Dwa lata temu był mistrzem świata, a dziś… trenuje z Manchego!

I nagle mistrz świata. „Papu Gómez” (Buenos Aires, 1988) To była wielka poranna niespodzianka na treningu Manchego, wykonana przez Tercerę RFEF. Centrum sportowe Juana Carlosa I było świadkiem, jak klub pozyskał na jeden dzień utalentowanego pomocnika, który stał się gwiazdą ostatniego Pucharu Świata w Katarze.

Piłka nożna to skrzyżowanie żyć i losów. W przypadku Manchego trzeba było skrzyżować kilka biografii. Dyrektorem sportowym Manchego jest Argentyńczyk Matías di Gregorio, który w 2007 roku grał przeciwko Papu Gómezowi w kraju dryblingu. „10” zwracała uwagę na szczegóły w Arsenalu de Sarandí, a obecny lider zrobił to w Independentente.

Przyjaciel, który był kluczem

Łącznikiem między nimi jest Fernando Dignaniaktualna czytelniczka Manchego, która od lat poleruje ciało „Papu”. Dzięki tej kombinacji „Papu”, który wciąż odbywa karę dyskwalifikacji, przez jeden dzień nosił strój Manchego.

„Papu” Gómez dotyka piłki podczas wczorajszej sesji treningowej z Manchego

Di Gregorio był zadowolony z tego, czego doświadczył na obiektach podczas sesji treningowej drużyny trenowanej przez Daniego Giméneza, byłego bramkarza m.in. Betisu, Rayo i Deporu. „Zawsze chcę robić różne rzeczy dla zespołu. Gracze byli zdumieni, podobnie jak personel, operatorzy, cały personel” – mówi menadżer.

„Papu” był szczęśliwy, to wyjątkowe uczucie widzieć go z piłką, a piłkarze byli zachwyceni, gdy z nim trenowali

Matías di Gregorio (dyrektor sportowy Manchego)

Dyrektor sportowy widział „nienagannego” Papu Gómeza, widziałem go szczęśliwego. To wyjątkowe uczucie widzieć go z piłką.” Obecność mistrza świata zmieniła tylko jeden warunek na próbie: odbywała się ona na naturalnej trawie, podczas gdy przygotowania do reszty tygodnia odbywały się na sztucznej nawierzchni.

Zapowiedziany żart

Nie było zaplanowanego meczu, a sesja była zaprogramowana na ćwiczenia z posiadania piłki, ronda. W jednym z nich Papu pokazał swoją psotę i umiejętności. „Zawodnicy byli w kręgu i zanim piłka do niego dotarła, oznajmił:”rynna’. Dotknął piłki i uderzył kolegę z drużyny. Ostrzegałem go.” Podczas gdyjeden z jego synów zbierał się i strzelał do bramkarzy drużyny.

„Papu” Gómez i Matías di Gregorio, dyrektor sportowy klubu, z koszulką, którą mu podarowali.

„Papu” Gómez i Matías di Gregorio, dyrektor sportowy klubu, z koszulką, którą mu podarowali.

Na koniec sesji „Papu” zjadł pizzę z drużyną La Mancha. Piłkarz wraz z Di Gregorio otrzymał koszulkę z „10” i swoim imieniem. To było idealne zwieńczenie poranka z aromatem mistrza świata.



Zrodlo