MILWAUKEE — Po poniedziałkowej porażce z Cleveland Cavaliers Milwaukee Bucks powiedzieli wszystko, co właściwe. Nawet po serii sześciu porażek z rzędu wyrazili pewność co do tego, gdzie zespół może znaleźć się na koniec sezonu. W dniach pomiędzy porażką a kolejnym meczem gracze omawiali, co według nich poprawili w ostatnich meczach i zapewniali reporterów, że w ich szatni nikt nie panikował.
Jednak po zwycięstwie nad Utah Jazz 123:100 obrońca Bucks Damian Lillard nie wahał się powiedzieć, jak bardzo jego zdaniem zespół potrzebuje zwycięstwa w czwartkowy wieczór.
„Myślę, że bardzo tego potrzebowaliśmy” – powiedział Lillard. “Beznadziejnie.”
Słowa rozeszłyby się tak daleko dopiero po kolejnej porażce, zwłaszcza gdyby doszło do spotkania z Jazzem, który podobnie jak Bucks miał przed czwartkowym meczem bilans 1-6. Bucks potrzebowali pozytywnego wyniku, aby zabrać go ze sobą na weekend, kiedy w piątkowy wieczór zagrają z Knicks w Nowym Jorku, a następnie wrócą do Milwaukee na niedzielny poranek przeciwko Boston Celtics.
„Ważne było dla nas nie tylko przełamanie passy sześciu porażek z rzędu i poczucie czegoś dobrego, wygrywając mecz, ale także wchodząc w kolejną fazę meczów. Myślę, że ważne było dla nas, abyśmy wrócili do kolumny zwycięstw – kontynuował Lillard. „I nie tylko wygrać mecz, ale zrobić wiele rzeczy, które możemy przenieść. Jeśli zrobimy wiele rzeczy, które zrobiliśmy dziś wieczorem przeciwko któremukolwiek zespołowi – przy takim tempie, jakie zrobiliśmy i energii, z jaką to zrobiliśmy – myślę, że odniesiemy sukces.
Historia największych graczy w historii NBA. Na 100 fascynujących profilach czołowi pisarze zajmujący się koszykówką uzasadniają swój wybór, odkrywając przy tym historię NBA.
Historia najlepszych zagrań w historii NBA.
Lillard był spektakularny, zdobywając 34 punkty (12 z 22 celnych trafień), siedem asyst i cztery zbiórki. Podobnie jak przez cały sezon, Giannis Antetokounmpo był tam ze swoim kolegą z biegu i zdobył 31 punktów i 16 zbiórek po opuszczeniu poniedziałkowego meczu w Cleveland z powodu naciągnięcia prawego przywodziciela. Duet supergwiazd Bucks po raz kolejny wziął na siebie duży ciężar i kontynuował mocny początek sezonu. Choć końcowy wynik wskazywał na łatwe zwycięstwo, Jazz zmusił Bucksów do pracy, powtarzając słowa Riversa ze środy.
„Nie możesz przyjść i myśleć, że po prostu wygrasz; musisz zdobyć zwycięstwa” – powiedział Rivers. „Zwycięstwo, powtarzam to od lat, jedno zwycięstwo w NBA jest trudne. Zwycięstwo w NBA nie jest rzeczą łatwą. To są profesjonaliści.”
Jazz udowodnił to w pierwszej połowie.
Przed czwartkowym meczem Jazz zremisowali z Orlando Magic, uzyskując najgorszy w lidze odsetek zdobytych 3 punktów wynoszący 30,3%. Nie miało to większego znaczenia w Milwaukee, ponieważ Utah wykorzystał nieudaną defensywę Bucksów i odrzucił 14 z 26 prób za trzy punkty (53,8 procent) w pierwszej połowie i do przerwy objął prowadzenie 61-57. Po meczu Rivers powiedział reporterom, że pokazał swojemu zespołowi pięć różnych złych zmian, które miały miejsce i doprowadziły do trzech punktów dla Jazza. Oto jeden:
Jeśli Bucks mieli odnieść pierwsze zwycięstwo od ponad dwóch tygodni, musieli na nie zapracować. To właśnie zrobili w drugiej połowie.
Bucks pokonali Jazz 31-16 w trzeciej kwarcie, a dużą rolę w tym odegrała zdolność Bucks do odparcia trzypunktowego ataku Jazzu. Pierwsza trójka drużyny Utah w drugiej połowie padła na 27,9 sekundy przed końcem trzeciej kwarty, kiedy Jordan Clarkson podjechał w przerwie i zdobył potrójną bramkę, dzięki której prowadzenie Bucks spadło do 10. Bucks zmienili kilka przydziałów w drugiej połowie i po prostu wykonał lepiej, spowalniając trzypunktową serię Utah.
Posiadanie piłki w defensywie nie było idealne, ale nie było zaskoczeniem, że wysiłek Andre Jacksona Jr. odegrał dużą rolę w wykończeniu posiadania piłki.
W czwartek Rivers podjął decyzję o zmianie początkowego składu i wystawieniu Jacksona na miejsce Gary’ego Trenta Jr. Chociaż Rivers przyznał, że jednym z powodów zmiany była próba ożywienia Trenta po jego ostatnich zmaganiach, Bucks po prostu potrzebowali więcej energii i atletyzm w wyjściowym składzie i wierzył, że Jackson może to zapewnić.
Jackson mógł nie poprawić wyniku w czwartek (siedem punktów, trzy zbiórki, cztery asysty i cztery przechwyty), ale jego wysiłek był głównym powodem zwycięstwa Bucks. Od samego początku widać było jego zapał i pożądanie.
W pierwszej połowie popisał się swoją nieprzerwaną motoryką, wykonując blok pościgowy Brooka Lopeza na Patty Mills i własny blok pościgowy na Walkerze Kesslerze.
PODWÓJNY BLOK PASOWY. pic.twitter.com/UoaiFFMLXC
— Milwaukee Bucks (@Bucks) 8 listopada 2024 r
W drugiej połowie stworzył dla Antetokounmpo łatwą bramkę, używając silnych rąk do wymuszenia straty.
Podczas wieczoru, w którym Bucks potrzebowali desperacji, aby przełamać passę porażek, nikt nie okazał większej chęci do zagrania niż Jackson.
„Uważam, że rozegrał świetny mecz” – powiedział Lillard o pierwszym rozpoczęciu sezonu Jacksona. „Każda dobra drużyna ma kogoś, kogo można wskazać jako zakłócającego spokój, energetycznego gracza, który po prostu wnosi to do zespołu i myślę, że było to oczywiste, gdy był na boisku. Jego nacisk na piłkę, odbijanie się, gonienie luźnych piłek, po prostu dużo tych dynamicznych zagrań, tych energetycznych zagrań, które mogą dodać energii drużynie.
„Ale także w tych momentach, gdy wygląda na to, że przeciwnikowi coś się wkrótce wydarzy, a jego energia, wysiłek i silnik odgrywają dla nas rolę. Jak ta szybka przerwa, w której Brook goni Patty Mills i sprawił, że w przejściu wykonał wysoki, płynny układ, a drugi zawodnik go podążał, a Dre podszedł od tyłu i zablokował. To taki zawodnik i myślę, że dzisiaj wieczorem poczuli jego obecność.
Ostatecznie energia Jacksona zapewniła Bucksom dobrą pozycję, a błyskotliwość Antetokounmpo i Lillarda poprowadziła Bucks do zwycięstwa.
W siedmiu meczach Antetokounmpo (31,0) i Lillard (28,4) zdobywają łącznie średnio 59,4 punktów na mecz. Obaj przez dwa tygodnie znajdują się w pierwszej dziesiątce NBA pod względem liczby punktów na mecz i notują lepsze wyniki indywidualne niż w zeszłym sezonie. Choć początkowe występy wielu zawodników Bucks pozostawiały wiele do życzenia, duet supergwiazd z Milwaukee rozkwitł na początku sezonu.
W drugiej połowie ich sukces obejmował nawet kilka dwuosobowych akcji, których nie zbadali zbyt wiele w pierwszym sezonie, w tym doskonale odwrócony ekran autorstwa Antetokounmpo, który uwolnił Lillarda na jego ostatnie 3 wieczory.
„Ostatecznie spróbują wysłać go do linii podstawowej, a ja nie mam zamiaru ich tak po prostu wypuścić z błędu” – powiedział Antetokounmpo. „Mam wrażenie, że czasami odwracany ekran, gdy go ustawisz, daje mu czas na poruszanie się po nim, daje mu czas na agresywność. Może wyjść z pick and rolla i oddać strzał lub wężem. Myślę, że daje mi to czas na opamiętanie się. Daje nam to więcej opcji i czuję, że nie odpuszczamy chłopakom, kiedy gramy, ja i on”.
Zapytany po meczu o tę akcję, Rivers nazwał ją „piękną koszykówką” i powiedział reporterom, że nie może się doczekać, aż obejrzy film i pokaże Antetokounmpo i Lillardowi, jak naturalnie mogą współdziałać, po prostu czytając na podłodze, a nie potrzeba, aby Rivers zwołał pewne sztuki, aby zaangażować się nawzajem.
Dla Bucks dostrzeżenie większego potencjału dwuosobowej gry Antetokounmpo i Lillarda było tylko wisienką na szczycie zwycięstwa, którego naprawdę potrzebowali, aby zbudować pewność siebie. Antetokounmpo wie, że nie mogą spędzać zbyt wiele czasu na świętowaniu zwycięstwa nad Jazzem, ponieważ w ten weekend mają przed sobą dwa trudne mecze.
„To dobre uczucie. To wspaniałe uczucie. Jutro mamy kolejny” – powiedział Antetokounmpo. „Myślę, że wszyscy (musimy) spróbować sobie przypomnieć, jakie to uczucie, gdy przegrywasz, więc w pewnym sensie nie chcemy tam wracać”.
(Zdjęcie Damiana Lillarda: Gary Dineen / NBAE za pośrednictwem Getty Images)