Dlaczego Warriors mogą zdobyć kolejny tytuł NBA. Poza tym fan Clippers pozwolił Paulowi George’owi to mieć

Biuletyn BounceR | To jest Atletycznej codzienny biuletyn NBA. Zarejestruj się tutaj aby otrzymać The Bounce bezpośrednio na swoją skrzynkę odbiorczą.

Zamiast oglądać film w hołdzie, prawdziwy zawodnik powinien chcieć, aby fani jego byłej drużyny wygwizdywali go, gdy wróci.


Powrót Złotego Stanu

Dlaczego Warriors znów mogą być mistrzami

Ja wiem. Ja wiem. Jest wcześnie! Technicznie rzecz biorąc, nie jesteśmy nawet na 10 procent drogi do sezonu zasadniczego. Jednak Warriors rozpoczęli 7:1, wygrali pięć z rzędu i zajmują pierwsze miejsce na Zachodzie. Aha, po raz pierwszy od 2015 roku rozpoczęli na wyjeździe 5:0, wygrali trzy mecze bez Stepha Curry’ego i mają drugą najlepszą obronę w NBA.

Rozpoczynając ten sezon, nie sądziłem, że Warriors będą walczyć, ale myślałem, że będą lepsi niż w zeszłym sezonie. Pomyślałem też, że gdyby Draymond Green uniknął zawieszenia na kilka tygodni, mógłby uniknąć turnieju wstępnego. Jednak na Zachodzie to wszystko jeden wielki bałagan, więc nigdy nie wiadomo. A teraz, po ośmiu meczach w tym sezonie, zespół ten czuje się jak tytułowy skład z przeszłości. (I tak, mówiąc „wczoraj”, mam na myśli tę z 2022 r.)

W poprzednich dwóch sezonach Warriors grali w obronie na środku boiska. Ta obrona znacznie bardziej przypomina tę, którą widzieliśmy u Warriors z 2022 r., którzy w rankingu defensywy zajęli pierwsze miejsce w lidze. Jednak w tym sezonie dorobek Golden State na początku sezonu również plasuje się na trzecim miejscu w lidze pod względem ofensywy. Warriors odnieśli w tym sezonie kilka wartościowych zwycięstw, ale wczoraj wieczorem udali się do Bostonu – kiedy Jayson Tatum miał zemścić się na swoim trenerze olimpijskim Steve’ie Kerrze – i wygrali 118-112. Golden State kontrolowało skuteczność Bostonu i ograniczyło Celtics do 22 asyst przy 38 oddanych strzałach.

Musiałem zapytać Anthony’ego Slatera, człowieka od lat zakorzenionego w najwyższej klasy relacjach z Warriors, czy ta drużyna wygląda na naprawdę rywalizującą drużynę, pomimo tego, jak wcześnie wydawało się to możliwe. Oto co Slater miał do powiedzenia:

„ Kandydat do tytułu czuje się silny. Ale… może tak nie jest. Powiedzmy „Tak”. Przypomina mi to trochę rok 2022. Weszli w sezon uważani za drużynę z Zachodu średniej klasy, rozpoczęli od wyniku 18-2 za najlepszą obroną ligi i w czerwcu przedarli się do nieprawdopodobnego mistrzostwa.

„Nadal uważam, że ta konkretna grupa – z Currym i Greenem kilka lat później po trzydziestce – to kolejny sprawdzony strzelec, który jest daleko od zwycięstwa na najwyższym poziomie. Ale obrona jest prawdziwa: ocena 103,8, drugie miejsce w NBA. Ich weterynarze przyjechali do obozu w doskonałej formie. Rośnie młoda warstwa rosteru. Buddy Hield jest w szoku. Steve Kerr wydaje się ożywiony. Konferencja nie jest tak zacięta. Nie widzę powodu, dla którego nie mogliby wygrać wielu meczów w sezonie zasadniczym i rzucić wyzwanie komukolwiek na Zachodzie w maju.”

Myślałem o tym samym! Wszystko odzwierciedla ich najnowszą drużynę mistrzowską. To właśnie wtedy grali z Celtics w sześciu meczach finałów NBA. To sprawiło, że chciałem zapytać naszego guru Celtics, Jaya Kinga, o jego opinię po obejrzeniu meczu Warriors pokonującego Boston w Bostonie.

“Tak. Pomimo kontuzji Curry’ego na początku sezonu mają bilans 7-1. Ich obrona, przeciętna w zeszłym sezonie, odzyskała cały urok z przeszłości. Zmienili obsadę drugoplanową składającą się z Curry’ego i Greena, znaleźli grupę chłopaków, którzy potrafią wywierać presję na piłkę i najwyraźniej wzmocnili Buddy’ego Hielda, aby stał się tańszą repliką Klaya Thompsona. Warriors mogą nie mieć wystarczającej kreatywności wokół Curry’ego, aby zdobywać punkty wystarczająco głęboko w play-offach, ale to ich najlepsza drużyna od czasu zdobycia tytułu w 2022 roku. Jestem wierzący. Ta obrona jest prawdziwa. Z taką jednostką defensywną wokół Curry’ego masz przynajmniej szansę.

Tyle sezonu przed nami… i tyle dramatów w Draymond może się jeszcze wydarzyć. Ale przynajmniej na razie Warriors wyglądają groźnie.


Ostatnie 24

Fani Clippers pozwolili Paulowi George’owi to mieć

🗣️ Fani Clippers wygwizdali Paula George’a! Jego powrót do Los Angeles wywołał okrzyki radości w Intuit Dome. Żadnej „złej woli” z jego stronychociaż. wyjaśnia Sam Amick dlaczego Clippers są spokojni i robią to, co dla nich najlepsze.

🏀 Jalen Green rośnie. Rockets czerpią korzyści ze swojej gwiezdnej straży. 🚀 start!

🩼 Rozciągnij te chomiki! Ja Morant i Tyrese Maxey opuścili swoje mecze wczoraj wieczorem z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego. Poinformujemy Cię, jeśli przegapią czas.

😡 Trener Lakers JJ Redick rozwalił drużynę po porażce z Grizzlies i zdobyciu wyniku 1-4 w wyjazdowym meczu.

📺 Nie przegap tej gry dziś wieczorem. Minnesota Timberwolves – Chicago Bulls, godzina 20:00 czasu wschodniego w telewizji NBA. Nie ma zbyt wiele do wyboru w dzisiejszym planie, ale może dostaniemy grę zemstą Zacha LaVine’a? Sprawdź to jest Fubo.

📚 Historie Wilta Chamberlaina nigdy się nie starzeją. Sprawdź nasz fragment Wilt the Stilt z „Koszykówka 100”, Sportowiecwkrótce ukaże się książka przedstawiająca listę 100 najlepszych graczy NBA wszechczasów.


O Ostatniej Nocy

Denver zwraca grę z instrukcjami

Pamiętasz, jak kilka tygodni temu Oklahoma City Thunder rozwaliło Denver Nuggets? Zeszłej nocy Nuggets – bez Aarona Gordona i Jamala Murraya – byli gospodarzami Thunder. OKC prowadziło w trzeciej kwarcie 16 punktami, a ja móc wysłałeś SMS-a na czat grupowy lub dwa, mówiąc, że Denver nie może spędzać czasu z Thunder. Nagle w trzeciej kwarcie Nuggets stracili 40 punktów.

Zakończyli mecz zwycięstwem nad Thunder 124-122 po tym, jak Peyton Watson zablokował potencjalną próbę doprowadzenia do remisu Shai Gilgeous-Alexander po upływie czasu. Russell Westbrook zaliczył kolejny potworny mecz (29-6-6). Nikola Jokić miał linię statystyk (23-20-16), która bardziej przypominała kody startowe podane przez złoczyńcę Bonda. Denver ma obecnie bilans 5-3 i przyniosło OKC (7-1) pierwszą porażkę w sezonie.

Cavaliers 131 (9-0), Pelicans 122 (3-6): Na początku meczu wyglądało na to, że Nowy Orlean może dać Clevelandowi pierwszą porażkę w tym sezonie. Następnie atak Cavs obudził się za 29 golem Donovana Mitchella. Cavs mają za sobą najlepszy start kiedykolwiek. Ich bilans to 9-0 właściwie jeden z 20 najlepszych startów w historii NBA.

Hawks 121 (4-5), Knicks 116 (3-4): Nowicjusz nr 1 Zaccharie Risacher zdobył dla Knicks najwięcej w sezonie 33 punktów! A po meczu Trae Young powiedział wszystkim fanom Knicks w budynku, aby poszli do domu.

Grizzlies 131 (5-4), Lakers 114 (4-4): Żadnego Anthony’ego Davisa. Żadnego Desmonda Bane’a. LeBron James zdobył 39 punktów, najwięcej w sezonie. On i Ja Morant chodzili po korcie w tę i z powrotem. Morant powiedział po pojedynku nie lubi Lakers. On także mówił śmieci w formie GIF.

Słońca 115 (7-1), Seria 112 (3-4): Jusuf Nurkić (20 i 18) był niesamowity dla Phoenix, a Kevin Durant (32 punkty w meczu) zamknął mecz. Heat mieli zabawne ostatnie posiadanie.

Szerszenie 108 (3-5), Tłoki 107 (3-6): To była fajna gra! W czwartej kwarcie z boiska zszedł LaMelo Ball, a Brandon Miller otrzymał odmowę za zwycięstwo sygnalizatorem.

Rakiety 127 (5-3), Spurs 100 (3-5): Wiktor Wembanyama miał niesamowity blok po próbie wsadu Jalena Greena na początku meczu. Następnie Rockets zmiażdżyli Spurs.

Pacers 118 (4-4), Magic 111 (3-6): Orlando próbował, ale nie dogonił Jarace’a Walkera (17 punktów) i TJ McConnella (15 punktów), którzy obaj mieli skuteczność 7 z 7 celnych trafień.

Clippers 110 (4-4), 76ers 98 (1-6): Clippers zdominowali 76ers Paula George’a w trzeciej kwarcie po jego powrocie do Los Angeles. Norm Powell prowadził Clippers z 26 punktami. Jego siedem kolejnych meczów, w których zdobył 20 punktów, to najdłuższa passa w jego karierze.

Królowie 122 (5-3), Raptors 107 (2-7): Kings zemścili się za zeszły tydzień, pokonując Toronto w czwartej kwarcie, zdobywając zaledwie 14 punktów. Kolejny triple-double Domantasa Sabonisa (61 w karierze to 10. miejsce w historii), a DeMar DeRozan miał 27.

Mavericks 119 (5-3), Byki 99 (3-5): Luka Dončić miał 27 punktów i 13 asyst, co podsyciło atak Mavs. Dallas miał 33 kosze z asystą; Chicago miało 36 wykonanych koszy całkowity.


Czwartkowy powrót

Trzydzieści trzy lata temu Magic nas zaszokował

Tego dnia wiele moich kolegów z lat 80. XX wieku zostało wprowadzonych w rzeczywistość epidemii HIV i AIDS. Dziś 33. rocznica dnia, w którym Magic Johnson ogłosił światu, że odchodzi z gry w koszykówkę po pozytywnym wyniku testu na obecność wirusa HIV. Chociaż dorośli doskonale zdawali sobie sprawę z HIV i AIDS, nie jestem pewien, czy wiele z tych informacji przeniknęło do umysłów wielu dzieci takich jak ja, dopóki jeden z najbardziej ukochanych sportowców wszechczasów nie ogłosił, że jest nosicielem wirusa HIV. W 1991 roku diagnoza brzmiała jak wyrok śmierci.

Wszyscy mieliśmy wrażenie, że 32-letni Johnson zbliża się do końca swojej świetności po tym, jak właśnie został spowolniony przez Scottiego Pippena w przegranej w finale NBA z Chicago Bulls. Jednocześnie nie mieliśmy pojęcia, że ​​jego życie może dobiegać końca. Śmierć jest zawsze kwestią „kiedy” dla każdego człowieka, ale w przypadku Magic w tym momencie strach był kwestią miesięcy, a nie lat.

W zeszłym tygodniu widzieliśmy Magic Magiczne świętowanie kiedy jego Dodgers wygrali swoje drugie World Series w ciągu pięciu lat. Było to dla mnie przypadkowe przypomnienie tych wszystkich lat, w których czekałem na złe wieści. Myśl, że nadal jest z nami przez te wszystkie lata, w wieku 65 lat, nie ma sensu w moim starszym, milenijnym mózgu – ale jest to mile widziany cud. Johnsona było stać na najlepsze leczenie i opiekę zdrowotną, jaką można sobie wyobrazić. Wśród wielu organizacji i darczyńców, Hall of Famer był w stanie pomóc w podnoszeniu świadomości, co pomogło zmienić tę diagnozę w coś znacznie łatwiejszego do zniesienia dla dzisiejszych ludzi.

Mówiąc o wiele mniej, to ogłoszenie nie oznaczało także pożegnania z Magic jako koszykarza. Grał w drużynie USA na Igrzyskach Olimpijskich w 1992 r. i miał krótki powrót do Lakers pod koniec sezonu 1995/96. Magic to jedna z najwybitniejszych postaci, osobowości i zawodników w historii sportu zawodowego. W ciągu ostatnich 33 lat stał się jeszcze bardziej ikoną i inspiracją niż za czasów, gdy grał.

📫 Lubisz odbijanie? Sprawdź inne biuletyny The Athletic.

(Zdjęcie u góry: Scott Taetsch / Getty Images )



Zrodlo