Sąd w Hongkongu skazał we wtorek 45 działaczy prodemokratycznych na kary do 10 lat więzienia, co jest pierwszym w historii masowym wyrokiem od czasu, gdy Pekin nałożył kontrowersyjne prawo dotyczące bezpieczeństwa narodowego na półautonomiczne chińskie miasto.
Działacze znaleźli się wśród 47 osób aresztowanych w 2021 r. za zorganizowanie nieoficjalnych prawyborów w celu wybrania prodemokratycznych kandydatów na legislatorów. Władze stwierdziły, że działanie to naruszyło rygorystyczne pekińskie prawo bezpieczeństwa wprowadzone po raz pierwszy w 2020 roku.
W tak zwanej największej sprawie dotyczącej bezpieczeństwa narodowego w Hongkongu prokuratorzy oskarżyli oskarżonych o spisek mający na celu „obalenie” rządu poprzez zmuszenie przywódcy miasta do rezygnacji. Dwie osoby zostały wcześniej uniewinnione w trakcie długiego procesu.
Zagraniczne rządy i organizacje praw człowieka szybko potępiły władze Hongkongu i Chin za werdykt w związku z obawami dotyczącymi odstępstwa od demokracji i łamania praw człowieka w siedmiomilionowym mieście.
Oto, co wiemy o wyroku i sprawie, która go doprowadziła:
Co doprowadziło do procesu Hong Kong 47?
Po ogromnej fali protestów, które miały miejsce w 2019 r. przeciwko nowemu prawu, które mogło pozwolić na ekstradycje do Chin kontynentalnych, prodemokratyczni zwolennicy i politycy zorganizowali prawybory zaplanowane na lipiec 2020 r., aby pomóc w stworzeniu krótkiej listy kandydatów, którzy mogliby startować w wyborach do organów legislacyjnych.
Ustawę z 2019 r. zniesiono po tym, jak miliony ludzi przez miesiące tłoczyły się na ulicach, paraliżując centrum finansowe. Były to największe protesty od tamtej pory the Ruch Parasolkowy 2014którego przyczyną były chińskie propozycje do wstępnego zatwierdzenia kandydatów Wybory do organów legislacyjnych w Hongkongu.
Obóz prodemokratyczny dążył do utrzymania większości w 70-osobowej legislaturze i naciskał na większą odpowiedzialność policji i demokratyczne wybory w celu wybrania przywódców miasta, co było kluczowym żądaniem protestujących.
Obecnie komitet wyborczy, wybierany w większości ręcznie przez Pekin, wybiera dużą część prawodawców Hongkongu i wszystkich członków kadry kierowniczej, w tym dyrektora naczelnego. Mieszkańcy Hongkongu mogą bezpośrednio głosować jedynie na około 20 procent parlamentu.
Urzędnicy rządowi przed nieoficjalnymi wyborami w 2020 r. ostrzegali, że głosowanie może naruszyć obowiązujące w Pekinie przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego na rok 2020, nałożone w odpowiedzi na protesty w 2019 r. Prawo jest krytykowane przez organizacje praw człowieka za szeroką kryminalizację „działań wywrotowych” – czyli podważania władzy – a także secesji, „terroryzmu” i zmowy (z obcymi siłami).
Głosowanie odbyło się jednak 11 i 12 lipca 2020 r. W wyborach głosowało ponad 600 000 z siedmiu milionów mieszkańców miasta – ponad 13 proc. zarejestrowanego elektoratu.
Pekin natychmiast skrytykował wybory, nazywając je wyzwaniem dla prawa bezpieczeństwa narodowego. Hongkong cieszył się szerokim zakresem ochrony prawnej i praw człowieka po przekazaniu jego suwerenności Chinom w 1997 r. na zasadzie „jeden kraj, dwa systemy”.
6 stycznia 2021 r. aresztowano 55 kandydatów i uczestników głosowania.
Ostatecznie 47 osobom postawiono zarzuty udziału w spisku mającym na celu działalność wywrotową lub osłabienie powołanego rządu.
Oficjalne wybory legislacyjne zostały później przełożone na grudzień 2021 r., a władze powołały się na pandemię Covid-19.
Kto został aresztowany i jak się przyznał?
Wśród aresztowanych jest prawnik Benny Tai (60 l.), który odegrał znaczącą rolę w protestach w 2019 r. i którego prokuratorzy uznali za „organizatora” spisku mającego na celu obalenie rządu.
Aresztowano także byłych przywódców studenckich Joshuę Wonga (27 l.) i Lestera Shuma (31 l.), a także byłych prawodawców Claudię Mo (67 l.) i Alvina Younga (48 l.).
Proces rozpoczął się maratonem rozprawy przygotowawczej w sądzie pokoju w West Kowloon w dniach 1–4 marca 2021 r. Był kontynuowany w czerwcu 2022 r. Wielu oskarżonym odmówiono zwolnienia za kaucją i przebywali w więzieniu do wtorku.
Argumenty wysłuchało trzech sędziów wybranych przez rząd.
Prokuratorzy argumentowali, że celem grupy było zdobycie bloku większości legislacyjnej i bezkrytyczne blokowanie uchwalania budżetów rządowych, próbując paraliżować rząd.
Jednakże prawnicy oskarżonych odpierali swoje zarzuty, twierdząc, że wybory były po prostu ćwiczeniem demokracji i że żaden ewentualny „plan” zamachu stanu nie zmaterializowałby się w ich wyniku.
Tai i 30 innych osób przyznało się wcześniej na procesie do winy i domagało się łagodniejszych wyroków.
W maju sąd uznał 14 pozostałych działaczy za winnych działalności wywrotowej, a dwóch pozostałych – byłych radnych okręgowych Lawrence Lau i Lee Yue-shun – zostało uniewinnionych.
Co we wtorek orzekł sąd?
Benny Tai otrzymał najcięższy wyrok od 10 lat. Prokuratura już wcześniej zarzucała uczonemu, że jest „organizatorem” spisku.
W wyroku opublikowanym w Internecie sąd nazwał Taia „mózgiem” i stwierdził, że „opowiadał się za rewolucją” poprzez serię wcześniej opublikowanych artykułów, które śledziły jego sposób myślenia.
Tai we wcześniejszym liście domagającym się krótszego wyroku twierdził, że myśli zarysowane w jego artykułach „nigdy nie miały służyć jako plan jakichkolwiek działań politycznych”. W jednym z nich, opublikowanym 20 marca 2020 r., Tai napisał, że uzyskanie kontrolującej większości w legislaturze – zazwyczaj zdominowanej przez obóz propekiński, może być „bronią konstytucyjną o wielkiej niszczycielskiej sile”.
Młody aktywista Owen Chow (27 l.) otrzymał drugi najdłuższy wyrok – siedem lat i dziewięć miesięcy – za kandydowanie w wyborach.
Była dziennikarka Gwyneth Ho (34 l.), która w znaczący sposób transmitowała na żywo protesty w 2019 r., również otrzymała siedem lat za kandydowanie w wyborach.
Tymczasem Joshua Wong (28), były przywódca studentów i aktywista znany na arenie międzynarodowej, a także prawniczka Claudia Mo (67) otrzymali odpowiednio cztery lata i osiem miesięcy oraz cztery lata i dwa miesiące. Obaj również wcześniej przyznali się do winy.
Pełny przegląd wszystkich 45 wyroków w procesie 47 #Hongkong przywódców prodemokratycznych za „spisek mający na celu obalenie władzy państwowej” na mocy prawa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego. pic.twitter.com/nnC7cUhCBa
— Rada Demokracji w Hongkongu (@hkdc_us) 19 listopada 2024 r
Sędziowie stwierdzili, że plan obozu dotyczący wprowadzenia zmian osłabiłby rząd i stanowiłby kryzys konstytucyjny. Według sędziów kary zostały obniżone w przypadku oskarżonych, którzy twierdzili, że nie mieli świadomości, że plan jest niezgodny z prawem.
Jednakże Tai i były poseł Alvin Yeung (43 l.), którzy otrzymali pięć lat i jeden miesiąc, nie byli brani pod uwagę w celu uzyskania niższych wyroków. Sąd stwierdził, że stało się tak dlatego, że byli to prawnicy, którzy znali prawo, ale „całkowicie nieugięcie nawoływali do wdrożenia programu”.
Jakie są skutki wyroku?
Analitycy twierdzą, że orzeczenie jest papierkiem lakmusowym demokracji w Hongkongu i pokazuje, jak bardzo władze tłumiły sprzeciw od czasu antyrządowych protestów w 2019 r. i wynikającej z nich ustawy o bezpieczeństwie w 2020 r.
Międzynarodowe centrum finansowe było kiedyś postrzegane jako w dużej mierze autonomiczne i wolne od kontroli Pekinu. Eksperci twierdzą jednak, że drastyczne zmiany narzucone przez ustawę o bezpieczeństwie narodowym odzwierciedlają rosnące zagrożenie złożone przez Pekin obietnicy zachowania swobód obywatelskich byłej kolonii brytyjskiej.
Wielu mieszkańców Hongkongu czuje to samo. W trakcie procesów setki osób protestowało przed sądami.
We wtorek rodziny oskarżonych wypełniły salę rozpraw i machały zachęcająco podczas odczytywania wyroków sądu, podczas gdy inni zalali się łzami. Przed sądem solidarnie stanęło kilkudziesięciu zwolenników demokracji, a także przedstawiciele dyplomatyczni kilku konsulatów w Hongkongu.
Kevin Yam, były prawnik z Hongkongu mieszkający w Australii i poszukiwany przez władze miasta za rzekome naruszenia bezpieczeństwa narodowego, powiedział Al Jazeerze, że zna wielu oskarżonych.
„Wiedziałem [Tai] przez ponad 20 lat, a myśl, że spędzi tam 10 lat, jest dla mnie ciężka” – powiedział Yam. „To znaczy, co on zrobił? Zorganizował nieformalne głosowanie w jakiejś sprawie. Zasadniczo wszystkie 45 osób skazanych zostało ukaranych za chęć podjęcia pracy w ramach procesu konstytucyjnego”.
Chan Po-ying, żona polityka Leunga „Long Hair” Kwok-hunga (68 l.), który otrzymał sześć lat i dziewięć miesięcy więzienia, powiedziała reporterom, że zwolennicy próbowali wykorzystać część praw przyznanych miejską minikonstytucję, aby wywrzeć presję ci, którzy mają władzę, wypełniają wolę ludu.
„To niesprawiedliwe uwięzienie. Nie powinni przebywać w więzieniu ani jednego dnia” – powiedział Chan, przewodniczący Ligi Socjaldemokratów – jednej z pozostałych partii prodemokratycznych w mieście.
Jak zagraniczne rządy reagują na wyrok?
Organizacje prawnicze i zagraniczne rządy szybko skrytykowały wyrok.
W oświadczeniu Konsulat Stanów Zjednoczonych w Hongkongu potępił wyroki i stwierdził, że oskarżonym prowadzono agresywne ściganie za udział w normalnej działalności politycznej.
„Wzywamy [Beijing] i władze Hongkongu o zaprzestanie politycznie umotywowanych prześladowań obywateli Hongkongu i natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów politycznych i osób więzionych za pokojowe wspieranie praw i wolności” – czytamy w oświadczeniu.
Minister spraw zagranicznych Australii Penny Wong powiedziała również, że jej rząd jest „poważnie zaniepokojony” orzeczeniami wydanymi w sprawie Gordona Ng, obywatela Australii i Hongkongu, skazanego na ponad siedem lat więzienia, oraz innych osób. Wong dodał, że Australia wyraża „zdecydowane zastrzeżenia wobec władz Chin i Hongkongu” w związku z dalszym szerokim stosowaniem ustawodawstwa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego.
Tymczasem rzeczniczka biura prezydenta Tajwanu, Karen Kuo, stwierdziła, że chiński rząd zastosował „niesprawiedliwe procedury”, aby tłumić uczestnictwo i wolność słowa. Wyrok, stwierdziła, „dowodzi jeszcze bardziej, że stwierdzenie„ jeden kraj, dwa systemy ”jest niewykonalne” – stwierdziła Kuo, dodając, że złamana została zachwalana autonomia Hongkongu.
Ze swojej strony Unia Europejska nazwała wyrok „bezprecedensowym ciosem wymierzonym w podstawowe wolności, uczestnictwo w demokracji i pluralizm w Hongkongu”.
Maya Wang, dyrektor Human Rights Watch na Chiny, stwierdziła, że surowe wyroki odzwierciedlają, jak szybko pogorszyły się wolności obywatelskie i niezależność sądów w Hongkongu w ciągu ostatnich czterech lat od wprowadzenia ustawy o bezpieczeństwie narodowym.
„Uczestnictwo w wyborach i próba ich wygrania jest obecnie przestępstwem, które w Hongkongu może skutkować karą dziesięciu lat więzienia” – powiedział Wang.