W świecie trenerów NFL, w którym stawki są wysokie, Dan Campbell jest znany ze swojego niezachwianego opanowania.
Jednak nawet ten doświadczony lider podczas niedawnej konferencji prasowej został chwilowo zaskoczony, ujawniając przebłysk wrażliwości, która humanizuje typowo intensywnego działania głównego trenera Lions.
Nieoczekiwany zwrot akcji? Wirus Post na Instagramie autorstwa jego żony Holly, ukazującej szczery moment świętowania po zwycięstwie.
Na zdjęciu Campbell prowadzi swojego pickupa z psem siedzącym wygodnie na kolanach i kubkami Starbucks w dłoniach – scena, która szybko podbiła serca fanów i mediów.
Kiedy reporterzy poruszyli ten temat podczas środowej konferencji prasowej, początkową reakcją Campbella była mieszanina zaskoczenia i rozbawienia, podobnie jak Brad Galli z WXYZ Detroit.
„Nie spodziewałem się tego” – zachichotał, demonstrując rodzaj prawdziwego humoru, który zjednał mu sympatię graczy i fanów.
Ta chwila uwydatniła łagodniejszą stronę trenera znanego z zaciekłego ducha rywalizacji.
Zanurzając się głębiej, Campbell podzielił się spostrzeżeniami na temat swoich psich towarzyszy, Thelmy i Birda – dwóch psów o osobowościach tak odmiennych, jak jego strategie obronne.
„Słuchaj, lubię moje psy” – wyjaśnił, a na jego twarzy pojawił się czuły uśmiech. „Oni całkowicie się od siebie różnią. Chodzą ze mną na wypady na kawę – to chyba najlepsze określenie.
Dan Campbell był zaskoczony pierwszym pytaniem na środowej konferencji prasowej. Chodziło o jego słynne na Instagramie psy, Thelmę i Birda.
„Kocham moje psy” – powiedział Campbell. „Psy kochają cię za to, kim jesteś. Nie mają złych dni. To całkiem fajne.” pic.twitter.com/8rOiV7kALc
— Brad Galli (@BradGalli) 21 listopada 2024 r
W wieku 48 lat Campbell znajduje nieoczekiwane schronienie w postaci tych czworonożnych przyjaciół. Reprezentują coś więcej niż tylko zwierzęta domowe — są wytchnieniem od intensywnej presji profesjonalnej piłki nożnej.
Dokonał wzruszającej paraleli z bezwarunkową miłością swoich dzieci, przypominając sobie, jak po trudnych stratach potrafiły zapomnieć o zawodowych rozczarowaniach i po prostu świętować jego obecność.
Jest coś głęboko ludzkiego w relacji Campbella z Thelmą i Birdem. Uziemili go, dając poczucie normalności w wirze coachingu NFL.
NASTĘPNY:
Keyshawn Johnson wybiera najlepszą drużynę w NFL