Nominowany przez prezydenta-elekta Donalda Trumpa na przewodniczącego FCC, Brendana Carra, był po stronie przeciwnej głosowania za wszczęciem dochodzenia w sprawie ograniczeń danych w zeszłym miesiącu.
Obwiniając obecną administrację prezydenta za nadmierne wykorzystanie przepisów, Carr napisał w zdaniu odrębnym: „Nie mogę poprzeć nieubłaganego marszu administracji Bidena-Harrisa w kierunku regulacji stawek, ponieważ FCC najwyraźniej nie ma do tego uprawnień prawnych”.
FCC uruchomił portal internetowy we wrześniu, szukając historii o doświadczeniach ludzi z ograniczeniami danych na stronie fcc.gov/datacapstories. Komisja chciała rozpocząć dochodzenie w sprawie praktyk cenowych i doświadczeń konsumentów w zakresie ograniczeń transmisji danych, które umożliwiają dostawcom usług internetowych pobieranie opłat lub ograniczanie usług szerokopasmowych po osiągnięciu progu wykorzystania danych. Nadal przyjmuje komentarze w swojej witrynie do 2 grudnia.
Jak poinformował Ars Technica600 komentarzy dotyczących ograniczeń danych i przesłanych do FCC zostały opublikowane.
Istnieją sposoby na uniknięcie ograniczeń danych, a niektórzy główni dostawcy w ogóle nie mają takich ograniczeń. Wydawało się, że FCC jest na dobrej drodze do uregulowania, a może nawet zakazania ograniczeń danych. Wydaje się to mało prawdopodobne obecnie, gdy Carr stoi na czele komisji. W swoim sprzeciwie argumentował, że „zakazanie klientom zakupu planów z limitami danych – które są tańsze niż plany nieograniczone – z konieczności reguluje stawki za usługi, za które płacą”.