Coello i Tapia przedłużają swoją passę cierpieniem

Choć raz wydawali się śmiertelni. Przez chwilę widziano krwawiących bogówale wciąż ranni, mogli zawrócić jeden z najbardziej skomplikowanych meczów, jakie stoczyli Coello i Tapia w ostatnich miesiącach. I to jest denerwujące, bo trzeciego seta z łatwością wygrali, ale tak właśnie jest z tą parą. Obserwowanie ich cierpienia, choćby minimalnego, jest już nowością.

Od początku było to zauważane Garrido i Bergamini nie przybyli do siedziby Kuwejtu jako zwykli widzowie. Chcieli drogo sprzedać to zwycięstwo. Pierwsza runda była wyrównana, ale Ostatnie przełamanie spowodowało, że szala przechyliła się na stronę jedynki do stanu 7:5. Ostrzeżenie.

Druga runda po raz kolejny bardzo zmotywowała Javiego i Lucasa. Pochodzący z Kordoby, wielki fan Atlético Madryt, zastosował zasadę „Nigdy nie przestawaj wierzyć” w swojej grze, co pomogło mu postawić Arturo i Agustína na linach. Udało im się odwrócić przerwę, ale nie dwóch, a drugi set zakończył się wynikiem 7:5 co doprowadziło wszystko do końcowego wyniku. Jednak Tapia i Coello mogą igrać z ogniem, ale nigdy się nie poparzyli. Zmartwychwstali i przytłoczeni, nie dając żadnej możliwości złamania. Nikt nie lubi niespodzianek nawet w dniu swoich urodzin, więc strzelili 6:1 co daje im kolejny półfinał i przedłuża passę. Zobaczmy, kto ich zatrzyma.

W przeciwnym razie wszystko przebiega według wcześniej ustalonego scenariusza. Tor znajduje się w punkcie, w którym łatwiej o niespodzianki w 1/8 finału lub 1/8 finału niż w ćwierćfinale. Tak się sprawy mają.

Nawet nie Pablo Cardona i Paquito Navarro, którzy grali bardzo dobrze, mogli zmartwić Ale Galána i Fede Chingottoktóry nadawał coś zupełnie przeciwnego. To, co robią Argentyńczyk i mieszkaniec Madrytu, jest normalne, ale tak nie jest. Wygrywają w dobre dni i wygrywają w złe dni.. Gdyby nie Coello i Tapia, przeszliby do historii, bo po raz kolejny bez problemu pokonują bardzo skomplikowaną parę. 6:2 w pierwszym secie i 6:4 w drugim, co pokazuje ogromną różnicę między tymi parami. Paquito miał momenty świetności i być może to Cardona odnosiła mniejsze sukcesy. Mają potencjał, ale obecna rzeczywistość jest taka.

Mike Yanguas i Franco Stupaczuk przeszli znacznie więcej w starciu z Iñigo Jofre i Juanem Tello. „Kot” potrzebuje punktów, aby wziąć udział w Final Master, a dziś był o krok od zgarnięcia do domu wspaniałego łupu. Wymusili trzy sety, awansując z początkowego wyniku 6:1 do remisu 6:4. Jednak różnica stała się widoczna w rundzie finałowej, w której i 6-2 co po raz kolejny jasno pokazuje, że pomimo wspaniałego turnieju, jaki rozegrali, przed niektórymi z nich jeszcze daleka droga Stupaczuk i Yanguas, którzy bez pełnego startu wracają do półfinału.

Mike Yanguas i Franco Stupaczuk świętują swoje miejsce w kolejnym półfinale.Premier upadł

Fran Guerrero i Jairo Bautista kontynuują tworzenie historii

Ale Nie można mówić o meczu ćwierćfinałowym bez wspomnienia Jairo Bautisty i Frana Guerrero. Historyczny. Grają naprawdę skandaliczną grę i Łączą ze sobą kilka tygodni, osiągając rezultaty, jakich nie oczekuje się od pary tak daleko w rankingu. Pokazują jednak, że nie przejmują się tym i że obecnie stanowią groźny duet.

Bardzo wyrównany i bardzo zacięty mecz z Cokim i Jonem, ale ostatecznie wygrali dzięki licznym zasobom Frana i umiejętnościom, które demonstruje Jairo. Bądź ostrożny w przyszłym roku, możesz otrzymać bardzo ważne telefony. Pierwszego seta wygrali 6:4, a drugiego również przegrywali po ich stronie z takim samym wynikiem. Twoje jest spektakularne.

Doskonały półfinał w drużynie kobiet

Jeśli po stronie męskiej jest kilka bardzo wyraźnych kroków, po stronie żeńskiej dzieje się coś bardzo podobnego. Pierwsze cztery pary z rankingu znajdą się w półfinałach po rozstrzygnięciu swoich meczów. Po wstrząsach w Dubaju w Kuwejcie zapanował spokój.

Para pierwsza nie dała Aranzie Osoro i Vero Virsedzie wyboru. Regularność to ich flaga i nadal ją demonstrują. 6-4/6-2, co pokazuje solidność, jaką nadal wykazują w swojej grze. Mimo że nie mają najlepszego sezonu, nadal pokazują, że zasługują na królowe obecnego padla.

Claudia Fernández i Gemma Triay również pokazują, że są świetnymi kandydatkami do objęcia tronu. Bez komplikacji z Beą Calderą i Loreną Rufo, które mimo dobrych momentów nie potrafiły dorównać tempem duetu dwójka. Dobry pierwszy set, przegrywając 7:5, ale w drugim rozpadli się, otrzymując 6:0. Jeśli chodzi o Claudię i Gemmę, dodają i kontynuują.

Swoją partię wygrały także Marta Ortega i Sofía Araujo, które radzą sobie coraz lepiej. Przeszli drogę od silnej pary do ugruntowanej pozycji jednej z najpotężniejszych na torze. Sezon Marty i konsolidacja Sofii. Dziś pokonali Jessicę Castelló i Ale Salazara, którzy niewiele mogli zrobić. 6-4/6-3 co stawia czwórkę par na świetnej pozycji, aby dostać się do kolejnego finału.

Jednak meczem dnia nie był żaden z tych trzech, ale raczej były Claudia Jensen i Tamara Icardo wymusiły najlepszą wersję Delfi Brea i Bea Gonzálezco doprowadziło ich do półfinału po zaciętym zwycięstwie. Pierwszy set wygrał numer trzy, z 6-2ale drugi padł po stronie Jensena i Icardo w tie-break. Już w trzecim zamknęli to 6-3.

Mecze półfinałowe i harmonogramy

W sobotę 16 listopada zostanie rozegrany bilet na finały Kuwejtu P1 Premier Padel, a oto mecze i harmonogramy:

  • Ari Sánchez-Paula Josemaría vs Marta Ortega-Sofía Araujo (12:00)
  • Franco Stupaczuk-Mike Yanguas vs Fede Chingotto-Ale Galán (poniżej)
  • Delfi Bea-Bea González vs Gemma Triay-Claudia Fernández (nie wcześniej niż o 16:00)
  • Arturo Coello-Agustín Tapia vs Jairo Bautista-Fran Guerrero (poniżej)



Zrodlo