uwielbiam Metafora: ReFantasia. Ukończenie debiutanckiej gry JRPG fantasy studia Zero zajęło mi 87 wspaniałych godzin i nawet gdy granie bez przerwy pochłonęło mi około dwóch tygodni mojego życia, od razu zapragnąłem rozpocząć New Game+ i doświadczyć wszystkiego jeszcze raz.
I to zrobiłem, ale kiedy zanurkowałem z powrotem do Euchronii, z tyłu głowy pojawiła mi się jedna, maleńka myśl. „Czy będę żałował, że zagrałem w to wszystko jeszcze raz, jeśli w końcu będę musiał wrócić po raz trzeci?” Wydaje się, że mogłoby się to zdarzyć, gdyby Atlus zdecydował się podążać tą samą ścieżką, którą wydeptano w przypadku Persona 3 do 5, z rozszerzoną reedycją na wzór Persony 5 Royal, ale mam nadzieję, że tak się nie stanie.
Nie zrozumcie mnie źle, bardzo się cieszę, że istnieją gry takie jak Persona 5 Royal i Persona 4 Golden i jestem pewien, że każdy fan Persony powiedziałby wam to samo. Jednakże dużo łatwiej mi to powiedzieć, jako nowszemu fanowi serii. I zaczął z Persona 5 Royal, więc nigdy nie spotkałem się z „waniliową” 5 przed jej rozszerzeniem i ulepszeniami, co oznacza również, że miałem tę zaletę, że nie musiałem dwukrotnie przechodzić przez 100-godzinną grę JRPG, aby zobaczyć ją całą.
Nie spiesz się
Sposób, w jaki zintegrowana jest nowa zawartość Royal, oznacza, że nawet ci, którzy ukończyli oryginał, nie mogą po prostu przejść do nowych rzeczy, ponieważ wiele ulepszeń i dodatków – w tym nowe postacie Confidant – jest zintegrowanych z całością. Co więcej, trzeci semestr zupełnie świeżej historii rozpoczyna się zaraz po zakończeniu fabuły gry podstawowej, więc nawet jeśli pominiesz cały tekst, aby jak najszybciej dotrzeć do tego punktu, nie będzie to szybki proces . W każdym razie Royal został wydany trzy lata po oryginale, więc to nie jest tak, że fani zostali poproszeni o natychmiastowy powrót do gry. Ale chodzi o to, że 100 godzin to a długoa nawet jeśli kochasz te gry, gracze powinni zrobić to dwa razy, szczególnie gdy wiele rzeczy będzie tak, jak je pamiętają.
Trudno również zaprzeczyć, jak przestarzałe wydaje się to podejście, zwłaszcza gdy rozszerzenia DLC stają się coraz bardziej powszechne gdzie indziej. Wystarczy spojrzeć na serię Pokemon – Game Freak wypuszcza „lepszą wersję” każdej głównej generacji swoich gier RPG od lat 90., a gry takie jak Yellow, Crystal, Emerald i Platinum czasami pojawiają się zaledwie rok po ich wcześniejszych odpowiednikach . Jednak od czasu gier Sword and Shield na Nintendo Switch wydaje się, że ta formuła należy już do przeszłości dla dewelopera, a zamiast tego dwie ostatnie generacje otrzymały dodatkową historię i Pokemony dodane wraz z DLC. Jest to nie tylko korzystne dla wolnego czasu graczy, ale także dla ich portfeli.
Na podstawie tegorocznej produkcji Atlusa trudno powiedzieć, czy deweloper zmierza w tym samym kierunku. Z jednej strony widzieliśmy premierę Shin Megami Tensei 5: Vengeance – jeszcze inny rozszerzona reedycja, ale oferująca zupełnie odrębną ścieżkę fabularną do wyboru na początku JRPG, wraz z premierą na platformach innych niż Switch. Z drugiej strony mamy Persona 3 Reload, remake oryginalnej Persony 3, która otrzymała teraz rozszerzenie DLC zawierające dodatkową zawartość epilogu dodaną w jej własny stare ponowne wydanie, Persona 3 FES.
To zabawna sytuacja, ponieważ w tej chwili nie chciałbym niczego bardziej niż dostać w swoje ręce jeszcze więcej treści Metaphor: ReFantazio i już widzę miejsca, w których to mógł zostać rozszerzony, jeśli twórcy tak zdecydują. Te wspaniałe miejsca, które mijasz podczas swojej podróży, a które nie mają własnych lochów? Do diabła, dlaczego ich nie dodać? Jeśli już o tym mowa, nie wdając się w spoilery, w drugiej połowie gry znajduje się szczególnie ważne miejsce, które w ogóle nie jest powiązane z lochem – na pewno nie pogorszyłoby się to, gdyby było w nim trochę więcej mięsa. Jest też garstka NPC, którzy staliby się świetnymi naśladowcami dzięki własnym rozmowom o Bondzie, jak na przykład Fabienne i Batlin. To nie tak, że grze brakuje nie mieć te rzeczy, ale byłyby to łatwe zwycięstwa w ekspansji.
Nie mogę zaprzeczyć, że zagrałbym w tę wersję, gdyby kiedykolwiek tak się stało, ale ile Metaphor: ReFantazio to za dużo? Czy szybko się wypalę, grając w reedycję, jeśli grałem już w oryginał więcej niż raz? Czy zrujnowałbym sobie to doświadczenie, spędzając tyle czasu z JRPG, jak jest teraz? Jest to wyraźnie obawa podzielana przez niektórych fanów Atlusa, co widziałem wielu ludzie mówią że czekają na coś, co ich zdaniem jest nieuniknioną, ponownie wydaną wersją, zanim w ogóle zaczną grać, a to wielka szkoda, ponieważ prawdopodobieństwo, że zostaną zepsute, będzie rosło w miarę upływu czasu.
Z tych powodów zdecydowanie wolałbym, żeby Atlus zdecydował się na rozszerzenie fabularne DLC do Metaphor: ReFantazio, jeśli w ogóle – czy to prolog pozwalający zagłębić się w historię niektórych postaci, epilog, aby zobaczyć, co dzieje się poza napisami końcowymi, czy też nawet zupełnie odrębny scenariusz fabularny, który toczy się równolegle do niektórych wątków głównych. Byłby to nie tylko znacznie bardziej zachęcający i przystępny sposób oferowania dodatkowej zawartości, ale ostatecznie pomógłby twórcom całkowicie porzucić stary trend w przeszłości, aby fani nie wahali się przed zakupem gier JRPG studia w momencie premiery, na wypadek gdyby szybko stają się nieaktualne. Mając to jednak na uwadze, nie mam cichą nadziei, że Metaphor zostanie potraktowana w taki sam sposób, jak jej poprzednicy z Persony, jeśli chodzi o spin-offy. Będę tam pierwszego dnia na grze tanecznej Metaphor, tak tylko mówię.
Koniecznie sprawdź nasze Metafora: recenzja ReFantazio aby dowiedzieć się, dlaczego jest to jeden z tegorocznych najlepsze jRPG-y.