Ponury obrót wydarzeń spowodował śmierć dwóch perkusistów The Bee Gees w ciągu niecałego tygodnia. Dennis Bryon, który zagrał w wielu największych hitach grupy, zmarł 14 listopada w wieku 76 lat. Zaledwie kilka dni później 18 listopada w wieku 78 lat zmarł wcześniejszy perkusista Colin „Smiley” Petersen.
Według New York Timesabyły członek Bee Gees, Blue Weaver, po raz pierwszy ogłosił śmierć Bryona Facebooku w ubiegły czwartek. Obaj muzycy grali razem także w brytyjskich zespołach Amen Corner i Fair Weather.
Urodzony 14 kwietnia 1949 roku w Cardiff w Walii, Bryon zaczął grać na perkusji jako nastolatek i odniósł sukces w Wielkiej Brytanii z Amen Corner, zanim dołączył do Bee Gees w 1973 – akurat wtedy, gdy zespół miał wyjść na dyskotekę.
Do hitów grupy z udziałem Bryona należą: „Stayin’ Alive”, „Night Fever”, „More Than a Woman”, „How Deep Is Your Love” i „You Should Be Dancing”.
Bryon pozostawił żonę, Kayte Strong.
Tymczasem, „Czasy”. zauważa, że Petersen zmarł w wyniku upadku, według Evana Webstera i Sue Camilleri, członków zespołu hołdowego zwanego Najlepszy występ Bee Gees.
Urodzony w Queensland w Australii Petersen był aktorem dziecięcym w brytyjskim filmie z 1956 roku Buźka. Kilka lat później ponownie nawiązał kontakt z braćmi Gibb i został pierwszym profesjonalnym perkusistą The Bee Gees.
Podczas swojej pracy w zespole w latach 1967–1969 Petersen grał w takich hitach jak „To Love Somebody”, „I Gotta Get a Message to You” i „I Started a Joke”. Po opuszczeniu The Bee Gees wraz z irlandzkim piosenkarzem Jonathanem Kellym założył grupę Humpy Bong.
Petersen pozostawił byłą żonę Joanne oraz synów Jaime’a i Bena.
Zespół Bee Gees powstał w Australii pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku z inicjatywy Barry’ego, Maurice’a i Robina Gibbów. Barry Gibb jest ostatnim żyjącym bratem Gibba po śmierci Maurice’a w 2003 roku i Robina w 2012 roku.