje się prawdopodobne, że będzie chciał budować wokół kohorty Carsleya. Dlaczego miałby to zrobić? Tak naprawdę mógłby co najmniej zwrócić się do weteranów, których Southgate nie zabrał nawet na ostatnie mistrzostwa Europy. Jack Grealish i Harry Maguire już wrócili do zespołu pod wodzą Carsleya. Marcus Rashford i Mason Mount, jeśli odzyskają formę. Ben Chilwell i Reece James, jeśli wyzdrowieją i zagrają. Eric Dier, którego podpisał kontrakt z Bayernem.
Kiedy w zeszłym miesiącu zaprezentowano Tuchela, powiedział, że chce grać „ofensywny styl futbolu” i że Anglia „powinna starać się podkreślać fizyczną stronę gry, bo o to właśnie chodzi w angielskim futbolu”. Nie wyglądał na człowieka obeznanego z tajnikami Carsballu. Co by to oznaczało dla Angela Gomesa lub Curtisa Jonesa na środku boiska?
Pytanie o Harry’ego Kane’a
Wiele osób skreśli Carsleya jako „po prostu” miłego faceta, bezpieczną parę rąk i człowieka do towarzystwa. Ale jest też coś, co można powiedzieć o jego odwadze. Jednym z jego największych osiągnięć w ciągu ostatnich kilku miesięcy było rozpoczęcie zmagania się z problemem Harry’ego Kane’a. W skrócie: czy zawsze należy wybierać najlepszego współczesnego gracza Anglii?
Było to pytanie, którego Southgate nigdy nie odważył się poruszyć. Kane zawsze grał w ważnych meczach. Nawet finał Euro 2024, kiedy Kane wyraźnie nie był sobą, i trwał tylko godzinę, zanim się uzależnił.
Carsley zdał sobie jednak sprawę, że inni napastnicy też muszą rozgrywać ważne mecze. Carsley postawił Jude Bellinghama w ataku, gdy Anglia przegrała z Grecją w październiku, kiedy Kane nie był w pełni sprawny. W zeszłym tygodniu w Atenach Carsley zaszokował wszystkich – w tym Kane’a – wybierając Olliego Watkinsa. Było to jedno z najodważniejszych zagrań selekcyjnych w najnowszej historii Anglii i okazało się skuteczne.
W niedzielę Kane pokazał, że potrafi dokonać rzeczy, których nikt inny nie potrafi, zmieniając losy spotkania genialnym podaniem po przekątnej do Bellinghama, które ustaliło zdobyty przez niego rzut karny. Jego kreatywność, zdobywanie bramek i przywództwo to ogromne zalety.
Ma jednak też wady związane z pressingiem i biegami, których nie wykonuje. Tuchel będzie o tym wiedział, mając w zeszłym roku Kane’a w Bayernie. Uwielbia Kane’a i na pewno będzie go nadal wybierał. Jeśli jednak zdecyduje się pójść w innym kierunku, będzie to łatwiejsze, niż byłoby. Ponieważ Carsley zrobił to pierwszy.
Za dużo numerów 10
Kane nie był jedyną nierozwiązaną kwestią, która wisiała nad Anglią Southgate. Wyzwaniem było także to, że wszyscy czołowi gracze Anglii chcieli grać na pozycji numer 10. Na Euro Southgate nigdy nie znalazło sposobu, aby Phil Foden i Jude Bellingham grali dobrze jednocześnie, a także ledwo znajdowało sposób, aby w ogóle wprowadzić na boisko Cole’a Palmera.
Ta mini-era dała Carsleyowi szansę na znalezienie rozwiązania i pokonanie dylematu posiadania zbyt wielu dobrych graczy na jednej pozycji. Ale to nigdy się nie wydarzyło. Nie pomagało to, że nie zawsze wszyscy ci gracze byli dostępni w tym samym czasie. Palmer rozpoczął tylko dwa mecze dla Carsleya, a Foden jeden. A jedyny mecz, w którym próbował rozpocząć wszystko razem – Grecja u siebie w październiku – był najgorszym występem pod wodzą Carsleya i jedyną porażką.
Były przebłyski sukcesu. W pierwszym meczu Carsleya w Dublinie we wrześniu Grealish zajął 10. miejsce i spisał się znakomicie. Wyglądał na uwolnionego, bo wziął na siebie twórczą odpowiedzialność i nikt inny nie próbował siedzieć na tylnym siedzeniu. A kiedy w zeszłym tygodniu Anglia wygrała w Atenach 3:0, Bellingham rozegrał swój najlepszy mecz pod wodzą Carsleya, popychając drużynę do przodu jako jedyna 10. To nie przypadek, że Grealish, Foden i Palmer byli kontuzjowani.
Jednak choć problem ten nie został rozwiązany, Carsley rzeczywiście wzmocnił Anglię możliwości na szerokich obszarach, dając Gordonowi i Madueke serię meczów na skrzydle, grając ze stałą szerokością. Obaj gracze z pewnością wpiszą się w plany Tuchela.
„Wyjątkowy nacisk” na Puchar Świata
Pamiętacie, że oficjalnym wyjaśnieniem, że Thomas Tuchel nie zaczął pełnić funkcji menadżera Anglii dopiero w styczniu, było to, że mógł „skupić się”, jak powiedział Mark Bullingham, na kwalifikacjach do Pucharu Świata?
Sam Tuchel powiedział, że nie chce zaczynać od Ligi Narodów, a potem musieć przestawiać się na tryb Pucharu Świata. Nigdy nie wydawało mi się to mocnym argumentem, po prostu dlatego, że Tuchel nie miał wpływu na to, czy weźmie udział w marcowych eliminacjach do Mistrzostw Świata, czy nie. Gdyby Anglia zajęła drugie lub trzecie miejsce w swojej grupie Ligi Narodów, zacząłby od barażu Ligi Narodów. Czy tego chciał, czy nie.
Ale teraz, gdy Carsley wygrał grupę Ligi Narodów, oszczędził Tuchelowi trudu związanego z marcową barażem i wyrzucenia mu słów w twarz.
Dopiero po losowaniu kwalifikacji do Pucharu Świata, które odbędzie się 13 grudnia, Anglia będzie mogła poważnie rozpocząć planowanie tej kampanii. Ale przynajmniej kiedy Tuchel w końcu trafi na swoje biurko, nie będzie się musiał martwić dwumeczową barażą do Ligi Narodów.
Jeśli Anglia dobrze sobie poradzi w USA, a Tuchel przedłuży kontrakt po lato 2026 r., może nie może się doczekać ponownej gry w lidze A Ligi Narodów. Może do tego czasu wszyscy będziemy mieli jaśniejsze poczucie dziedzictwa, jakie pozostawił po sobie Carsley.
(Zdjęcie na górze: Charlotte Wilson/Spalony/Spalony za pośrednictwem Getty Images)