Gloria Sangüesa i Josemi Huarte to dwaj funkcjonariusze policji miejskiej w Pampelunie który wyruszył wcześnie rano od czwartku do piątku katar współpracować z tragiczną DANA, która doświadczyła śmierci w różnych częściach Albacete, a przede wszystkim w Walencji. Wyjechali stamtąd z pięcioma kolegami z Ertzaintza of Muskiz i innym lokalnym funkcjonariuszem policji z Villava.
Udało im się ONG IPAMiędzynarodowe Stowarzyszenie Policji. Natychmiast poprosili o pozwolenie swoich dowódców i Radę Miejską i również szybko je otrzymali. Josemi Huarte, który zajmuje się logistyką w Straży Miejskiej, miał już przygotowany cały materiał na wszelki wypadek, gdy tylko dowiedział się o tragedii. Zatem skierowanie się do strefy 0 nic ich nie kosztowało.
Byli jednymi z pierwszych funkcjonariuszy policji, którzy przybyli do najbardziej dotkniętego obszaru.. Będąc już w Walencji, udzielili wszelkiego rodzaju pomocy. Jednakże, Jego wielką pracą było organizowanie całego ruchu ludzi, samochodów osobowych, ciężarowych, traktorów… który wszedł do Catarroja, aby nie zawalić wejścia. „Logicznie rzecz biorąc, należy oczyścić tereny, aby pojazdy pracujące w środku mogły również zdeponować to, co wyjęły, czyli całkowicie bezużyteczne samochody osobowe lub dostawcze”.
Gloria Sangüesa przyznała, że trudno im zapomnieć o wszystkim, czego tam doświadczyli. Teraz na nowo przeżywają całe to doświadczenie i całą mieszankę uczuć, których tam doświadczyli. To było jego pierwsze zdjęcie po przybyciu na miejsce. „Być tam jest…, jest dewastacja, wszystko było zdewastowane. Jesteś dostępny dla zmęczonych kolegów. Chcę mieć pamięć o tym, jak tam byli, z małym personelem. „Pracowali godzinami, dając z siebie wszystko”.
Pośród całej dewastacji obaj uwydatnili hojność i empatię wszystkich tam obecnych. Uderzyła ich wdzięczność okazana przez ludzi, którzy stracili wszystko, a mimo to potrafili z nimi współpracować. „Kobieta przyniosła nam porcję świeżo przygotowanej soczewicy i termos z kawą. Może nawet nie miała dość kawy. Trzeba wejść w skórę tych ludzi, którzy stracili absolutnie wszystko. „Życie ludzkie, firmy, domy, wspomnienia…”
Gloria Sangüesa wskazała, że powrót do normalności w tym obszarze zajmie miesiące. Prosił, abyśmy nie zapomnieli, abyśmy nadal współpracowali, pomagali. „Jedną z rzeczy, co do których jesteśmy pewni, jest to, że chcemy dać głos. Bo tak tam powiedzieli. Za tydzień zapomnimy o tym, jak o wielu innych tragediach. Chcemy zaapelować, aby naprawdę o tym nie zapomniano. Sposobów wsparcia jest wiele. Nie tylko idź tam osobiście. „Istnieje wiele sposobów, dzięki którym ci ludzie mogą poczuć wsparcie”.
Wskazali, że wszyscy wysyłamy ciepły materiał, ale bielizna też jest potrzebna. A przede wszystkim pomoc finansowa aby móc w każdej chwili zająć się tym, co naprawdę potrzebne.
POMOC RÓWNIEŻ OD POLICJI FORALNEJ
Policja prowincjonalna przesłała do Walencji materiały, które przed laty wykorzystywano do popełniania przestępstw, zwłaszcza rabunków. Do tej pory zbierali kurz w magazynie, a dzięki inicjatywie Stowarzyszenia Solidarnościowo-Kulturalnego Policji Foral są już w Walencji, aby pomóc przy wywozie i uprzątnięciu gruzu. „Nie ma lepszego zastosowania niż te narzędzia skonfiskowane gangom zajmującym się kradzieżą. Mówimy o młotkach, nożycach i generatorach, które zostaną ponownie wykorzystane i świetnie wykorzystane”.
Inicjatywa, którą kopiują już inne siły policyjne. Policja Foral, która wysłała również zasoby ludzkie. Na miejscu 25 agentów realizujących wszelkiego rodzaju funkcje. „Ruch związany z zadaniami pomocniczymi. W tej chwili przelatywali dronami nad mostem, aby sprawdzić, czy technicy mogą go otworzyć. Oznacza to, że zadania są ogromne i wiele z nich odbywa się w locie”.
Wielu agentów zgłosiło się na ochotnika. W ten weekend nastąpi wymiana.