PW klasie Badosa nie udało się uratować mebli Hiszpanii w meczu z Polską 6-3 6-7(7) i 6-1. Hiszpański numer jeden został pokonany w trzech setach Iga Świątek, numer dwa w WTA, po sekundzie walki, która zakończyła się porażką tie-break. Ostatecznie to właśnie Polska w najbliższą sobotę w ćwierćfinale zawodów zmierzy się z Czechami. Publiczność Martina Carpeny zakończył pożegnanie z Badosą w rytmie wszystkiego najlepszego w dniu, w którym hiszpańska tenisistka nie mogła otrzymać prezentu w postaci zwycięstwa.
Na poziomie rywalizacji nie był to zły mecz dla Katalończyka. Przed nim miał numer dwa na świecie. Mimo to Badosa wstał już w pierwszym seciektóry zakończył się wyjazdem ze względu na kilka szczegółów. Badosa broniła się z tyłu kortu i nie wpadła w panikę, bo to Świątek miał przejąć kontrolę nad pierwszym setem meczu. Każdy niewymuszony błąd Badosy był karany przez Polaka, który w sprawiedliwie 50 minut udało się zamknąć pierwszego seta wynikiem 6:3 Jego serwis był nie do pokonania.
Ekscytująca część meczu dla drużyny Anabel Mediny miała miejsce w drugim secie. Paula Badosa otrząsnęła się w najtrudniejszym momencie meczu. Hiszpanie podbił 0-3 i 2-4 do drugiej rundy meczu. Katalońska tenisistka rosła z upływem minut i punktów, aż w końcu wymusiła a tie-break, który smakował jak chwała. Dogrywka była bardzo zacięta i czasami zarówno Badosa, jak i Świątek miały możliwości dokończenia meczu w szybkim tempie. Tie-break odcisnął swoje piętno na Pauli Badosie, która dała żniwo zmęczeniu w trzecim secie.
Po wiosłowaniu wbrew wszelkim przeciwnościom, Świątek wyraźnie zwyciężył w trzecim secie, do którego nie zabrakło straceń na trybunach. Mecz był zatrzymał się na około dziesięć minutz powodu zawrotów głowy, jakie odczuwał widz na trybunach. Strach nie sięgał dalej i fanka opuściła pawilon w drodze do szpitala na stosowne badania. Na tę chwilę 1-4 dla Świątka było już niepoprawne. Polak poruszał po korcie Paulą Badosą, która stopniowo wpadła w pajęczynę światowej dwójki. Set zakończył się wynikiem 1:6.
Paula Badosa, która skończył 27 latzostał odwołany wśród oklasków hiszpańskiej publiczności, która zdążyła zaśpiewać tę piosenkę z okazji urodzin. Nie mogło tak być w przypadku Hiszpanii, która wciąż nie wie, jak to jest wygrać rundę Pucharu Billie Jean King.